sobota, 31 marca 2018

Hakata Tonkotsu Ramens



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Hakata Tonkotsu ramens
GATUNEK
Akcja thriller
TEMATYKA
Świat przestępczy
OCENA
7
KATEGORIA WIEKOWA
18



Akcja rozgrywa się w Fukuoce, na pierwszy rzut oka mieście spokojnym, ale pod powierzchnią kryjącym inny świat, zamieszkały przez profesjonalnych zabójców, informatorów, detektywów, specjalistów od tortur, zemsty na zlecenie i innych tego rodzaju ludzi. Zgodnie z miejską legendą, żyje tu nawet „zabójca zawodowych zabójców”. Pojawia się, gdy w mieście zaczyna się naprawdę źle dziać.

Jak zwykle zacznę od oprawy technicznej tej serii. Co do kreski ona jest ładna na przyzwoitym poziomie, bardziej ona pasowała by raczej do anime z cyklu okruchy życia niż anime o świecie przestępczym czy mafii, ale twórcy chcieli taką kreskę więc ja dali, dobra paleta barw kolory są stonowane ale wyraziste nie wali od nich żadną szarugą czy coś w tym typie. Animacja jest standardowa, nie ma jakiś wielkich przebić ściemnienia obrazu czy czegoś w ten deseń, klasyczna animacja. Tak do animacji jeszcze brak w nim jest cenzury to i bardzo dobrze bo anime jest brutalne i czarne plamy na pół ekranu zabiło by oglądanie. Mimo że anime jest brutalne brak w nim bardzo drastycznych scen Opening dobrze go słucha łatwo wpada w ucho, ale tak abym go zapamiętał to raczej nie.
Co do samej fabuły mam problem osobiście jestem miłośnikiem takich anime jak Black Lagoon gdzie akcja dzieje się świadku mafii i grup przestępczych i tu tak mamy. Ale cała seria jest podzielona na mini arki które łączą tylko postacie i nie ma jakiejś większej ciągłości fabularnej a przynajmniej tak można było wydawać aż do 9 odcinka jeden z bohaterów to Lin, chłopak który ubiera się i stylizuje się na dziewczynę by być bardziej szczegółowy ubiera się jak uczennica z liceum. Sam Lin jest zabójcą wyszkolonym w jakimś obozie gdzie trafił ponieważ jego rodzina nie miała co do garnka włożyć, i tu jest nie jasne czy sam się zgłosił do tego obozu czy został sprzedany przez swoją matkę. Ale przynajmniej ja zrozumiałem że sam się zgłosił. Nie muszę mówić ani pisać że tam przeszedł morderczy trenning po którym stał się zabójcą, tam poznał przyjaciela z którym razem trenował i ćwiczył a ten go zdradził więc Lin musiał go zabić w ostatnim testów. Jak łatwo się domyśleć nie do końca mu się udało, i jego przyjaciel przeżył i teraz szuka zemsty, więc ostatni odcinek pewnie będzie pojedynkiem między tą dwójką. Co jeszcze wiemy o Lin że miał młodszą siostrę która została zabita ale Lin się srogo zemścił na zabójcach swojej siostry, Fabuła zmierzała do pojedynku między Lin a jego kumplem z obozu treningowego dla morderców i zabójców czy żołnierzy jak zwał tak zwał. Finał nie zaskoczył mnie ani na trochę fajnie, że było w nim trochę akcji, ale wiadome było, że będzie starcie między Lin a Fei-Lan, tu mam lekki zgryz bo było ono, za krótkie co ono trwało 10 sekund wiadomo kto przegrał. Finał przewidywalny.
Co do bohaterów to praktycznie nie ma co opisywać, ci co mają być źli są źli a ci co mają być dobrzy są dobrzy od cała filozofia żadna z tych postaci nie ma jakiegoś wyrazistego charakteru. Ba nawet trafił nam się jedna z zasad anime że w Anime jest lokaj lub pokojów i ów lokaj lub pokojówka to super zabójca ochroniarz i nawet w ty anime coś takiego nam się trafiło, bo jeden z pobocznych postaci pochodzi z dobrego domu ale został zmuszony do ucieczki i pewnego dnia zjawia się lokaj który pracował dla jego ojca i prosi go o pomoc i okazuje się, że ten lokaj to zabójca jaki ich mało
Tak powinno wyglądać Gangsta, jeżeli chodzi o poprowadzoną fabułę, chociaż też można się czepić, że nie było tego głównego villana z którym można było się zetrzeć, że fabuła została podzielona na mini arki, ale te mini arki i tak były, poprowadzone lepiej niż to co było w Gangsta, postacie przynajmniej tu Lin był jako tako ciekawą postacią tak samo jak pozostałe postacie, chociaż można było je bardziej rozbudować, flasbecki zrobili jeden konkretny odcinkowy gdzie pokazali nam historię Lin a nie jak w Gangsta co chwilę jakiś flashnack i to było nudne do oglądania i co najważniejsze była akcje czego zabrakło w Gangsta. Anime brutalne i krwawe, chociaż zabijani są randomi to tak krew wycieka nam z ekranów, więc nie jest to anime dla młodych ludzi, jedyny plus tego, że nie ma cenzury która mogła zabić oglądania, a to przy takich seriach bardzo ważne. Finał odcinka niestety przewidywalny ale nie nudny szybko mi przy nim czas zleciał a to najważniejsze jest. Czy będzie kolejna seria tego anime, jest to ten typ serii, że można ją kontynuować bo nie ma w niej zamkniętych elementów jak villan którego zabicie rozwiązuje wszystkie problemy, a jest, wiele otwartych elementów jak historie poszczególnych postaci których w ogóle nie poznaliśmy, a można było z nich zrobić kilkanaście spinofów. Samo anime dobrze mi się oglądało, odcinki zlatywały bardzo szybko i nawet nie wiem, kiedy odcinek się kończył na pewno jedno z lepszych anime tego sezonu. Czy warto go oglądnąć to tak a szczególnie jak się lubi klimaty mafijne gangsterskie, ciekawa propozycja do obejrzenia.

