poniedziałek, 30 listopada 2020

The 100




The 100, słyszałem o tym serialu, i dopiero teraz nadrobiłem siedem sezonów, tego serialu. Na początku podobał mi się, jako cała historia, gdzie watki z przeszłości ziemi łączą się w siedmiu sezonach. Jak miałby powiedzieć co to za gatunek to powiedział bym, że jest to połączenie post apo z dystopią. Króciutko o fabule Ziemia została zniszczona, garstka ludzi zamieszkująca w wielkiej stacji kosmicznej, widząc że długo nie wytrzymują, władzę stacji decydują się, że na ziemię wyślą 100 młodocianych przestępców, na ziemię by sprawdzić czy planeta nadaje się do zamieszkania. A potem jest tylko coraz lepiej. Pisałem, że całościowo seria mi się podobała, mimo tego mam mieszane uczucia co do całej serii. Uważam, że IV sezon z całej serii jest najmniej ciekawy. Ten sezon, można podsumować zdaniem. Czy uda nam się uciec przed falą nuklearnej plazmy. Na czwartym sezonie się męczyłem, zagrożenie było tak nie ciekawe tak odstawało od poprzednich sezonów. Co dla mnie było złe to wrzucenie starożytnego artefaktu pradawnej rasy, które umożliwia podróże, między planetami. Finał całej serii mnie zawiódł. Nie dlatego, że nie było większej masakry, tylko spoiler ludzie zostali osądzeni przez starożytną rasę i przeszli transcendencja. Co tak spowoduje wyginięcie rasy ludzkiej. Ci co nie poddali transcendencji i wrócili z Clark na odnowioną Ziemię, jak mówi to byt, który sadził Clark nie mogą mieć potomstwa. Lepszym rozwiązanie było by gdyby wszyscy ludzie zostali przeniesieni na Ziemię i zaczęli od nowa. Jednej rzeczy zabrakło mi osobiście poświęcenia odcinka na szczerą rozmowę między postaciami. Główne postacie robiły sobie takie świństwa, że brakło mi katarzis między postaciami. Bo nie czasami zastanawiało dlaczego one jeszcze ze sobą współpracują. Rzecz która mnie rozwaliła to plot armor niektórych postaci. Było narzekanie czas pochwalić ten serial. To, że bohaterowie ginął. Przedstawienie społeczeństwa dystopijnego na arce ich zasad ich prawa. Podziwiam kreatywne sposoby na niszczenie Ziemi. Bardzo mi się podobało, nawiązanie do terminatora i skaynetu. Kolejną mocną strona serii jest przedstawienie post apo plemion ludzkich. Ich kultury ich zasad, języka. Przedstawieniu historii po zniszczeniu ziemi cały ten lore. Powiedzenia każda grupa ludzi miała swoje powiedzenia typu Twoja walka się już skończyła. To jet prawidłowe budowanie świata. Cała seria pokazuje, że każda ze stron konfliktu, ma swoje racje. Pike miał swoje racje sztuczna inteligencja miała swoje racje, ludzie gór mieli swoje racje. Władze na arce mieli swoje racje w działaniu. O tym wspomniałem, dobrze było przedstawiona historia Ziemi,od pierwszego zniszczenia. Co było przyczyną, kto zniszczył Ziemię, jak powstali czarno krwiści, dlaczego byli tacy ważni. Czym był płomień. Jak ludzi przetrwali pierwszą zagładę nuklearna. Odpowiedzi na te pytania spina się w klamrę. Moja ulubiona postać w całej serii, to Murphy, lubię takie cyniczne postacie, które dbają o siebie tylko. On widzi jakie gówno odwala się koło niego, i on z miną no dzieje się ja muszę tylko przetrwać. Zapomniałem o tym napisać, gdy włączyłem pierwszy odcinek, miałem obawy, że będzie tenn drama, na szczęście tego nie było. Kolejna rzecz wyszła to połączenie młodych aktorów, jeszcze nie doświadczonych, z aktorami starszego pokolenia. Dla mnie osobiście błyszczał JR Bourne, którego ja kojarzyłem tylko z Gwiezdnych Wrót i z Nastoletniego wilkołaka. Jego przemiana z Russela w Sheidhede była świetna a sam aktor miał fun grając tak bardzo przerysowanego villana. Czy warto obejrzeć ten serial , zdecydowanie tak. Ma on swoje wady, jak nie potrzebne wrzucenie starożytnego artefaktu, co po psuło finał serii. Ta seria ma swoje zalety tych zalet jest więcej, niż wad. Dla mnie II sezon był najlepszy i finał tego sezonu dał mi najwięcej satysfakcji. Jak już napisałem IV jest tym słabszym, gdzie serial dostał zadyszki. V sezon to znów skok w górę a sezon VI-VII utrzymanie poziomu. 

