Canoon Busters, kolejne anime które obejrzałem na netflixie. Anime te powstało na bazie komiksu amerykańskiego pod tym samym tytułem. Komiksu nie czytałem więc nie odniosę się do samego komiksu. Od razu napiszę kreska to nie jest ten typ kreski który ja lubię bardzo przypomina mi kreske z takich serii jak Bakugany lub coś podobnego. Dla mnie ta kreska jest zbyt dziecinna. Wygląd postaci jest świetny to się udało. Opening na pewno jest wzorowany na Cowboy Bebopie, ma podobną stylistykę podobną nutę. Jak obejrzałem pierwszy odcinek, to miałem wrażenie, że oglądam Cowboya Bebopa w odwróconej wersji. Protag z wyglądu nie co przypomina Cowboya Bebopa, nie tylko z wyglądu, ale też imię ma nie tyle podobne ale nawiązujące do westernu. Philly the Kid. Tu napisze od razu Philly jest nieśmiertelnym nie można ko zabić. Będę bardziej dokładny można go zabić, ale po pewnym czasie zostaje wskrzeszony i na jego ciele pokazuje się numer. Ten numer symbolizuje które jest wskrzeszenie. Sama postać to totalny oustsaider, lubi chlać palić fajki i uprawiać seks. Do tego typka przyłączają się dwa droidy Caseye droid naprawczy, który ma fetysz fetysz urządzeń podniecając się gdy zobaczy jakieś cacko mechaniczne. Drugi droid S.A.M. to najbardziej sympatyczny droidy który szuka przyjaciół i księcia, który jest zarazem bronią masowego rażenia. S.A.M. jest droidem, który ma się opiekowa a zarazem jest golemem bojowym z duszą. Tak adroid z dusza mała wariacja na tema t Ghost in the Shell. Jest to nawiązanie do tej zacnego anime. Co mi się podoba to, że Sam jest nie co nawiana, wierzy w dobro ludzkie. Ale jeżeli jej przyjaciel jest zagrożony zamienia się w jedno osobą armię maszynę nie do powstrzymania. Fabuła nie jest jakoś bardzo skomplikowana. Na pewne królestwo napadły zły mag. Książę i droid S.AM się rozłączyli. Phylli ma powód by zabić księcia, dlatego pomaga S.A.M. Nawet próbuje zabić, ale rezygnuje. Droid szuka księcia. Przeżywając przygody w świecie kosmicznego westernu gdzie są królestwa i magia i kosmiczne statki. Wesołą kompania porusza się wielkim różowym cadilakiem jak Elvis. Cadilac ten zamienia się w mecha. Mamy nawet walki mechów. Nie tylko z tego czerpie seria. Postać 9wieć to koncept pijanego mistrza sztuk walki gdzie im bardziej się napruje alkoholem tym silniejszy się staje. Ten sam mistrz nawiązuje jawnie do filmu 47 roninów, nawet historia jest podobna. Sam ten westernowy klimat książęta droidy przypominają mi gwiezdne wojny. Te dwa droidy Sam i Casey, charakterami przypominają mi C3PO i R2D2. Nawet główny villan przypomina mi Imperatora Palpatina.Ta seria czerpie pełnymi garściami z popkultury wschodu i zachodu i widać tu nawiązania do takich dzieł Star Wars czy Ghost n the Shell Czy Cowboya Bebopa. Jeden z łowców nagród jest starsza osobą uwięzioną w ciele dziecka jak w Cowboy Bebopie tylko jest to zrobione w humorystyczny sposób. Humor głównie opiera się o nieśmiertelność protaga. Osobiście oglądało mi sę tą serię bardzo dobrze. Odcinki mijały bardzo szybko. Finał sezonu pierwszego to otwarte wrota do drugiego sezonu. Tylko obawiam się znów będziemy, mieli powtórkę z pierwszego sezonu, szukania księcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz