wtorek, 29 września 2020

The God of High school

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTUŁ

The God of High school

GATUNEK

Akcja Komedia Sci-Fi Przygodowy Nadprzyrodzone

TEMATYKA

Sztuki Walki Magia Super Moce

OCENA

6

KATEGORIA WIEKOWA

13




Jin Mori to chłopak, który okrzyknął się najsilniejszym z uczniów szkół średnich. Całe jego życie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy zostaje zaproszony do wzięcia udziału w turnieju God of High School, który ma na celu wyłonienie najsilniejszego licealisty. Otrzymuje zapewnienie, że w przypadku zwycięstwa zostanie spełnione każde jego życzenie. Wszyscy uczestnicy turnieju to potężni pretendenci, którzy walczą z całych sił, by zrealizować swoje marzenia. Rozpoczyna się chaotyczna bitwa między niewiarygodnie silnymi licealistami!


Jak zwykle zacznę, od oprawy technicznej. Ciekawa nie typowa kreska, nie jest ona standardowa w animacjach co ją wyróżnia to to, że bohaterowie mają czerwone nosy, jak by byli na wiecznym kacu, lub mieli katar. To drażni w oglądaniu bo skupiasz się, na na nosie, a nie na treści odcinka. Animacja jest płynna i bardzo dobrze, bo te animacja opiera się na walkach, gdzie przynajmniej jednym odcinku jest jedna walka. Opening jest miły dla ucha.

Cała seria skupia się wokół turniej God of High School, który jak dobrze zrozumiałem, ma przybudzić kolejnego tygrysa, kogoś obdarzonego super mocą. Tak super moce tez się pokazują. Jedn zawodnicy mają super moce, n. Pokazuje się za kimś rekin i atakuje zębami. Jak pisałem jest to seria o walkach,jest to typowy shounen. Mamy wybrańca tym razem, dobrze wyszkolonego i biegłego w sztukach walk. Brak mu tylko mocy. Zaprzyjaźnia się z innym uczestnikami turnieju. Tworząc drużynę po eliminacjach. Jest głębsza historia, bo mamy tajną zła organizację, która chce namieszać w turniej. Widać że ta organizacja, nie zawaha się zabijać. Podejrzewam, że sam turniej, będzie tylko prologiem.

Jak bardzo się myliłem pisząc zdanie, że turniej będzie tylko prologiem. Później w całej serii robi się hulaj dusza piekła nie ma jest tam wszystko, pradawny klucz, nowi z dupy przychodzący villani. Bogowie którzy stępują na ziemie. Czego tu nie ma każdy z wiodących bohaterów dostaje bosta mocy. Nasrane jest po całości w trzynastu odcinków. Z czegoś co zapowiadało się na dłuższą historię w pieprzyli wszystko naraz. Spłycając wszystko, w trzynaście odcinków. Tak się nie robi a naprawdę zapowiadało się na dłuższą serię. Z odkrywaniem lore tego świata. Te anime jest przykładem co za dużo to nie zdrowo. Dla mnie te trzynaście odcinków to powinny być turniej gdzie nasi bohaterowie zdobywają moc i uczą się ją wykorzystywać. Wygląda to tak dostali moc i od razu są arcy mistrzami w posługiwaniu nią, Goku czy Vegeta czy nawet Naruto by stać się kokasami to trenowali latami, a tu otrzymałem moc i wiem jak jej używać. Co wyszło w tej serii to walki, po pierwsze mamy naprawdę sztuki walki widzimy zadawane ciosy. Na tym się powinni skupić w pierwszym sezonie a nie na Bogach kluczach demonach tajnych złych organizacjach. Ja naprawdę liczyłem tylko turniej. Tak powinno być turniej powinien być prologiem do tego świata. Drugi sezon niech będą Bogowie i co dusza pragnie. Oczywiście zakończenie jest cholernie otwarte. Można liczyć że będzie drugi sezon. Jak każde anime i te anime cierpi na słabych bohaterów źli są źli bo tak a dobrzy są dobrzy bo tak. Główny bohater to wybranie który jest niczym Kirito swojej serii. Reszta bohaterów też nie powala. Bo seria zamiast skupić się na bohaterach to nawal Bogów klucze i co tam jeszcze chcecie . Mimo że ta seria nie poszła tak jak ja bym sobie tego życzył oglądało mi się ją bardzo dobrze, jest ona przyjemna w obejrzeniu, ale ma swoje braki można było to zupełnie fabularnie inaczej rozłożyć. Powiem tak jest to porządny akcyjniak z fajnymi dynamicznymi walkami. Warto tą serię obejrzeć.

poniedziałek, 28 września 2020

Toaru Kagaku no Railgun 3

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ

Toaru Kagaku no Railgun 3

GATUNEK

Akcja Dramat Fabtasy Komedia Sci-Fi

TEMATYKA

Androidy Cyborgi Magia Super Moce Szkolne życie.

OCENA

6,6

KATEGORIA WIEKOWA

13



To jedne z moich ulubionych anime o którym już wcześniej pisałem


To już trzeci sezon i muszę powiedzieć jak na razie bardzo mi się podoba cały arck jest rozbity, nie mal na 24 odcinki. Opening jest fajny może nie sama piosenka bo ona mi się zlewa w jedno, ale jest świetnie z animowana to się może podobać. Kreska i animacja nic się nie zmieniło. Trzeci sezon zaczyna się leniwie od Festiwalu szkolnego, są zawody, w których bierze udział Misaka, można powiedzieć że jest takim kapitanem, ale poznajemy inną postać Shokuhou, Misaki, która jest rywalką Misaki. Dlaczego jedna ma na imię Misaka a druga na nazwisko. Shoku, jest taką królową pszczół nawet jej dar polega na kontroli umysłów kasowaniu wspomnień i manipulacji nimi, ale też poznajemy jej historię, to że była obiektem doświadczalnym, jej relację z klonem Dolly. Ta Dolly wygląda jak młoda wersja Misaki, widać w tym Arcku, ż wszystko się łączy. Łączą się historie wielu postaci, sam jestem ciekawy , jak dalej to wszystko pójdzie. Powraca projekt level 6 tym razem tym poziomem chcą obdarzyć Misakę i wygląda to bardzo efektownie. Drugi arck mniej ciekawszy, ale za to miał lepszą wallkę i kamienną godzillę.

Po trzecim sezonie Indexa byłem zawiedziony akcja tam goniła na łeb na szyje, aż można było się pogubić. Tu w tej serii dostajemy co lubimy, są dwa konkretne arcki, jeden nie co krótszy, ale z lepszą walką finałową. W drugim arcku powracają czyścicielki z Aceleratora, gdzie dostały od niego łomot. Nawet one dostały swoje pięć minut, tak są elementem komediowym, ale nie tylko. Szefowa czyścicielek przechodzi swoistego rodzaju przemianę kiedy ma okazję współpracować z Mikasą nie robi tego z dobrego serca. Mikasa wywiera na nią w pływ. To mam pewien zgrzyt Mikasa według mnie przekosowali ją wiem, że ona jest jednym z pięciu esperów 5 poziomu, ale to co pokazała w finałowym. Wyglądało to tak że mogłaby na hita rozwalić Aceleratora Za dużo dali jej tej mocy. Zabrakło mi też współpracy, bo czym stała zawsze ta seria, to że Mikasa walczyła drużynowo z koleżankami, a jej koleżanki zostały zepchnięte na drugi przyjaciel. Co mi się podobał. Podejrzewam że będzie kolejny sezon bo pokazali nam wreście kto stał za czyścicielkami. Nadal jest to seria która się dobrze ogląda nadal ma ona wiele do zaoferowania pcha lore do przodu, powoli i systematycznie odkrywa nam ciemna stronę miasta akademickiego. Ma swoje problemy jak zrobienie z Mikasy owerpower, odsunięcie przyjaciółek Mikasy na dalszy plan. Mimo tego i tak się dobrze ogląda lepiej niż III sezon Indexa. Godna kontynuacja serii.


Trzeba przyznać, że tłumacze tłumacząc te anime mieli ubaw

Dialog pierwszy

Nie musiała biec jak Usayn Bolt

To raczej był chód Korzeniowskiego


Dialog drugi

Nie będziemy się trzymać za ręce

Tak bo pewnie zarazisz mnie jakimś koronawirusem



Monster musumenp Oishasan

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTUŁ

Monster musumenp Oishasan

GATUNEK

Fantasy Komedia romans

TEMATYKA

Magia Beastmen

OCENA

6

KATEGORIA WIEKOWA

13




W mieście Lindworm, gdzie potwory i ludzie koegzystują, dr Glenn, wraz ze swoją asystentką Sapphee, prowadzi klinikę dla dziewczyn-potworów. Niezależnie od tego, czy otrzymuje propozycję małżeństwa od rannej centaurzycy, opatruje syrenę lub leczy rany golemowi, dr Glenn zawsze wykonuje swoją pracę sumiennie, z dużą pewnością siebie i niebywałą gracją. Jednak, czy tak samo będzie, kiedy ktoś próbuje ukraść jajo harpii? Czy doktor nadal wykona swój obowiązek?


Na szczęście nie będzie to długa recenzja jest to związane z fabuła serii, która można streścić w dwóch zdaniach, ale na tym później. Technicznie ta seria nie jest jakoś wybitna średnia, przy przypominająca kreska z hentaiów a szczególnie wygląd postaci kobiecych te wielkie opai. Widac widać w kresce pewne niedociągnięcia. Kolorystyka przyjemna dla oka, jasna ale nie ma przesadyzmu. Animacja tu za wiele nie będę mógł powiedzieć bo samych scen akcji jest jak na lekarstwo. Opening miły skocznydo słuchania.

Fabuła to mam problem by coś o nie więcej opowiedzieć. Mamy świat, gdzie mieszkają kolo siebie ludzie i bestia-ludzie, między tymi rasami wybuchła krwawa wojna. Akcja toczy się kilka lat po wojnie. Protegiem, jest Glen lekarz ludzki, który specjalizuje się w chorobach bestia-ludzi. Co dwa odcinki poznajemy nowe przypadki doktora Glena oczywiście wszystkie płci pięknej i tak sobie nasz doktor buduje swój harem jego pomocą jest lamia Serphe, która jest o niego chorobliwie zazdrosna. Fabuła jest liniowa i składa się z mini arcków, czyli jak pisałem co 2-3 odcinki poznajemy nowy przypadek i widzimy jak doktor leczy. To jest cała fabuła. Każda wyleczona przez doktora się w nim zakochuje i tak nasz doktor ma swój harem. Więcej z tej fabuły nie napiszę bo nie ma o czym pisać.

Mimo że fabuła jest liniowa na maksa do przewidzenia. Ta seria jest harem, nie do końca klasycznym haremem. Oprawa techniczna też nie powala na kolana. Tom jest to seria bardzo przyjemna w odbiorze nie wymaga od widza myślenia. Można pominąć jeden dwa odcinki i się nic nie traci. Można łatwo wrócić. Mam przyjemnych bohaterów ja polubiłem arachnię ma swój charakter lubi wypić jest złośliwa, mimo to jest przyjacielska. Czego brakuje w tej serii, to jakiegoś zagrożenia, które by budziło jakiś emocje. A była możliwość bo w jednym odcinku jest pokazany ludzki ruch oporu przeciwko obecnemu stanowi rzeczy. Jak jest po jednej stronie to musi być po drugiej. Brakowało jakiegoś zagrożenia. Z drugiej strony ciężko by było stworzyć takie zagrożenie w serialu o doktorze. Jedyny pomysł jaki mi przychodzi teraz do głowy to taki, że ludzie tworzą magicznego wirusa a doktor tworzy szczepionkę. Wiem oklepane. Oceniam tą serię jako przyzwoity zapychacz, coś na rozluźnienie, nad czymś co nie trzeba myśleć. Ta seria jest dla każdego, nawet jak ktoś nie jest wielki fanem haremów. Taka seria o tolerancji. Przyjemna seria. Naprawdę o tej serii nie mam wiele do powiedzenia niż już napisałem. A nie chcę się powtarzać. Warto ją obejrzeć jako ciekawą alternatywę haremówki.

niedziela, 27 września 2020

The Misfit of Demon King Academy: History Strongest Demon King Reincarnates and Goes to School

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTUŁ

The Misfit of Demon King Academy: History Strongest Demon King Reincarnates and Goes to School


GATUNEK

Fantasy, Komedia, Romans

TEMATYKA

Demony, Harem, Magia, Reinkarnacja/Transmigracja, Szkolne życie

OCENA

6

KATEGORIA WIEKOWA

14





Dawny władca demonów, Anoth, reinkarnuje po 2000 lat. W poprzednim życiu posiadał wszelkie nadnaturalne zdolności pozwalające mu wytępić złe duchy, ludzi, a nawet samych bogów. Świat bardzo się zmienił przez ten czas, a mu ciężko jest się dostosować, przez co wielu uważa go za dziwaka. Teraz jest zwykłym uczniem liceum, jednak... do szkoły chodzi wraz ze swoimi potomkami!



Zacznę tradycyjnie od oprawy technicznej całego anime. Kreska jest bardzo przyjemna dla oka, nie jest ani dziecinna, ani nie jest to kreska z serii dla dorosłych, jest gdzieś wyśrodkowana. Kolorystyka jest stonowana, w ciemnych barwach . Sama animacja mogła być nie co lepsza i bardziej dopracowana. Widać pewne niedociągnięcia. Opening bardzo przyjemny do słuchania, ale jakoś nie wiele z niego zapamiętałem.