sobota, 21 listopada 2020

Star Trek Discovery III sezon wrażenia odcinki 1-6

 


III sezon Star Trek Discovery To będzie krótkie. Oglądam trzeci sezon powiem tak bardziej mi się podoba niż II sezon. Dla mnie ten sezon jest bardziej emocjonalny wywołuje u mnie więcej emocji. Moment kiedy Burnham, po rocznej nie obecność wchodzi znów na pokład Discovery i wita się z załogą, dla mnie był to wzruszający moment, czuć chemię między postaciami. Czy jak Discovery przybywa do ocalałej federacji i gdy się cieszą jak dzieci. Dobrym pomysłem było rzucenie załogi Discovery w bardzo odległą przyszłość. Nawiązanie do Star Treka Enterprise dowodzonego przez Archera, chodzi tu o wątek wojen temporalnych. Oczywiście moja ulubiona postać była cesarzowa Philippa Georgiou, błyszczy z tym cynicznym podejściem do świata W 6 odcinki jej docinki były mistrzowskie. To jak gnoiła nadzorcę, złomowiska. Imperatorowa będzie, miała swój mini arck. To co widzę pod tym 6 odcinku to, że główna fabuła się ślimaczy. Nadal nie wiemy o co chodzi z zapłonem i dlaczego pół galaktyki zna pewną kołysankę. A jak wam się podoba albo nie podoba III sezon Star Trek Discover.

niedziela, 15 listopada 2020

Cannon Busters

 


Canoon Busters, kolejne anime które obejrzałem na netflixie. Anime te powstało na bazie komiksu amerykańskiego pod tym samym tytułem. Komiksu nie czytałem więc nie odniosę się do samego komiksu. Od razu napiszę kreska to nie jest ten typ kreski który ja lubię bardzo przypomina mi kreske z takich serii jak Bakugany lub coś podobnego. Dla mnie ta kreska jest zbyt dziecinna. Wygląd postaci jest świetny to się udało. Opening na pewno jest wzorowany na Cowboy Bebopie, ma podobną stylistykę podobną nutę. Jak obejrzałem pierwszy odcinek, to miałem wrażenie, że oglądam Cowboya Bebopa w odwróconej wersji. Protag z wyglądu nie co przypomina Cowboya Bebopa, nie tylko z wyglądu, ale też imię ma nie tyle podobne ale nawiązujące do westernu. Philly the Kid. Tu napisze od razu Philly jest nieśmiertelnym nie można ko zabić. Będę bardziej dokładny można go zabić, ale po pewnym czasie zostaje wskrzeszony i na jego ciele pokazuje się numer. Ten numer symbolizuje które jest wskrzeszenie. Sama postać to totalny oustsaider, lubi chlać palić fajki i uprawiać seks. Do tego typka przyłączają się dwa droidy Caseye droid naprawczy, który ma fetysz fetysz urządzeń podniecając się gdy zobaczy jakieś cacko mechaniczne. Drugi droid S.A.M. to najbardziej sympatyczny droidy który szuka przyjaciół i księcia, który jest zarazem bronią masowego rażenia. S.A.M. jest droidem, który ma się opiekowa a zarazem jest golemem bojowym z duszą. Tak adroid z dusza mała wariacja na tema t Ghost in the Shell. Jest to nawiązanie do tej zacnego anime. Co mi się podoba to, że Sam jest nie co nawiana, wierzy w dobro ludzkie. Ale jeżeli jej przyjaciel jest zagrożony zamienia się w jedno osobą armię maszynę nie do powstrzymania. Fabuła nie jest jakoś bardzo skomplikowana. Na pewne królestwo napadły zły mag. Książę i droid S.AM się rozłączyli. Phylli ma powód by zabić księcia, dlatego pomaga S.A.M. Nawet próbuje zabić, ale rezygnuje. Droid szuka księcia. Przeżywając przygody w świecie kosmicznego westernu gdzie są królestwa i magia i kosmiczne statki. Wesołą kompania porusza się wielkim różowym cadilakiem jak Elvis. Cadilac ten zamienia się w mecha. Mamy nawet walki mechów. Nie tylko z tego czerpie seria. Postać 9wieć to koncept pijanego mistrza sztuk walki gdzie im bardziej się napruje alkoholem tym silniejszy się staje. Ten sam mistrz nawiązuje jawnie do filmu 47 roninów, nawet historia jest podobna. Sam ten westernowy klimat książęta droidy przypominają mi gwiezdne wojny. Te dwa droidy Sam i Casey, charakterami przypominają mi C3PO i R2D2. Nawet główny villan przypomina mi Imperatora Palpatina.Ta seria czerpie pełnymi garściami z popkultury wschodu i zachodu i widać tu nawiązania do takich dzieł Star Wars czy Ghost  n the Shell Czy Cowboya Bebopa. Jeden z łowców nagród jest starsza osobą uwięzioną w ciele dziecka jak w Cowboy Bebopie tylko jest to zrobione w humorystyczny sposób. Humor głównie opiera się o nieśmiertelność protaga. Osobiście oglądało mi sę tą serię bardzo dobrze. Odcinki mijały bardzo szybko. Finał sezonu pierwszego to otwarte wrota do drugiego sezonu. Tylko obawiam się znów będziemy, mieli powtórkę z pierwszego sezonu, szukania księcia.

