Ten post to moje przemyślenia na temat Dragon Ball super może on być bardzo chaotyczny, ale postaram się jakoś to w całość logiczną ująć. Planuje taki harmonogram tego postu kilka słów o każdym z arcków, przy czym arck z Turniejem mocy będzie opisany na zasadzie plusów i minusów, bo inaczej się tego nie da się opisać, na sam koniec co mnie najbardziej bolało w całej serii, moje podsumowanie, może coś jeszcze dodam do tego ale nie obiecuję
Na Dargon Ball się wychowałem i była to jedna kilku serii które lubiłem i do tej pory mam swoje ulubione odcinki jak odcinek gdzie Picolo poświęca się dla Gohana czy Vegeta który zostaje zabity przez Freezera, czy Pojedynek Goku i Freezera na Namek i dlatego się ucieszyłem kiedy przyszła wiadomość z kraju kwitnącej wiśni że Dragon Ball wraca po latach, wcześniej były pewne oznaki, że ta seria wróci mam tu na myśli kinówki Bitwa Bogów czy Wskrzeszenie Freezy. I tak nastał ten dzień że się pojawił Dragon Ball Super zwane przez innych DBS. Już z początku się nie co zawiodłem na tym tytule czemu pytacie przecież wróciły twoje ulubione postacie twoje wspomnienia z dzieciństwa. Odpowiedź jest prosta dwa pierwsze arcki to były przerobione kinówki Bitwa Bogów i Wskrzeszenie Freezy przerobione na wersje odcinkową czyli przez pierwsze około 30 odcinków musiałem oglądać to co widziałem w kinówka, może bym to jakoś strawił, ale te dwa arcki były tak koszmarnie zrobione odnośnie animacji i kreski, że stały się jednym wielkim memem. Kreska i animacja tak waliła brzydotą że tego nie można było oglądać to raz, dwa hype opadł, bo znałem fabułę obu kinówek i tak szczerze niczym wielkim one mnie nie zaskoczyły nie było emocji, oglądałem bo byłem ciekawy co dalej będzie oczywiście wprowadzono nowe formy jak ssj good z czerwonymi włosami i ssj blue jak sama nazwa mówi z niebieskim włosami O formach później bo to jest coś co mi się bardzo nie podoba ale to muszę całościowo opowiedzieć. Jakosz przemęczyłem. Kolejnym z arcków był turniej między U-7 czy tam gdzie Goku jest i U-6 o kosmiczne wielkie smocze kule , sam turniej dupy nie urywał ale wprowadzono kilka nowych postaci, jak Cabe sayanin z U-6 gdzie kosmiczni wojnicy inaczej się rozwijali nie był tak agresywną rasą jak ww U-7 postać Hita czy Frosta, jak samo wprowadzenie tych postaci daje na wielki plus ta niestety później niestety w arcku o turniej nie wykorzystano tych postaci tak jak można było wykorzystać chociaż coś Hit pokazał w walce z Jirenem coś i był jednym z silniejszych przeciwników w turniej , ale uważam że postać Hita w samym turnieju nie została wcale wykorzystana. Kolejnym arckiem był arck z Black Goku i Zamasu i powiem ten arck to najjaśniejsza rzeczy w całym DBS, dobrze poprowadzona, praktycznie do samego końca nie wiedzieliśmy kim jest lub czym jest Black Goku, powrócił Trunk z przyszłości , podróże w czasie, zasady tworzenia się równoległych linii czasu. Powiem tak ten arck należało bardzo uważnie śledzić bo wystarczyło że się nie obejrzało jednego odcinka i już można było wypaść z tego co się dzieje w całej historii. Mnie osobiście cieszyło oglądanie Future Trunks że mimo pokonania zabójczych Androidów i Komórczak Babidiego to i tak ta przyszłość była syfna. Nie będę się teraz rozwodził o tym, że twórcy nam chcieli pokazać że nie ważnie jak będziesz majstrował przy podróżach w czasie to i tak nic się nie zmieni a może się pogorszyć. Jedyną słabością tego arku jak dla mnie była motywacja głównego villana Zamasue, kolejna motywacja z cyklu motywacja Stepenwolfa. Zabije wszystkich ludzi i będę Bogiem pustej planety i będę żył w domku w górach w homoseksualnym związku ze swoją drugą wersją w ciele mojego najgorszego wroga. Taka była motywacja ręce w dół opadają, ale mimo tego to i tak uważam że ten arck był najlepszy bo dawał nam on emocje, a ilość teorii które powstawały w czasie tego arku była naprawdę imponująca.
Ark z turniejem to ostatni z arków które nam dano zobaczyć i tak jak już pisałem opisze go w plusach i minusach. Na tym Arku się zawiodłem i to bardzo. Pominę fakt że zanim doszło do samego turniej najpierw było dwadzieścia odcinków o zbieraniu drużyny przez Goku.
Zacznę od plusów bo ich jest bardzo mało i jest mi łatwiej o nich pisać. C-17 i C-18 moje ulubione cyborgi wyrosły na bohaterów tego arcku. Miały najlepsze wejścia w czasie walki ich współpraca teamowa była naprawdę bardzo dobre i epickie widać było, że te postacie dobrze że sobą współgrały. Powiem jeszcze jedno C-17 i C-18 były pokazane jak te cyborgi z Future Trunks te bezwzględne zimne cyborgi, jakie ja pamiętam. Mistrz Roshi, w dwóch odcinkach pokazali nam dlaczego ten stary zboczeniec jest mistrzem, może nie dorasta on do pięt w mocy takim tuzommm jak Jiren cyborgi Topo Kale Caulifla, ale ma coś co innym wojownikom brakuj jest to doświadczenie i to było widać jak on walczył. Nie mogę zapomnieć o dwóch sayankach z U-6 Kale i Caulify, które mi się tak dobrze oglądało, a szczególnie Kale, która jest jedną z ciekawszych postaci, z jednej strony nieśmiała pełna kompleksów dziewczyna, ale z drugiej strony, jak zamieniła się w berserka i wytarła Goku mate. Nie którzy mówią że Caulify i Kale nic nie łączy, dupa widać że to lesbijki i LSSJ to nie LegendarnyySuperererer Sayan a Lesbian Super Sayan i nawet jak obie Panie wspólnie wykonały swój atak wyglądał on jak cukierkowe dildo. Dużym plusem turniej był pewien powiew świeżości mam tu namyśli U-2 i czarodziejki i ich transformacje jak wiem wielu się to nie podobało ale dla mnie było ten powiew świeżego powietrza do DB którego chciałem i jak dla mnie U-2 był najbardziej sympatycznym Universum z całego turnieju nawet jak ich wymazywali pokazali że się nie przejmują, i byli radośni mimo że zaraz znikną. Może to nie jest plus ale doceniam to, że nie zeszmacili Gohana i Picolo a tego się obawiałem. Freeza komentator turniej najlepsze teksty rzucał przez cały czas i jak by nie patrzeć ratował dupę na swój wredny sposób U-7.
Minusy a tych jest więcej od czego zacząć. Dla mnie wielkim minusem jest nie wykorzystanie postaci, takich jak Frost, Hit , Troopersów z U-11, Freezer też nie był do końca dobrze wykorzystany, Cabe praktycznie nie istniał Vegeta, mimo że miał swoje momenty, już lepiej wykorzystano Tenshina niż Vegeta, nie wspomnę o innych randomach którzy się pokazali po to, aby wypaść z maty, można powiedzieć że było zawodników. Nie zgodzę się z tym bo gdyby turniej miał inną formą nie Batlle Royal a zwyczajnego turniej gdzie postacie są w grupach to było by o wiele ciekawsze bo każda postać nawet random mógł by coś pokazać i dostać chociaż tak zwane pięć minut antenowego. Twórcy DBS powinni obejrzeć sobie II sezon Boku no hero Academia, gdzie był też turniej i ten turnie w Boku był o nie bo ciekwaszy niż to co się działo w DBS. W Boku nawet randomowe postacie pokazały walkach które trwały może minutę lub dwie że coś potrafią. Walki w DBS nie musiały trwać odcinek można było zrobić że randomy walczą w 2 minutowych walkach a ci bardziej mocni walczą w dłuższych i było by na co popatrzeć. Kolejna sprawa i to mnie bardzo bolały jak już dochodziło do samej walki ona wyglądała kto się bardziej na bostuje energią i jednym strzałem zdejmie swojego przeciwnika, jak rozumiem Batlle royal a stawka to czy mój Univers będzie istniał czy nie będzie istniał. Ale to co kochają wszyscy fani DB było to, że przeciwnicy walczyli że używali sztuk walki a strzały z ki energii było dodatkiem tylko. W DBZ walki wyglądały tak najpierw przeciwnicy walczyli sztukami walki czasem rzucając pocisk ki, potem bostowali energię i na sam koniec pojedynku był starcie na energię ki czyli kto ma więcej ki i to był kanon walk w DB, ale twórcy superki wyjebali niemalże wszytko i zostawili tylko pojedynki na ki blasty. Ja pierniczę jakie to było nudne. Kolejny grzech superki to że są ustalone jakieś zasady turnieju że nie można latać chyba że się ma skrzydła, ta zasada trwała może dwa odcinki a potem wszyscy już latali i nie można było powiedzieć, że oni skaczą dupa a nie skaczą. Było powiedziane, że nie można używać żadnych rzeczy które bostują siłę ale jak Kale i Caulifa użyli kolczyków potara aby się scalić to okej bo Zenek to klepnął inny przykład jak Roshi do mafuby użył pojemniczka też okej, to po co te zasady powinni powiedzieć, są dwie zasady nie można zabijać a poza tym nie ma zasad. Kolejna rzecz które mnie zabolało to marnowanie scen C-17 poświęca się dokonuje autodestrukcji i to jest mocna rzecz mówię sobie mają jaja aby coś takiego zrobić, ale co się okazuje, że nie przeżył. To jest takie zmarnowanie sceny, która była emocjonalnie naładowania, biorąc pod uwagę, że C-17 okazał się baddasem w czasie turniej. To już nie minus ale żenada dawanie poziomów mocy z dupy Caulifa ta co się na chyli to jej Goku z dupy wyciąga poziom mocy. Pewnie to wyglądało, tak Goku do Caulfi dziewczynko nachyl się, ona się nachyla a Goku wsadza jej rękę dupę i wyciąga jej poziom mocy i mówi a teraz masz SSJ 2. Idea zdobywania poziomów w od DBZ aż do DB GT był trening trening trening. Goku Vegeta Gohan Trunk czy Gothen swoje poziomy zdobyli dzięki zabójczym treningom i samodoskonaleniu i walką a Caulifa bo tak, jak nie przyjmuje tłumaczenia obrońców dawania sayance że ona jest geniuszem , może jest geniuszem w swoim Universum, ale Goku jest geniuszem swego universum, ale podejrzewam że bez treningu trudno było by mu rozwinąć swoje poziomy sayan. Toppo z dupy wyskoczył mu poziom mocy boga zniszczenia i serio ręce opadają gdy się takie coś robi. Wspomnę gównianą historie Jirena że jakiś zły zabił cała rodzinę Jirena i ten postanowił być najsilniejszym wojownikiem swego universum naprawdę nie mogli wy myśleć coś ciekawszego. Ostatni odcinek bo warto coś o nim napisać mam problem z nim bo gdy wszystkie odcinki DBS miały tai poziom było by to jedno z lepszych anime, a tak pokazali nam jak mógłby wyglądać Dragon Ball Super. Co do samego odcinka plus team up Freezy i Goku lubię takie sceny gdzie śmiertelni wrogowie razem walczą. Życzenie 17-stki żadne zaskoczenie do przewidzenia. Zaskoczenie jakieś to prezent Bierusa dla Freezy, no i oczywiście pokazanie że Imperator powrócił. Narrator wspomina że przed naszymi przyjaciółmi z U-7 czekają nowi jeszcze bardziej potężni przeciwnicy i tu się obawiam jednego jakie poziomy mocy z dupy będą wylatywać.
Dragon Ball Super potwierdza regułę co za dużo to nie zdrowo, i mam tu na myśli formy sazan, Superka przeszła samą siebie jeżeli chodzi i ilość form sayian, bo mamy bo mamy ssj good ssj good kaikoken ssj blue ssj blue kaioken ssj rose tak kurwa ssj różowy szkoda nie ssj tęcza LBGT, ale do tych dochodzą takie kwiatki jak Ssj Berserker Kale inaczej też zwany LSSJ Legendary Super Sayani dla mnie do Lesbian Super Saynin bo Kale go uruchamia gdy jest zazdrosna o Caulfe, ale jeszcze coś takiego jak SSJ Ikari co to kurwa za poziom on się między czym a czym to jest jakaś pośrednia forma między SSJ2 a SSJ Blue czy jak. Problem z tym formami poziomami polega na tym ze brak w nim gradacji dam przykład SSJ Berserk pokonał SSJ Blue, ale ten sam Blue na równi walczył z Jirenem, który to Jiren na hita zdjął Berserkera fuck logik. I do tego jeszcze dochodzi Ultra instynktt i jeszcze wymasterowany Ultra instynkt. Nie chcę mówić że przy Wojnie Bogów było powiedziane, że SSJ Good jest najsilniejszy i nie ma nic więcej bo jest bo mamy Ultra Instynkt którego katalizatorem był a gendi dama w którą wpadł Goku. Ja tęsknie za czasami gdzie były SSJ SSJ 2, SSJ 3 i SSJ 4, wiem SSJ 4 jest nie kanoniczne bo było w GT które się do kanonu nie zalicza ale było i to było proste im wyższy numerek tym silniejszy saynin a nie jakie blue redy rose berskery, ikari czy ultra instynkty. Brak mi słów na to, po co to dawać jak gimbaza mogła się masturbować nad kolejną formą Goku czy Vegety, ja podejrzewam że w pewnym momencie Vegeta odpalił SSJ Blue 2. Co za dużo to nie zdrowo, jeszcze gdyby nam powiedziano który nam który jest silniejszy od którego jeszcze bym to przetrawił, ale nie nie ma żadnej zasady logiki działania tych form bo raz daną formą można pokonać każdego, ale po to aby zaraz z w tej formie można przegrać jak leszcz z kimś innym. Ja wiem że DB opierało się na zdobywaniu nowych poziomów mocy ale w od DBZ do DB GT miało to jakąś logikę i zszczegoś to wynikało. W Superce, zdobędziesz nową formę jak wpadnie w gendi dame, albo jak będziesz zazdrosna o inną postać, bo tak się nowe poziomy zdobywa nie treningiem ale przez przypadek. Już nie będę wspominał że niektórym postacią poziomy z dupy wychodzą. Albo jak Cabe uczył Caulife SSJ poczuj mrowienie w plecach i wtedy osiągniesz nowy poziom. To co zrobili z poziomami mocy w DBS to jest złe
Rozbudowa universum DB jest to na plus dodanie, bogów zniszczenia, aniołów, równoległych wszechświatów, to że Bogowie zniszczenia mają opiekunów pod postacią, że Kamisami czyli Bogowie danego universum mają swoich uczniów których szkolą.
Gdyby nie był fanem Dragon Ball gdybym go pierwszy raz widział, pewnie by się ta seria podobała, ale niestety tak nie jest. Jako fan DB DBZ, i DB GT jestem zawiedziony na pełnej linii. Już nie chce mi się pisać że dwa pierwsze Arcki można było sobie podarować bo to był odgrzewany kotlet i z taką animacją która już się stała z mem, tak to się twórcą udało. Zamiast pokazywać nam to co było już w kinówkach, i to co widzieliśmy, powinni zrobić jeden wielki ark wprowadzający do turnieju, co mam na myśli, to, że prze ten czas co mieliśmy te dwa arki pokazać nam inne Universa ich wojowników jak się szkolą jak walczą taki wstęp, bo przynajmniej nie było by, wyciągania power upów z dupy i tym podobnych andronów. Jeszcze przy Sayankach umiem zrozumieć że ta rasa rozwija się w czasie walki i jestem wstanie ten kit łyknąć że Caulifie z dupy poziomy mocy rosły . Ten ark z U-6 vs U-7 on był nijaki jak już pisałem na plus to nowe postacie jak Cabe czy Hit, ale potem nie wykorzystanie tych postaci. Ark z z Black Goku to był najlepszy Ark z nich wszystkich pomijając gównianą motywacje głównego villana. Turniej mocy mnie zawiódł już sam wstęp do tego był przy długi i nudny i pokazanie nam jak Goku zbiera drużynę pierścienia, dwadzieścia odcinków o niczym, przez kolejne odcinki też nic się nie działo. Na hypowali nam tyle rzeczy ale nic z nich nie wynikało. Co jeszcze bolało w turnieju mocy to nie równe odcinki co mam na myśli zły odcinek dobry odcinek, zły dobry, innymi słowami odcinku wyglądały jak wykres sinusa , a co najgorsze te złe odcinki osiągały momentami nowy poziom gówna. Jak człowiek myślał że już widział gówniany odcinek, twórcy udowadniali, że może być jeszcze więcej gówna. Ja wiem że DB nie ma logiki ale w tej serii a szczególnie w turniej tej logiki nie było wcale. Twórcy sami sobie zaprzeczali w realiach turnieju, pisałem o tym już ale jeszcze raz napiszę, było mówione, że nie można latać, ale dwa odcinki później każdy już lata. Nie można używać rzeczy w czasie turnieju, potara do scalenia czemu nie pojemniczek do mafuby czemu nie. Pisałem o tym ale twórcy całkowicie zamordowali kanon walk w Dragon Ball skracając go do bostowania energii nowych form z dupy i pojedynków na ki blasty, o sztukach walki z czego był znany i kochany DB zapomnieli. Fani DB oglądali tą serię nie dla ki blastów niszczących planety, ale do pojedynków na pięści , ale twórcy poszli sobie na łatwiznę. Ja wiem że o poziomach mocy nie powinno się dyskutować, ale ci Bogowie Zniszczenia którzy mieli być najsilniejsi to przy Goku czy Jirenie wyglądają bardzo słabo i biednie, jeden czy drugi po prostu im by w jebał na dzień dobry. Oglądając ostatni odcinek narrator jasno nam mówi, że historia smoczych kul jeszcze się nie skończyła i są nowi jeszcze bardziej potężni wrogowie. Tu mi się na suwa pytanie czy będę to oglądać, szczerze sam nie wiem jeżeli twórcy zachowają elementarne prawa logiki DB jak to, że poziom mocy otrzymuje się po ciężkim treningu a nie z dupy, że walka to nie pokazywanie kto ma więcej ki gdy fabularnie będzie to chociaż przypominać sagę z Black Goku to tak będę oglądać, ale jak za fundują nam podobny poziom gówna to tym razem nie. Co mi się nie podobało to ilość nowych form i ich poziomowanie, bo raz w blue można każdego pokonać a za moment blue to poziom szmaciarza, jak już pisałem w DB nie ma co gadać o poziomach mocy formach ale chociaż trzymać się jakiejś drabinki a nie skakanie od lasa do sasa. Co mnie raziło w jeszcze to głupota Goku, ja wiem Goku nigdy nie błyszczał intelektualnie ale to co w tej serii z nim zrobili to już był popis głupoty ostatecznej. Prosty przykład Goku lecą aby pokonać Zamsue mafubą a Goku zapomina zabrać pokrywki do pojemnika kurwa serio. Co mnie jeszcze wkurzało, że Goku jak na tak doświadczonego wojownika za często dawał się zaskoczyć i był brany od tyłu. Ja bym umiał zrozumieć, że Krillana czy Tenshina można tak zaskoczyć bo to nie te doświadczenie, ale Goku to się kłóciło, czytałem obrońców Goku, że on lekceważył przeciwników, ale jakoś nie kupuje tego. Bo Goku z poprzednich serii nigdy by nie lekceważył przeciwników, czasami ich nie doceniał. Nie będę wspominał, że zepchnięcie całej Drużyny Z na dalszy plan, najbardziej mnie to bolało przy takich postaciach jak Vegeta, Picolo czy Krilan Gohan. Jeden plus że jakoś odkupili Gohana który w pierwszych odcinkach Superki wyglądał jak random z armii Friezera któremu każdy może na stukać. Zmarnowanie wielu postaci pisałem on tym ale jeszcze raz napisze według mnie forma turnieju popsuła sam turniej zamiast Batlle Royal można było