Jak obejrzałem pierwszy odcinek,lekko mnie odrzucił. Nie lubię anime gdzie bohater jest over power do potęgi, a tak mam w tej serii. Anoth to władca demonów, który się z reinkernował, się po 2000 tysiącach lat. Od jego śmierci świat się zmienił. Świat demonów dzieli się na elitę demony czystej krwi, i hybrydy. Jak to bywa w takich światach, ci czystej krwi to dupki, które wyobrażają sobie niewiadomo co, że oni są najlepsi z najlepszych a hybrydy to zero pod ludzie. Anoth rodzi się jako hybryda. Szybko pokazuje tym z czystej krwi, że przy nim są nikim. Jak tak potężny, że nikt nie jest w stanie mu podskoczyć. Cała fabuła toczy się szkole magicznej, gdzie nasz bohater działa. Jest oś fabularna, okazuje się, że ktoś 2000 tyś lat wcześniej zmienił imię i nazwisko Władcy demonów. Kto i po co możemy się tylko domyślać. Dużą rolę odgrywają rodzice głównego bohatera, którzy go wspierają w działaniach. Matka głównego bohatera zawsze się cieszy, kiedy on przyprowadza, kolejne dziewczyny do domu. Mówi wtedy, że to nowa żona jego syna. Tak nasz bohater zbudował sobie zacny harem. Finał do przewidzenia pokonanie wielkiego złego, wpólnymi siłami. Anoth to nie jest typowy rycerz w białej zbro, że jak pokona przeciwnika to mu wybacza. Nie on woli dać nauczkę przeciwnikowi. Tak zrobił z nauczycielką, która zaatakowała, jego matkę, która gardziła hybrydami. Zmienił ja w hybrydę. To jedna z lepszych serii w tym sezonie, tak dupy nie urywa, ale tą serię mi się najprzyjemniej oglądało. Mamy postać overpower do przegięcia, to było nudne, że ten król demonów jest nie do pokonania, nic go nie pokona. Ten bohater był dobrze zrobiony, bo był przyjemny, jak już pisałem on nie chciał zabijać oponentów wolał ich karać. Ciekawe przesłanie zły nie był zły a dobry okazał się zły. Jest to seria przyjemna z otwartym zakończeniem, nie jest ono wybitnie otwarte. Widzę szansę dla kontynuacji, tylko pytanie o czym nasz protag jest zbyt silny by ktoś stanowił dla niego zagrożenie. Główny zły pokonany, a z dupy wyciągać kolejnego złego było by dziwne. Seria jest jak pisałem bardzo przyjemna do obejrzenia, na jeden raz. W jakiś jesienny weekend do obejrzenia. Takie średnie fantasy z wyjątkowo przyjemny bohaterem. Taki dobry średniak do obejrzenia.

sobota, 26 września 2020

SHOKUGEKI NO SOUMA Gou NO SARA

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ

SHOKUGEKI NO SOUMA  Gou NO SARA


GATUNEK

Komedia

TEMATYKA

Gotowanie jedzenie

OCENA

6

KATEGORIA WIEKOWA

14





O tej serii pisałem już tyle, że nie wiele mogę więcej dodać od siebie, ale mamy piąty sezon. A ta seria wywołała u mnie już syndrom sztkochlmski. To nie będzie długa recenzja raczej będą to pewne żale co do tej serii.


https://mieciowemysli.blogspot.com/2018/01/shokugeki-no-souma.html


https://mieciowemysli.blogspot.com/2018/01/shokugeki-no-souma-ni-no-sara.html


https://mieciowemysli.blogspot.com/2018/07/shokugeki-no-souma-san-no-sara-toutsuki.html


https://mieciowemysli.blogspot.com/2019/12/shokugeki-no-souma-shin-no-sara.html


Technicznie nie wiele ta seria się zmieniła, animacja i kreska jak była dobra tak jest dobra. Opening nie przypadł mi do gustu, a szkoda bo ta seria słynęła naprawdę dobrych openingów, które wpadały w ucho. Ta seria jest przykładem co za dużo to nie zdrowo. Było pewne, że będzie piąty sezon. Tylko myślałem, będzie piąty sezon okej, poznamy nowych bohaterów, bo po przedni przeszli swoją drogę i tu nie ma co więcej pokazywać. Dupa mogę wam napisać. Poznajemy nowego kulinarnego villana, który chce posiąść Pannę Erine za żonę, o wszystkim rozstrzygnie, turniej kulinarny Blue. Nasz villan należy do tajnej organizacji kucharzy, którzy działa w ukryciu w pół światku są nazywani Noire. Tu nie ma nawet stawki, ja wie, jak się to zakończy Yukihira wygra. Obejrzę i zobaczę jak wygra . Najpierw napisze, że nie obejrzałem paru odcinków. Tylko sam finał lekkie zaskoczenie w finale spotkali się Yukihira i Boski Język poznaliśmy matkę Boskiego języka. Ta seria mnie męczy powoli, mam nadzieje, że nie będzie kolejnego sezonu. Bo sam temat już się wypalił/. Wypalił z tymi bohaterami, oni już nie mają arcku do odegrania. Najlepsze, to że najciekawsza rzecz w całym sezonie rozegrała się poza kadrem. Mam tu na myśli pokonanie Noir. To było by o wiele ciekawsze, taki spinof by obejrzał. Ta seria się wypaliła przy czwarty sezonie. Piszę to porównując ją do Ralingana którego oglądam trzeci sezon, gdzie mam pewne uwagi. Czy porównując do do SAO, które mimo swoich głupot jak bosstowanie Kirito w kierunku uber boga oglądało mi się cholernie dobrze. A tu odpuściłem sobie połowę odcinków in wróciłem na finał i nie mam zaskoczenia w tej serii. Tej serii przydadzą się nowe postacie nowe bohaterowie. Ja bym to widział potężny time skip nawet 20 lat w przód nowe pokolenie kurzy, a obecni jako mentorzy nauczyciel. Starcie z innymi szkołami kulinarnymi. Tak bym widział dalej tą serię. Bo na razie hype na tą serie mi opadł. Jeżeli będzie kolejny sezon nie wiem czy będę oglądać. Ta seria to już seria dla miłośników tej serii. Można się od niej teraz odbić.


piątek, 25 września 2020

Appare-ranman

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTUŁ

Appare-ranman

GATUNEK

Akacja Historia Przygdowy

TEMATYKA

Motoryzacja Samochody Samurajowie

OCENA

6

KATEGORIA WIEKOWA

13





W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności genialny, acz społecznie nieporadny młody inżynier, Apare Sorano, oraz bystry, lecz tchórzliwy samuraj Kosame Isshiki, trafiają na łódź dryfującą z Japonii do Ameryki. Spłukani postanawiają wziąć udział w dzikim wyścigu poprzez Amerykę, by za wygraną nagrodę wrócić do ojczyzny. Tak oto dwójka rywali ściga się swoimi napędzanymi parą pojazdami w szalonych zawodach po bezdrożach Dzikiego Zachodu, startując z Los Angeles i zmierzając do Nowego Jorku...