sobota, 14 listopada 2020

Kingdom

 


Kingdomchiński serial o zombi. Jeżeli szukasz jakiejś serii o zombie a masz już dość amerykańskich ścieku robionego na jedną modłę. Polecam Kingdom serial ma dwie serie po sześć odcinków. O czym jest to serial o pladze zombie w feudalnych chinach,a w tle mamy walkę o tron pałacowe intrygi, zdrady, knowania. Nie są to typowe zombi jakie znamy, to są turbo zombi s równie szybkie jak konie. Co mi się podobał to koncept tych biegających zombie, to, że gdy się pojawiały wydawały charakterystyczny skrzek. Jak bohaterowie słyszeli ten skrzek, to wiedzieli, że mieli przerąbane. Kolejna sprawa co mi się podobało, to miejsce umieszczenia akcji nie jakieś post apo zombie. Umieścili zombie w świecie feudalnych chinach, jakie to jest dobre bo już odpada nam klisza złej korpo. Udało się twórcą lore tych zombi umieścić tych dwunastu odcinakach, wiesz o nich sporo, ale nie wiesz wszystkiego. W tel mamy pałacowe intrygi spiski zdrady, walka o władzę. To jest balans między tymi wątkami. Raz seria skupia się na zombie a raz na intrygach pałacowych. Statyści którzy grali zombie wczuli się w rolę z wielką pasją biegali jak kukły po lesie . Dobrze pokazanie kukły, sceny gdzie zombi biegną i spadają ze schodów. To, że bohaterowie przechodzą drogę. Początek drugiego sezonu, zaczyna się od starcia grupki żołnierzy z hordą zombie na grobli. A finał drugiego sezonu, to masakra. Scena na zamarzniętej sadzawce świetna . Jest to chińska produkcja więc nie ma typowego happy endu. Typu pokonaliśmy zło i słoneczko świecie. Ostatnia scena drugiego sezonu, to otwarte wrota do trzeciego sezonu. Ta scena na hypowała mnie na trzeci sezon, bo już sobie wyobrażam co się tam może odwalić. Zombie w czasach feudalnych to jest to co potrzebowałem.

czwartek, 12 listopada 2020

Kleopatra i kosmos

 


Kleopatra i kosmos, kolejna seria animowana z stajni Dreamworks, tak samo jak Kipo i She -ra. Jest to zupełnie inna seria niż dwie wyżej wymienione, jest utrzymana w setingu luźnym lekko komediowym. Na razie wyszedł jeden sezon 26 odcinków, miałem okazje obejrzeć sobie tą serię na Teletoon. Cała serial jest oparty na komiksie pod tym samym tytułem. Komiksu nie czytałem, więc się nie odniosę. O czym jest fabuła. 15 letania Cleopatra dzięki magicznej tablicy przenosi w czasie o 30 tysięcy lat w przód i trafia do Kosmicznej akademii, która szkoli obrońców galaktyki do walki z Oktawianem. Cała Akademią rządzi rada kotów. Cleopatra jest tym wybrańcem, który ma pokonać Oktawiana. Seria skupia się na przygodach Cleopatry w akademii i lataniu na różne misji, gdzie w pada w kłopoty. Jest oś fabularna, która majaczy gdzieś w tle. W przerysowany sposób jest pokazane życie szkolne bohaterki. Serial ogrywa każde tropy z komedii szkolnych da nastolatków. Jak każda bohaterka takich seriali i Cleopatra ma swoją rywalkę, która ją nazywa Cleoputra. To mnie cały czas bawiło za każdym razem. To działa na plus dla tej serii. Sama postać Cleopatra, jak ona się różni od Kipo czy She-ry. Jak widziałem tą postać to widziałem postać typu action hero. Niczym bohaterowie kina akcji alt 90-tych, Cleopatra załatwiała sprawy siła łamiąc regulaminy i zasady. Nie przestrzega, żadnych zasad akademii prze co wpada w kłopoty. Jest to pozytywna postać, pełna energii, nie poddaje się. Dobrze tez serial punktuje jej przywary, jak buta ego pycha, zbyt duża pewność siebie. Bardzo rzadko się zdarza by serial pokazywał przywary głównego bohatera. Słabości są pokazywane, ale nie przywary. A ta serial pokazuje wady Cleopatry czyniąc ją bardziej ludzką. Oktawian nie jest to typowy villan, to jest Snoke na sterydach, w swoim zachowaniu egomaniaka. Zawsze jak podbije jakaś planetę co musi zrobić pierwsze to ustawić swój tron Podobało mi się jak bardzo jest kreskówkowym villanem aż do ból, jak ma złowieszczy śmiech na każdą okazję. Z tą postacią są najlepsze sceny komediowe. Mam świadomość, że nie jest to jakaś wybitna produkcja, ale bardzo się dobrze, ją ogląda. Jest bardzo przyjemna w odbiorze. Jest w bardzo luźnym tonie zrobiona nawet nie stara się być poważna. Nawet mam w tej serii tak ograną kliszą jak odcinek z pętlą czasu. Czy odcinek z sobowtórem. Sam wątek miłosny jest w komediowy sposób ograny. Finał pierwszego sezonu otwiera wrota do drugiego sezonu , który może uderzyć w bardziej poważne tony, ponieważ Cleoptra będzie musiała zostać przywódcą liderem tym promykiem nadziei. Czekam na drugi sezon.

środa, 11 listopada 2020

Kiss me first

 


Kiss me first kolejny serial na Netfliksie. Ten serial to brytyjska produkcja . Nawet nie wiem od czego zacząć. Może od tego włączyłem pierwszy odcinek, po 15 minutach chciałem go wyłączyć, ale obejrzałem cały odcinek a potem cały serial. Nie jest on długi ma tylko sześć odcinków. Gatunek tego serialu to thriller psychologiczny, dziejący się w bliżej nie określone niedalekiej przyszłość. Serial jest połączenie serialu aktorskiego, z animacja 3D. Sama animacja nie jest koszmarna. Akcja skupia się na grze gdzie każdy w nią gra. Gra to taka typowa RPG, gdzie tworzysz postać levelujesz skilujesz. Jedna gracz przez przypadek trafia do nie znanego obszaru gry zwanego Czerwona pigułka, gdzie się znajduje się kilku graczy, którzy sami określają mianem wyrzutków. Tak nawiązanie do Matrixa. Czerwona pigułką rządzi Adrian. Wszystko na początku jest okej. Do momentu aż członkowie tej grupy giną po popełniać samobójstwa inspirowane przez Adriana. Tyle fabuły czemu ten serial jest dobry, bo porusza spektrum problemów, od chorób psychicznych jak dwubiegunowość pedofilia, trudne eutanazja, przemoc w rodzinie, miłości homoseksualnej. Miłość młodego chłopak do amerykańskiego rednecka, narkotyki alkohol uzależnienia od gier i jaki one mają wpływ na człowieka. Co sobie za życzycie. Gdzieś w tle majaczy nam tajemniczy Adrian, który w grze tworzy sektę samobójców. Kolejna sprawa połączenie gry, ze światem realnym, które się przenikają i nie wiadomo, co jest grą a co światem realnym. Postać Adrian w całym sezonie widzimy tylko avatara Adrian słyszymy jego głos, ani razu nie jest nam pokazany, z twarzy Adrian. Adrian jet takim mastermaidem.. Wyraziści bohaterowie, który każdy ma coś na sumieniu. W tej serii nie ma bohaterów dobrych i złych. Mamy w serialu akcent polski, jeden z bohaterów pochodzi z polskiej rodziny i słyszymy nasz ojczysty język. Na szczęście nie jest okrutnie kaleczony i da się zrozumieć go. Nawet się jumpscar się trafi w paru miejscach. A finał jest tak, otwarty, że czekam na drugi sezon tego serialu, by tylko zobaczyć tajemniczego Adriana na żywo.