to zrobić podzielić uczestników na grupy walki po max 3 minut czyli w czasie odcinka można zrobić 5 walk i to było by o wiele ciekawsze bo byśmy zobaczyli potencjał każdego Universum i zawodnika a tak dupa przez większość czasu nic nie widzieliśmy, jeszcze zmarnowano sytuacje jak poświecenie się C-17 jego autodestrukcja gdyby to zostawili było by to coś mocniejszego, a tak lipa C-17 przeżył i jeszcze wygrał i dostał życzenie. Nie można powiedzieć że C-17 to cwaniak i wygrał bo on pokazał że jest mocny w walce . Oczywiście seria miała swoje dobre strony, jak humor w DB który był Dragon Ballowski trochę sprośny trochę głupi, ale był taki jaki go pamiętaliśmy. np. jak Bulma z Future Trunks mówi do Trunka idę dać ci 5 minut i zarywa do Zamasue. Czy jak C-18 spotyka z Trunksa z przyszłości i mówi do niego słyszałam że zabiłeś mnie w innej linii czasowej musisz za to zapłacić. Trunks miał minę jak miał się zaraz zesrać, na co C-18 jak tak milfka z pornusa żartowałam. Dla mnie osobiście w całej serii błyszczała C-18 uwielbiałem sceny z nią . Mistrz Roshi który pokazał wszystkim na turnieju dlaczego jest mistrzem sztuk walki to był jedne z najlepszych odcinków. Nie można zapomnieć o najbadziej sympatycznym universum U-2 i czarodziejkach, które miały pełną transformacje , o saynakach z U-6 Kale i Caulifie, które miały swoje lesbian wejścia, zawsze będę mówił, że Kale i Caulifa to lesby a ich wspólny atak cukierkowym dildem wyrył mi się w pamięci, oraz to jak Kale w czasie turniej po raz pierwszy zamieniła się Berserkera i wytarła Goku matę, czy scalenie przez potare Kale i Caulifi i powstanie Keflary. Postać Freezera który była świetna, jego komentarze jago knucia, ale mimo to ratował innym tyłek kiedy trzeba było, na swój sposób oczywiście, jak Goku miał wylecieć za matę Freeza do niego doskoczył i kopem w plecy wrzucił go na matę. Chociaż uważam że nie do końca wykorzystali tą postać. Jak miałbym powiedzieć kto według mnie wygrał turniej i podać trzy pierwsze miejsca to pierwsze miejsce to C-17 i C-18, za team up, za to że byli tym cyborgami z future Trunks bezwzględnymi do samego końca drugie miejsce Kale, za to że była jedną ciekawszych postaci tej serii i postaci z potencjałem i trzecie miejsce mistrz Roshi za pokazanie dlaczego jest mistrzem może nie ma ataków niszczących planety, ale ma doświadczenie co pokazał. Reasumując zawiodłem się na tej serii, jak dla mnie zabrakło świeżości były elementy świeże jak rozbudowa Universum Dragon Ball, o Bogów zniszczenia, anioły, linie czasowe, równoległe wszechświaty, czy czarodziejki, ale tylko nam o ty powiedziano, a nie gryziono się w temat. Ja bym chętnie zobaczył historie każdego z dwunastu universów a najbardziej 6 przygody Kale Caulify Cabe, jak oni stają się silniejsi, jak oni pokonują przeciwników nie do pokonania i dzięki temu stają się coraz silniejsi. Tego mi zabrakło a dostałe, odgrzany kotlet, z większą ilością wybuchów, form, które nie jesteś wstanie spamiętać, bohaterami którzy się nie rozwijają odnośnie charakteru mam tu na myśli Goku a wręcz przeciwnie cofają się w rozwoju. Swoje gorzkie żale wypisałem i nie chce mi się powtarzać, mam nadzieje jedynie, że jeżeli powstanie kolejna seria spod znaku DB, będzie ona lepsza od Superki, bo nawet GT która nie była kanoniczna nie miała w sobie aż tyle dziadostwa jak Superka. Oczywiście jak ukaże się nowy zapowiedziany na grudzień film Dragon Ball obejrzę i pewnie obejrzę nową serię jak powstanie i mam nadzieje że nie będę musiał więcej żalu wylewać.
Coś dla miłośników furry
Gdyby tak wyglądały anioły byłbym wierzący