Jedna z ciekawszych serii, ale o tym później, Technicznie się seria wyróżnia na tel innych. Kreska w niej daje ciekawy diesain postać co jest na plus. Postacie i ch samochody wyglądają naprawdę odjazdowo i przykuwaj wzrok. Sama animacja jest w ciepłych kolorach, ale nie oczojebnych. Dobrze się ją ogląda. Opening też jest przyjemny do słuchania.

O czym jest ta seria to jest dobre pytanie. Dwóch japończyków z feudalnej Japonii, trafia przez dziwny zbieg okoliczności do USA. Jeden z nich Apare genialny konstruktor, wizjoner, taki Leonardo Da Vini swoich czasów. Pod względem zamiłowania do techniki, przypomina mi Etraptę z serialu She-ra i księżniczki mocy. Drugi z nich to jego opiekun, mistrz miecza samuraj. Jak już trafili do USA, należało by wrócić. Endzy nie ma pieniędzy przy duszy. Jedyną nadzieją dla obojga jest, wygranie wyścigu samochodowego przez całą Amerykę w tym momencie zaczyna się właściwa fabuła. Aby wziąć udział w tym wyścigu po pierwsze trzeba mieć samochodu. Od czego ma się geniusza technicznego, który niczym Macgyver, z łodzi zrobi. Samochodu o napędzie hybrydowym. Tu jest moje takie zastrzeżenie w tej serii wstęp w tym anime jest za długi trwa 6 odcinków, ja rozumiem, że należy jakoś wprowadzić bohaterów innych. A jest ich kilku jak Jing dziewczyna, która musi udowodnić, że kobiety tez mogą się ścigać i wygrywać. Ma ona wrodzony talent do wyścigów. Jakiegoś villana, należało by wprowadzić. To wszystko za długo trwa, bo na same mięsko czyli wyścig zostaje mało czasu. Było na razie jeden odcinek z wyścigiem powiem wprost nie urywał dupy. Liczę na coś więcej później.Kilka słów oo Apare, z jednej strony jest to geniusz w swojej dziedzinie, technika i mechanika nie ma przed nim żadnych tajemnic, ale z drugiej strony Apare a społeczną jednostką nie umie się zachować wśród ludzi, widać, że taki stan rzeczy go boli.

Liczyłem, że skupią się na wyścigach samochodowych, że będą emocje z wyścigu, nie było tych emocji. Były za to emocje związane z walką z bandytą Gilem, tak sama walka była bardzo ciekawa dynamiczna strategiczna. Tak wreście w walce z kimś pokazano nam strategię. Nie było, jak zwykle idziemy na pałę, ale była strategia. Seria jest ciekawa, fajny pomysł na wyścigi, barwne postacie. Brak mu było wyścigów bo na nie liczyłem. Oczywiste zakończenie wyścigu Appare wygrywa, to mi popsuło trochę oglądanie. Liczyłem że nie będzie jak zawsze, ale umiesz liczyć licz na siebie. Nie jest to zła seria, dobrze się oglądało. Brak mi było tych wyścigów. Czy będzie drugi sezon nie wiem, jest otwarte za kończenie, ba sugeruje się nam, że następnym razem będzie to powietrzny wyścig, ale tego bym nie chciał widzieć. Przyjemna seria dla każdego, mimo że jest brutalna, w tej serii umierają ludzie.

No Guns Life sezon2

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTUŁ

No Guns Life sezon2

GATUNEK

Przygodowy Sc-Fi Akcja Dramat

TEMATYKA

Mafia Androidy Cyborgi Modyfikacje

OCENA

6

KATEGORIA WIEKOWA

18



Jak już wcześniej pisałem o tej serii nie będę się rozwodził nad oprawą techniczną tego anime. Nie wiele się zmieniła. Co mogę powiedzieć to nie za specjalnie mi przypadł opening nie ma tego powera co pierwszej serii. Kontynuowane są wątki z pierwszego sezonu, odkrywamy przeszłość naszego bohatera, ale nie tylko jego. Tez przeszłość pani mechanik. Dowiadujemy się więcej o wojnie, oraz jak powstali cybernetyczni ludzie. Jak do tej pory a jestem w połowie sezonu zaczynam się powoli odbijać od tej serii. Nudzi mnie. Tak fajnie że jest nam pokazany więcej lore tego świata, ale mam jakieś wrażenie, że akcja i fabuła stoi w miejscu. To jest w rażenie po pierwszych sześciu odcinkach. Co najgorzej znikneli nam z pola widzenia moi ulubieni antagoniści. Zapomniano, o wielkiej radzie liczyłem że ten wątek jakoś zgrabnie po prowadzą a tu lipa. To na razie 6 odcinek ale podejrzewam, że nie zostało im wiele odcinków by pchnąć, fabułę dalej.

Tak szczerze troszkę się zawiodłem się, na tej serii, przy pierwszym sezonie nie wystawiłem oceny, bo czułem, że nie jest to zakończone dzieło, teraz wystawiłem. Tak pewne watki są zakończone ale jest mnóstwo otwartych. Co na plus duży zasługuje to, że rozwinięto lore, świata i historie niektórych postać jak Papper, jednej z mojej ulubionych postać. Tylko szkoda, że tak nie wiele dostaliśmy jej historię. Podejrzewam, że jej historia jest bardzo ciekawa, a dostaliśmy tylko promil jej historię. Dowiedzieliśmy się sporo o broniach niewolniczych jak powstały i dlaczego. Walka Junzo z siódemką była przyzwoita . Mam problem z tą serią bo wiem, że ona mogła być, jak tasiemiec shounen, takie opowieści detektywistyczny, to było by ciekawsze. Dla mnie ta seria to taki średniak może spodziewałem się czegoś innego czegoś lepszego. Powinni bardziej skupić się na sprawach do załatwienia, a nie na niewolniczych broniach, za dużo im poświęcili czasu, a za mało na organizację, która za tym stoi. Nie jest to zła pozycja, ale też nie powala na kolana. Zakończenie jest na tyle otwarte że może powstać trzeci sezon. Czy go obejrzę to nie wiem. Taki średniak z tej serii.

czwartek, 24 września 2020

Deca-Dance

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTUŁ

Deca-Dance

GATUNEK

Akcja Przygoda, SC-FI

TEMATYKA

Post-apokalipsa Potwory Monstra

OCENA

7

KATEGORIA WIEKOWA

14




Minęło wiele lat, odkąd ludzkość została doprowadzona na skraj wyginięcia, przez nagłe pojawienie się nieznanych form życia - Gadoll. Ci ludzie, którzy przeżyli, mieszkają teraz w mobilnej fortecy Deca-dence, o wysokości 3000 m, zbudowanej w celu ochrony przed zagrożeniem ze strony Gadoll.
Mieszkańcy Deca-dence dzielą się na dwie kategorie: Gears, wojownicy, którzy codziennie walczą z Gadollem i Tankersi, którzy nie posiadają umiejętności do walki. Pewnego dnia Natsume, dziewczyna-czołgistka, która marzy o zostaniu Gearem, spotyka surową Kaburagi, mechanika zbroi Deca-dence.
To przypadkowe spotkanie między pozornie dwoma przeciwieństwami, dziewczyną o pozytywnym nastawieniu, która nigdy nie rezygnuje ze swoich marzeń, i realistą, który zrezygnował ze swoich marzeń, w końcu wstrząśnie przyszłym biegiem tego świata.