poniedziałek, 9 listopada 2020

Dragon Dogma

 


Dragon Dogma to kolejny serial animowany z Netfliksa, który obejrzałem. Sam serial jest oparty na grze Capcomu. Nie grałem w grę więc nie mam odniesienia co do gry. Ubolewam, bo seria, jest wykonana całkowicie w 3D. Nie jest to jakieś tragiczne 3D i widziałem gorsze, ale ja nie lubię 3D w animacjach serialowych, bo przeważnie są to słabe. Cała seria ma jak do tej pory 7 odcinków, każdy odcinek odnosi się do innego grzechu głównego. Zobaczyłem w tej serii coś czego się nie spodziewałem zobaczyć jak na kategorie wiekową 16+ gołych cycków i seksu. Fabuła tej krótkiej serii jest prosta ja drut. Pewnego dnia wioskę Ethana naszego bohatera atakuje smok. Ethan jest jedynym który ocalał, ale smok zabrał mu serce, tworząc, z niego Powstańca. Ethan aby odzyskać swoje serce, musi udać się do leża smoka i go zaciukać. W wędrówce towarzyszy mu Hanna sługa. Tu mam liniowość odcinków w tym odcinku zabijemy tego potwora i zobaczymy ten grzech. Potwór odcinka tak można to nazwać. W finale Ethan dostaje się do leża smoka i go zabija i sam zostaje smokiem. Ponieważ zabił smoka w gniewie kierując się zemstą Tą serię oglądało mi się dobrze, była akcja były potwory, odcinki leciały szybko. Sama seria i odcinki były przygnębiające, w tej seri dobrych ludzi spotykały tylko złe rzeczy. Dziewczyna która była pracowita, która dbała o swego męża lenia, zostaje połknięta prze hydrę i traci wzrok. Dwaj honorowi żołnierze zabijają się nawzajem, ponieważ jednego z nich ogarnęła chciwość. Do teg, nasz bohater, który nie miał łatwego życia był sierotą. Udało mu się rodzinę założyć. Nie smok mu wszytko odebrał, a kiedy zabił smoka. Sam się stał potworem, którego nienawidził. Ja rozumiem, że chcieli pokazać, że ludzie to podły gatunek są chciwi leniwi kierująca nimi żądza pycha gniew. To było przygnębiające , jak dobre osoby spotykał zły los. Smutna to jest opowieść o tym, że dobrych ludzi spotykają złe rzeczy a tych złych nic nie spotyka. Ten sezon jest dla mnie zamkniętą opowieścią. Kontynuacja jest możliwa z nowymi bohaterami, których łączyć będzie Hanah. Mam nadzieje, że jak będzie kolejny sezon dadzą więcej odcinków by bohaterów rozwinąć. To jest seria do obejrzenia jesienny wieczór.

czwartek, 5 listopada 2020

Blood of Zeus

 


Blood of Zeus animowany serial ze stajni Netflixa To jest seria której potrzebowałem. Oglądając ta serię bawiłem się jak wieprz. Świetna muzyka, przez cała serię, która dawała. Zawsze jestem zdzirem na muzykę która pochodzi pod chóry. Fabularnie ta seria jakaś wybitna, a fabuła jest prost jad drut. Zeus płodzi kolejnego herosa i mówi, jesteś wybrańcem i idź zabij zło o tam jest. Serafin villan dostaje swoje back story, jest średnim villanem. Jego motywacja to zemsta, oklepane. Zabije tego co mnie pozbawił tronu. Ale za to mamy Here podoba mi się jak ona wlatuje zawsze jak Magneto. Poważnie jak bym Magneto widział, z takiej starej kresków z lat 90-tych X-men. Hera to moja postać, to jest ten mastermaid, który planuje, al do brudną robotę zostawia komuś innemu . Co mi się podoba, że Hera jest personifikacją powiedzenia, piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona. To że Zeus lubił sobie po ruchać, ale znów dał się złapać a co najgorzej niczego się nie uczy, z przypadku Herkulesa. To jaki charakter ma pokazuje dialog Zeusa z Posejdonem. Kiedy Zeus mów do Posejdona, Tylko głupiec ufa Herza. Posejdon odpowiada Tylko głupieć Rozłaszcza Herę. Ten jeden dialog pokazuje jaka Hera jest. Najlepiej wprowadzony watek LGBT. Zeus napierdala piorunami i mam kadr gdzie budzi się Apollo o opok niego dwóch pięknych hebanowych młodzieńców. Bawiłem się na tej serii jak wieprz potrzebowałem takiej serii która nie wymaga myślenia. Gdzie fabuła polega na tym ty Herosie idź zabij zło o tam jest. Finał serii jeżeli chodzi o samo starcie dostarczył mi emocji i frajdy. To mam mały żal Hera wiedząc jacy są tytani, zaufała im a potem był zdziwiona, że została zdradzona. Co mi się podobało, to, że Hera uświadomiła sobie, że Zeus ja naprawdę kochał ona jego. Kiedy. Giganci zdradzili Hera to Zeus uratował ją. Jedna rzecz która mi umknęła w czasie pisania i napiszę ją tutaj, dużo jest gore kreskowkowego. Przecinanie na pół flaki i krew. Dla mnie osobiście ta seria jest zamknięta i nie widzę ścieżki na kontynuację. Heron przeszedł swoją drogę, zdobył przyjaciół i posłuch u bogów. Serafin kończy w Hadesie. Hera straciła rękę i znikła. Tylko Hera nie ma się na kim mścić, Zeus nie żyje, udowodnił swojej żonie, że ją kocha. Co ma się mścić na Heronie, raczej nie ma to celu . Jedno co mogę jeszcze zarzucić serii, to że jest za krótka i nie ma rozbudowy postaci. Tak czy owak bawiłem się na tej serii jak wieprz. Tego potrzebowałem prostej serii Hej jesteś wybrańcem idź i pokonaj wielkiego złego.

wtorek, 3 listopada 2020

The Frankenstein Chronicles

 


The Frankenstein Chronicles. Miałem okazję obejrzeć ostatnio na nNetfliksie dwa sezony mini serialu brytyjskiego. Każdy z sezonów ma 6 odcinków, więc można cały serial naraz obejrzeć. Bardzo mi si podobał, podobał mi się ten mroczny klimat, brudny Londyn XIX. Pierwszy sezon był trzymał w napięciu, aż do finału. Sam serial jest bardzo luźną adaptacją powieści Frankenstain. Ba nawet sama powieść się pokazuje w serialu i autorka. O czym jest pierwszy sezon. Krótko w Tamizy wyławiają po zszywane zwłoki dziecka i zaczyna śledztwo. Ktoś za inspirowany powieścią Frankenstain chce o żywic zmarłych. Serial porusza motyw stary jak świat. Naukowiec w tym przypadku lekarz chce się zabawić w Boga i wydrzeć Bogu możliwość tworzenia życia. Serial odnosi się w dużej mierze do metafizyki. Co mi się podobało, to koncepcja gdzie człowiek trafia po śmierci, to akurat pokazuje nam drugi sezon. W tle wydarzeń mamy wielką politykę knowania lordów, kościoła brytyjskiego. Osobiście lubię w serialach gdzie, jest polityka. Ludzie u władzy jak zwykle pokazani jako ostatnie szumowiny i mendy. Nie można zapomnieć, o obsadzie serialu w roli głównej Sean Bean, spoiler Postać grana przez Beana ginie, ale zostaje wskrzeszona. Bardzo mi się podobała postać grana przez Bean. Zmęczonego życiem policjanta londyńskiej policji, który nie jedno w życiu widział, nie tyle zmęczonego, ale zniszczonego życiem. Stracił żonę dziecko i ma jeszcze syfilizm. Podoba mi się w tej postaci, że nie wszystko mu się udaje. To nie jest archetypowy bohater podobnych seriali, gdzie jest piękny młody i wszytko mu wychodzi, ta postać jest przeciwieństwem takich bohaterów. Druga postać która mi się podoba, to postać Boza, dziennikarza, który dąży do prawdy. Specjalnie nie wdaje się w spoilery by nie psuć zabawy w oglądaniu całego serialu. Zakończenie otwarte, jeden wątek nie zamknięty, jeden ważny wątek nie domknięty, bo nie jest nam pokazane czy villan serialu, trafił na szafot czy nie. Osobiście czekam na trzeci sezon, mam nadzieje, że powstanie. Mała dygresja, serial odnośnie sytuacji w Polsce dnia dzisiejszego i protestów. Serial porusza problem aborcji, jak to wyglądało w XIX w. Pokazuje motywacje kobiet, oraz podejście lekarzy i ogółu społeczeństwa. Dobrze poprowadzony wątek.