Jak zwykle zacznę od technicznego aspektu całej serii. Kreska jest bardzo przyjemna dla oka. Jest to kreska z serii dla dorosłych bardzo przypomina kreskę z wytwórni Trige co od razu u mnie ma plus. Kolorystyka jest bardzo przyjemna jest stonowana, ale z ciepłymi barwami. Aniimacja bardzo płynna co widać przy scenach walk. Opening tez jest przyjemny do słuchania.

Nawet nie wiem od czego zacząc z jednej strony mamy świetny pomysł na świat gdzie ludzkość niemal wyginęła jak mamuty. Jedyną osadą jaką dotej poznaliśmy jest ruchome miasto Deca. W miasto jest formą dystopii gdzie mam dwie grupy. Gearsów wojowników, którzy walczą z Gadoli rasą obcych, która podbiła Ziemię. To są bohaterowie, na nich spływa splendor i chwała. Z drugiej strony mamy tankersów zwyczajanych roboli, ludzi przynieść wynieś po zamiataj, którzy są nikim. Bohaterka Natsume wieczna optymistka która straciła ojca i prawa ręka przez co nie mogła zostać Gearsem. Jak jej powiedziano brak ręki to jej ułomność. Wojownik musi być sprawny , ale dziewczyna jest uparta jak osioł. Swój brak ręki przekuwa w swoją siłę i udaje jej się zostać wymarzonym Gearsem Z drugiej strony mamy Kaburagiego zwykłego tankresa, ale okazuje się że to nie do końca prawda i Kaburagi kiedyś był naprawdę zdolnym Gearsem. To było by fajne gdyby, nie jedno ale Daca to jest jakaś gra w którą grają jakieś kwadratowe cosie, które mają ludzkie avatary. Tu wrócę do Kaburagiego na chwilę Kaburagi zostaje zmuszony aby grać w grę i szukać bugów. Takim bugiem okazuje się Natsume. Ja albo coś przegapiłem, ale osobiście zgubiłem się w tej serii. Bo na to wychodzi tak się domyślam, że Gearsy to są gracze dziwne geometryczne istoty z ludzkimi avatarami, a tankersi to ludzie. Mam nadzieje że jakoś to wyjaśnią. Dowiadujemy się,że cyliwizacja androidów kosmitów, czy jak by ich tam nie nazwać, stworzyła sobie grę w która graj a nieświadomi ludzie nie mają większego wyboru. Przez błąd kierownictwa powstaje wielki potwór i to jest finał należy go pokonać.

Ta seria jest dziwna, te androidy są tak koszmarnie narysowane, że aż oczy bolą. Gdy akcja dzieje, się u androidów, jest ona nudna i mało ciekawa wybijała mnie z oglądania. Jak się działo na Dace, to się dobrze oglądało tą serię, dziwi mnie, że poszli w ten plot twist. Był on zaskakujący, ale źle poprowadzony, w pewnym momencie na dwa trzy odcinki poszliśmy w te androidy i na tych odcinkach się nudziłem jak mops. Za mało pokazania codziennego życia na Deca relacji między poszczególnymi grupami. Ten plot twist byłby ciekawszy na drugi sezon wtedy wbyło by te wielkie wow. Mam mieszane uczucia do tej serii, ona mi się, ani nie podoba ani podoba. Według mnie jest ona zbyt przekombinowana, w tym co chce pokazać. Nie powiem jest ona jakąś nowością, wydaje mi się, że twórcy chcieli za dużo wpakować w te 12 odcinków i wyszła z tego mamałyga. Nie polecam tego anime ale też nie mówię, że macie unikać tą serię szerokim łukiem sami musicie z decydować czy chcecie ją oglądać.

poniedziałek, 21 września 2020

Lapis re Light

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTU

Lapis re Light

GATUNEK

Akcja Fantasy

TEMATYKA

Idolki Magia Muzyka

OCENA

7

KATEGORIA WIEKOWA

14




Seria opowiada o grupie uczennic, trenujących do zostania idolkami. W świecie, w którym żyją istnieje magia, więc pojęcie "Czarodziejka" oraz "idolka" znaczą dokładnie to samo. Przy pomocy magii, dziewczyny będą starać się umilać czas fanom oraz widzom.


Tradycyjnie zacznę od technicznej strony całego anime. Kreska to jest ten typ kreski który mi za specjalnie nie przypadł do gustu, jest on zbyt dziecinny, jak dla mnie tonacja kolorystyczna jest dla mnie zbyt jasna, aż oczy bolą. Sama animacja nie powala, jest to związane z tym, że w czasie animacji a to jest związane głównie z tańcem, jest wtedy CGI. Przynajmniej, przynajmniej opening jest do słuchania,

Sam się zastanawiam dlaczego jeszcze nie dropmnęłem tej serii. Chyba tylko dlatego, że jest to seria o magicznych dziewczynkach, a ja uwielbiam takie serie i jak jest okazja, zawsze obejrzę. Tu mnie zaciekawił świat, połączenie świata magii z byciem idolką. Akcja całego anime dzieje się w szkole gdzie uczennice uczą się korzystania z czarów ofensywnych defensywnych. Tu kolejna rzecz fajny koncept magii. Magię używa się poprzez gwizdanie. Fabuła tu należało by coś o niej dwa zdanie powiedzieć. Do szkoły przybywa Lapis księżniczka, która ma zamiar uczyć się w tej szkole. Tam spotyka swoją stara przyjaciółkę, która była w jej domu pokojówką, dołącza do jej grupy. Szkoła jest podzielona na trzy klasy elitę czarodziejki z najwyższymi ocenami, kolejną grupę i trzecią grupę która ma najniższe oceny na egzaminach, można tylko raz trafić do takiej grupy, jak kolejny raz się trafi wylatuje się że szkoły. Nasza bohaterka trafia do tej najgorszej i jest przed nią widmo tego, że może wylecieć, że szkoły. Ona i reszta grupy robi wszytko by do tego nie doszło. Wylatuje z tej szkoły, ponieważ miała za mało punktów. Dość ważnym wątkiem jest watek z siostrą głównej bohaterki, która ma dystans do niej. W finale dzięki magicznej tiarze która przekazuje wspomnienia. Dowiadujemy się dlaczego tak jest. O bohaterach nie ma co mówić każda z bohaterek jest słodka i miła.

Jak już wiele razy pisałem lubię serię o magicznych dziewczynkach. Ten tytuł wydawał mi się ciekawym konceptem do tematu. Co innego oczekiwania co innego przebieg. Dla mnie przebieg był po prostu ni jaki, nie które odcinki nie obejrzałem i nic na tym nie straciłem. Finałowy odcinek dał mi przedsmak czym ta seria może być. Główna bohaterka będzie szukała swojej Arii, swojej prawdziwej moc. Drugi przedsmak pokazał nam, że te czarodziejki idolki to są wojowniczki w tym świecie i walczą z demonami potworami. To było tylko takie muśnięcie tematu. To wolał bym oglądać, a dostałem, życie szkolne budowanie przyjaźni. Rozumem, że nie jest to shounen, wiem że ta pozycja jest skierowana do młodszego widza, i do dziewczynek. Kapka akcjo mogłaby być. Dla mnie ta seria był jak już pisałem była po prostu ni jaka, bez polotu. Jest to sympatyczna pozycja dla młodszych widzów, starsi widzowie się będą się nudzić. Pozycja do obejrzenia naraz. Czy bym zobaczył drugą serię, zakończenie jest otwarte. Obejrzał bym, ale by musiał by być zmieniony seting na bardziej poważniejszy, mroczniejszy, z jakimś villenem. To jest średnia seria dla mnie dla młodszego będzie to fajna seria, która może się spodobać.


niedziela, 20 września 2020

SWORD ART ONLINE: ALITIICIZON War Underwarld 2

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ

SWORD ART ONLINE: ALITIICIZON War Underwarld 2

GATUNEK

Akcja Fantasy Przygoda Romans

TEMATYKA

Rzeczywistość Wirtualna

OCENA

7

KATEGORIA WIEKOWA

14



Seria legenda. Tak jak przy Soma mam syndrom sztokcholmski, i zaczynam się powoli odbijać od tj serii i zaczyna mnie ona nudzić. Ale nie jest to przy tej serii. Kreska nadal świetna. Walki są dobrze z animowane dynamiczne pełne akcji, ogląda się je z wielką przyjemnością. Niestety sprawdziło się to co przypuszczałem nas Kirito przebudzi się i pewnie pokona wielkiego złego i od razu powiem i to mi się nie podoba, osobiście wolał bym aby to zrobiła Alice, a nawet jakiś randomowy żołnierz. Wracając do samej serii od samego początku mamy wielką napierdalankę. Przynajmniej ci po stronie dobra też giną jedna pociecha. Od pierwszego odcinka mamy akcję akcję i akcję. Tak jest ten jeden odcinek gdzie Kirito musi się przebudzić. W tej serii zobaczyłem coś co nie sądziłem że zobaczę scena z tancele. To mnie zaskoczyło, nie sądziłem, że w SAO zobaczę namiastkę hentaia. Dostajemy ciekawy cliffhanger, jeden ze złych, jest bratem przyrodnim Kirito to mnie zaskoczyło, nie spodziewałem się tego. Ciekawi mnie jak ten wątek zakończą. Finał do przewidzenia Kirito dostał busta pokonał złych i tu małe zaskoczenie, nie wrócił do swojego świat ponieważ został uwięziony w grze. Skopiowano jego dusze i wprowadzono do ciała Kirito. To mnie zaskoczyło to jest na plus, bo zakończenie nie jest typowym happy endem. Ma ono posmak gorycz. Kirito Alice i Asuma wracają do wirtualnego świat a okazuje się, że skok technologiczny w świecie jest o jakieś 300 lata i mają kosmiczne myśliwce. Tu się kończy ta historia. Jak to mówi końcowa plansza w serii Kirto powróci. Powiem tak będę oglądał ta seria wywołuje u mnie syndrom Sztokchlmski. Przyzwyczaiłem się do tej serii do bohaterów. Tą serie mi się dobrze oglądało pewnie dla tego, że Kirito ni był na pierwszym planie pokazał się pod koniec dostał busta wygra, ale tego się spodziewałem. Inne postacie dostały swój czas antenowy. Polubiłem Alicje, która mi przypomina Sabera z Fate. Tak ta seria m wady ma zwolnienia tempa. Momentami jest przegadana. Finał mnie zawiódł liczyłem na bardziej epickie zakończenie tej serii. Główny przeciwnik nie był wyzwaniem dla Kirito. Jedna rzecz na plus brat przyrodni Kirito to jst duży plus. Tego się nie spodziewałem i to mnie zaskoczyło. Widać, że ta seria się rozwija. Mm nadzieje, że kolejnej serii tez będzie tłem dla nowych bohaterów. Przydali by się nowi bohaterowie. Na dany moment dla Kirito nie ma przeciwnika, bardziej się go nie da wymaksować. Przyjemna seria warta uwagi. Trzy miłe sezony.

Hero=Mask

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ

Mask=Hero

GATUNEK

Akcja Detektywistyczne ,Policja

TEMATYKA

Policja Wojsko, Oddziały specjalne

OCENA

6

KATEGORIA WIEKOWA

18




Prokurator Sarah Sinclair i agent James Blood badają serię tajemniczych zgonów. Odkrywają przy tym spisek dotyczący niezwykłych nowych biomasek. Oglądaj bez ograniczeń.


Kolejne anime ze stajni Netflixa już za mną. Cała seria ma 24 odcinków już teraz mogę powiedzieć, że seria się na dwie części dobrą ni nie co gorszą. O tym później. Keska mogłaby być inna każdemu nie mal się oczy na niebiesko świeciły, jak u wampirów. Kreska nie co statyczna co boli, bo to jedna anime akcji, a ma w niej sporo akcji. Opening, samego openingu, nie było, to raczej przypominało mi intro. Z czym mi się kojarzy te intro to trochę później.