niedziela, 1 listopada 2020

Sword Gai

 



Historia toczy się wokół chłopca imieniem Gai, który jako niemowlę został znaleziony przez zbrojmistrza Amona. Kilka lat później chłopak staje się jego uczniem, a podczas kucia miecza traci prawą rękę. Aby mu pomóc, mężczyzna miażdży miecz demona Shiryuu (przekazywanego z pokolenia na pokolenie), by wszczepić go w prawe ramię Gaia. Chłopak staje się jedną z demonicznych broni, przez co zostaje wplątany w niezliczone bitwy, którym oczywiście musi stawić czoła.


Wyżej opis fabuły, nie będzie to standardowa recenzja jaką robię. Obejrzałem tą serie, na netflixie, z ciekawości. Sanie wiedziałem czego oczekuje od tej seria. Technicznie ta seria wypada tak sobie kreska i animacja, nie powalają na kolan i nie miażdzą systemu. Do tego 3D, które nie jest, nie jest złe widywałem gorsze efekt CGI.

Nawet nie wiem o kim jest ta historia teoretycznie o Gai, ale czy na pewno,w tej serii jest tyle postaci i każda z tych postaci ma jakąś historię. Sam Gai to chorser-one, ten który jest wstanie opanować złą moc miecza. Może od początku, gdy broń wchłonie za dużo krwi cierpienia, zamienia się w żywą broń, i przejmuje, nad użytkownikiem kontrolę. Użytkowników takich broni dzieli na poczwarki ci co jeszcze nie zostali opanowani, przez broń oni zazwyczaj trafiają do tajnej organizacji i zostają wsadzenie w krio sen. Druga kategoria to Busshieni, którzy są całkowicie opanowani. W tym momencie mamy Ogatę, Mokubuto, ale tez jedna z Pań dyrektor i jej ojca. To kto jest bohaterem tej seri jest tak rozmydlone, że to boli. Do tego mamy eksperymenty, na dzieciach. Tu od razu napisze finał mnie rozczarował, główny zły został pokonany od tak/ Co do villan, to go nie ma przez większość serii, po to aby się pokazał na chwilę, by powiedzieć. Doprowadzę do przebudzenia zwiastuna zniszczenia i zniszczę ludzi. Stepnewolf tej serii. Ta seria ma też dobre momenty, jak mini arck jednej z poczwarek, która większość swego życia spedzłą krio stazie, a jego ukochana żyła dalej i się starzała, a gdy się znów spotkali ona miała już około 70 lat i była na progu śmieci. Oni razem spędzili ostatnie. W tej serii dobrych ludzi spotkają złe rzeczy i ich koniec jest za zwyczaj smutny i ostateczny. Też są elementy humorystyczne pod postaciami, pewnego stylisty, i pewne dość tęgiej kobiety ich relacja jest specyficzna. Nawet jedna z Biuhenów mów specyficzna z nich para. Ta dwójka wyszła z tej całej zawieruchy najlepiej. Jest to ciekawa seria, z pewnym fajnym pomysłem na siebie. Ma sporo akcji, walk. Tak mogły być te walki bardziej dynamiczne. Mogło być ich więcej, jeżeli mamy anime o przeklętych broniach tych pojedynków powinno być więcej. Szkoda tylko bo mamy demoniczne bronie, pod koniec nam powiedziano i pokazano, że są tez niebiańskie bronie. To się powinno rozwinąć. Osobiście widzę furkę do kontynuacji tylko dlatego, że nie wszystkie Biuszheny zostały pokonane, sam Gai dostał nowy miecz. Ta seria jest gorzka w odbiorze, dobrzy zostali ukarani a źli nie koniecznie. Samą serię oglądało mi się dobrze. Widzę jej braki, mam nadzieje, że będzie kontynuacja.

Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...