Już napisałem, że ta seria dzieli się na dwie części tą lepsza pierwsze 15 odcinków i tą nie co gorszą ostatnie 9 odcinków. Od samego początku mamy mocne wejście. W postaci akcji przeprowadzonej przez coś rodzaju, specjalnej jednostki policyjnej i jej najlepszego agenta James Blooda, ledwo ochłoniemy po tej akcji, to chwilę później mamy, widzimy zamach ma prokurator Monikę. Pani prokurator była ważna, dla Jemsa, którego traktowała, jak syna i i Sarah, która traktowała jak córkę. Prokurator musiała zginąć ponieważ odkryła sekret, biomassek, które użytkownikom dają niemalże super moce i nieśmiertelność. Tak leczą z zadanych ran. Ale cena jest straszna, ponieważ przyspieszają starzenie i jak ktoś nad używa maski starzeje się w ułamku sekundy. Jemes i Sarah prowadzą śledźcwto, gdzie zamieszane są wielkie korporacje które nie zawahają się zabić i wynająć zabójców. Trupów w pierwszej części, jest sporo. Akcja goni akcję . Mamy wiele ciekawych historii w pierwszej części tej serii. Jak historia Henrriego, były policjant , stał się assasinm pracujący dla korporacji wojskowej Live, nie robi dlatego, że mam jego światopogląd mienił się o 180 stopni. Tylko dlatego, że jego ukochana ciężko zachorowała, i aby, uratować jej życia potrzebowała pieniędzy na drogi leczenie. Czy historia Richarda szefa specjalnej jednostki policyjne, którego żona zginęła w napadzie na bank. Richard wywarł swoją zemstę.

W drugiej części poznajemy historie jak i dlaczego powstały maski, oraz historię Tiny córki dwóch naukowców którzy brali udział w badaniach nad maskami. Matka Tiny uległa wypadkowi w czasie badań i została skażona energią masek. Ojciec dziewczyny aby ratować córkę wszczepił w nią maskę, co spowodowało dwie rzeczy dziewczyna był nieśmiertelna, a jak się jej odbierze maskę umrze. W finale który był do przewidzenia, źli zostali ukarani dziewczyna uratowana . Tu napisze o ostatniej scenie w serii. Blond dziewczyna wpada na Jemsa. O jej nie poznaje, ale ta blond dziewczyna była właśnie Tiną którą uratował James.

Ta seria ma wiele bohaterów moja ulubiona postać to Anna Winehause, pierwsza scena z ta postacią wywołała u mnie creenge, jak było zbliżenie na tą postać na jej mimikę twarzy. Było widać, że ta kobieta to chodzące zło, przez pierwszą część tesowano nam, że ona będzie tym final bossem do pokonania. To było zaskoczenie, bo Anna Winehause okazała się dobrą osobą, która ma serce po właściwej stronie. Pomogła Jemsowi uratować Tiną. Ta postać polubiłem też dzięki seyiu Tomoko Miyadera, jej głos dodawał tej postaci magnetyzmu, tak pasował ten głos do postaci.

Twórcy tej serii inspirowali się na pewno Jemsem Bondem, już sama postać nazywa się Jemse Blood, bardziej się jawnie nie dało nawiązać do agenta 007. Pisałem już że intro w anime przypomina mi czołówki z Jemsa Bonda. Nawiązań jest tyle, że nie chce mi się ich wszystkich wymieniać. Mam mieszane uczucia co do tej serii, sama historia jest praktycznie zamknięta, źli zostali ukarani, sprawa masek zamknięta. Czy na pewno, jedna postać nie ostała ukarana, a która wie o maskach, oraz nowy szef specjalnej jednostki tez nie został ukarany, a przynajmniej nie zostało nam to pokazane. Twórcy zachowali sobie małe drzwi na trzeci sezon. Tylko ja nie wiem czy chciałbym zobaczyć, wiedząc że Jems ma maskę w sobie. Nie wiem. Dużym zarzutem do tej serii jest urywanie wątków. Henry zniknął nie gdzieś koło 19 odcinka nie ma nic nie wiemy co się z nim stało. Sarah jej nie ma od 16 odcinka, kamień wodę. Jeszcze rozumiem Richarad nam powiedziano odszedł z policji. Nie równa seria pierwsze 15 odcinków ogląda się jak dobry serial kryminalny, ale ostatnie 9 odcinków zajeżdza nudą, źle. Ta seria jest nie równa, te ostatnie. Są małe drzwi do trzeciego sezony. Tylko jak już pisałem nie wiem czy bym chciał zobaczyć trzeci sezon tej serii. Chyba że zmienili by bohatera, zrobili time skip, i to że Jemes jest szefem, i ma agentkę pod sobą. Seria do obejrzenia naraz

piątek, 18 września 2020

Wielki strażnik biblioteki

 


Świat pogrążył się w chaosie. Śmiercionośna mgła zaczęła pustoszyć kolejne krainy, zwracając przeciwko sobie wszystkie rasy w walce o ocalałe tereny. Niszczono zabytki, przepadały cenne księgozbiory, a gdy wreszcie nastał upragniony pokój, wydawało się, że pamięć świata przepadła na zawsze. Aby ochronić to, co zostało z wielowiekowej spuścizny, wzniesiono ogromną bibliotekę, w której zaczęto gromadzić teksty z całego świata. Od tamtego czasu przybytku strzegą potężni magowie. Pokój bowiem nie może trwać wiecznie...

Blisko sto lat później, mieszkający na dalekiej prowincji sześcioletni chłopiec mimo swojej ogromnej pasji do książek, nie ma wstępu do lokalnej biblioteki. Jest sierotą, a na dodatek półelfem, więc mieszkańcy osady traktują go jak wyrzutka. Pewnego dnia, gdy znów pada ofiarą rówieśników, z pomocą przychodzi mu Sedona, władająca magią strażniczka z Biblioteki Centralnej, która akurat odwiedza miasto. Jednak marzenie chłopca, że ktoś zabierze go z dzielnicy nędzarzy, nie spełnia się. Kobieta zostawia go z wyjątkową książką i obietnicą, której ten przysięga dotrzymać. Tak oto rozpoczyna się epicka opowieść o magu, który odmieni losy świata.

Kolejna manga którą przeczytałem. Jakie są moje wrażenia. Wiem bo sprawdziłem jest to krótka seria bo ma tylko do czterech tomów. Więc zastanawiam się jak oni chcą upchać tam całą fabułę. Co mogę powiedzieć po otworzeniu tomiku, że bardzo ładna kreska wyrazista, bogata w szczegóły. Kreska jaką ta manga jest napisana, jest ucztą dla oka. Czytało mi się to bardzo dobrze, że jednej strony świat przedstawiony w tej historii jest wciągający. Świat gdzie z jednej strony, książki są traktowane jak relikwie. Z drugiej świat, gdzie się stawia, a promowanie czytanie, książek. Na straży tego, stoją Kafny bibliotekarki, które są niczym Avngers tego świata, posiadają magię. O czym jest sama manga, niestety o kolejny chorsser one. Bohater wycięty ni czym z shounenów, który jest tym wybrańcem który pokona ostateczne zło. Theo bo tak nazywa się główny bohater, jest pół elfem, jest wyrzutkiem wśród swojej wioski, i jest prześladowany przez mieszkańców. Widać że autor inspirował się Naruto, ale nasz bohater kocha czytać książki, i jest wrażliwy na magię nie powiedziano na to wprost, ale za sugerowany. Dzięki wydarzeniom w pierwszym tomiku nasz bohater dojrzewa, staje, potem mamy time skip i widzimy, jak nasz bohater rusza w do stolicy, gdzie jest największa biblioteka. Pierwszy tom to taki rozbudowany prolog.

Moje wrażenie są dobre po przeczytaniu pierwszego tomu chce poznać jak dalej będzie ta histora wyglądać, mimo że jest to historia o kolejnym chorser one. Ta seria ma coś, co wciąga, ma bohater, którego, na razie nie polubiłem, osobiście wolałem czytać o Kafnach, są ciekawszymi postaciami, oprócz jednej, ale ona dostała czasu w mandze. Chętnie bym przeczytał mangę o samych Kafnach i wielkiej bibliotece, niż o Theo. Co mnie lekko drażniło i powodowało, że akcja w w tej serii traciła tempo, była ekspozycja, ja tam rozumiem ekspozycja historii świata, to jest ważne, ale o tym jak działają rośliny lecznicze czy historia słowa pisanego. To już nie. To jest takie małe zgrzyty. Poczucie humoru w tej serii mnie kupiło, lubię takie poczucie humoru. Panel z wężem na samą myśl uśmiecham się. Kolejna ważna sprawa to relacje między Kafnami, każda ma inny charakter, tak one są archetypami w manga anime, ale mi to nie przeszkadzało. Zastosowanie jednego z praw z anime, że najbardziej niebezpieczna osoba to jest ta która, ma zamknięte oczy i się uśmiecha. Bo jak ona otworzy te oczy, to jest na poważnie. Dużo o tej serii nie mogę napisać, bo jak już napisałem, jest to prolog do całej, historii. Tak wiem, że główny bohater będzie musiał pokonać wielkie zło. Jestem ciekawy jak on to zrobi. Pozycja jest godna uwagi,mimo, że ja jakoś nie lubię opowieści o wybrańcach bo wiem jak się taka opowieść zakończy. Mimo że domyślam się jak potoczy się ta opowieść mam ochotę przeczytać drogę do finału, kupiła mnie ta opowieść o strażniku biblioteki. Przyjemna jest do czytania.

sobota, 5 września 2020

B The Begining

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTUŁ

B The Begining

GATUNEK

Akcja Dramat Romans Horror Przygodowy Sc-Fi

TEMATYKA

Tajemnice Zagadki

OCENA

5

KATEGORIA WIEKOWA

18




Genialny detektyw, Keith Flick, pomaga policji w znalezieniu seryjnego mordercy znanego jako Zabójca B. Jaką rolę w tej sprawie odgrywa tajemniczy chłopak o imieniu Koku?


Anime od Netflixa, tak więc po tym anime spodziewałem się czegoś więcej, ale tego nie dostałem. Od początku, technicznie te anime, jest ładne, fajna dorosła kreska , przynajmniej każdego, bohatera mogę rozróżnić. Cała seria jest zrobiona w stonowanych kolorach, pastelowych, co dodaje , same serii klimatu. Tak jest jak w każdej serii od Netflikxa CGI, ale jest tego ta mało, że nie zwraca się na to uwagi. Głównie z animowane są poruszające se samochody. Sceny walki, są świetnie z animowane, widać w nich dynamikę. Brak cenzury, a krew leje się litrami. Opening klimatyczny, pasując do całej serii.

Akcja dzieje się we fikcyjnym królestwie, w naszych realiach. Gdzie tajemnicy Zabójca B, zabija seryjnych morderców. Sprawę ma rozwiązać grupa śledcza policji. Już w pierwszym odcinku dostajemy pełno akcji pościg wozem bojowym. Dziwnego zabójcę z pomalowanego jak z cyrku, który należy do jakiejś organizacji, która planuje coś więcej. Takim pobocznym wątkiem jest przeszłość detektywa Flicka i ten wątek jest o niebo ciekawszy, niż główny wątek. Już pisze dlaczego, okazuje się że Zabójca B to młody chłopak o imieniu Koku. Okej niech będzie, ale ten chłopak jest genetycznie stworzonym żołnierzem przez wojsko, dzięki starożytnym zapiską na kamiennych tablicach. A ci co wyglądają jak z cyrku tak samo. Sam chłopak chce uratować dziewczynę z dorastał Yuno. W tym momencie dla mnie anime siadło totalnie oglądałem je bo zainwestowałem w nie czasu. Bardziej mnie interesował wątek poboczny, czyli historia Keitha który stracił bliską osobę w bardzo brutalny sposób została pocięta. Tak stoi ta seria fabularnie.

Dlaczego na to robicie, seria która zapowiadała się na dobry thriler, gdzie mamy nie uchwytnego mordercę, zamienia się w kolejny shounen. Gdzie główny bohater finałowej walce dostaje power upa. Niczym Goku na planecie Namek. Tylko jak w DB nie przeszkadza mi to bo ja wiem, że to shounen i tam tak musi być. To w tej serii aż mnie to zabolało. Kolejna rzecz, ja wiem, że jedno z praw anime mówi, że główny bohater serii ma w sobie 50 litrów krwi ale bez przesady. Ta finałowa walka była tak nie ciekawa i przegięta, że aż to bolało i ni chciało się tego oglądać, tego wątku o super żołnierzach. Nie ten gatunek. Z drugiej strony mamy seryjnego morderce pod postacią lekarza który po prze podanie leków zwiądczających ciało, kroi żywe kobiety, skalpelem. Zamiast się na tym skupić, że znajdują kolejne ofiary doktorka, a śledczy prowadzą z nim śmiertelną grę. Gdzie, gdzie każdy może trafić pod skalpel doktora. To było coś, a tak dostajemy kolejną serię o super mocach. Ja nie mogę jak można było tak zmaścić, serię. Zamiast robić znów bohatera gdzie ma moc. To skupić się na prawdziwym seryjnym mordercy. To by się oglądało, jak jeden długi arck zabójczych umysłów. Dla kogoś ten doktor mógł być ideą. Zawiodłem się na tej serii i t srogo, dostałem kolejny shounen, którego nie chciałem dostać. Scena po napisach jasno nam pokazuje, że będzie drugi sezon i sam nie wiem czy będę go oglądać, raczej nie. Wybrałem tą serię bo zaciekawił mnie opis, liczył na śmiertelną grę między zabójcą a Flickie, starciem dwóch umysłów. To bym obejrzał a dostałem power up do przegięcia i nieśmiertelnego bohatera, która po dostaniu w ciało stu kul odcięcia ręki i przebicia nożami nadal żyje. Powiem tak, ten pierwszy wątek z starożytnymi tablicami, dzięki którym można tworzyć nad ludzi to jest fajny wątek ale nie w tej serii. Ten wątek psuje całość tego anime. Zamiast skupić się na zabójczym lekarzu musiałem oglądać nudny wątek o super żołnierzach. Zawiodłem się na tej serii totalnie

Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...