To jest chłopak 

Nanatsu no Bitoku



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Nanatsu no Bitoku
GATUNEK
Akcja Sci-Fi
TEMATYKA
Anioły Demony Magia, Nagość,
OCENA
5
KATEGORIA WIEKOWA
18




Fabuła skupia się wokół 7 pięknych anielic, które zstępują na Ziemię, aby powstrzymać siejące spustoszenie Siedem Grzechów Głównych (z anime Sin: Nanatsu No Taizai).

To na pewno nie będzie długa recenzja bo nie ma materiału na jakaś rozbudowaną recenzję, Sama seria należy do tak zwanych shortów czyli seria składająca się z 4-minutowcyh odcinków. Opningu nie ma bo pewnie by zjadł 1,3 z całego odcinka. Kreski nie powstydził by się nie jeden hentai. Bo kreska jest nie mal wyciągnięta jak z hentai odgłosy też. Dobrze sobie takie 4 minutowego erotyka obejrzeć przynajmniej jest radocha. Co do fabuły Anielice i bardzo ładnych kształtach mają znaleźć mesjasza i go przygotować do walki ze złem. I znajdują bogu winnego chłopaka i wchodzą w z butami w jego życie, robiąc z nim dziwne seksualne rzeczy, tak poziom molestowania naszego protagonisty to już level hard. Każdy odcinek wygląda tak samo przez pierwsze 7 odcinków poznajemy jedną z anielic która jest symbolem jedne z siedmiu cnót. I te anielice przez większość odcinka leży na naszym protagoniście i się o niego ociera, aby być bardzie szczegółowy, jej krocze i i cyki ocierają się o naszego protagonistę, jak w hentaich. Ba każda z tych anielic wygląda jak by się z jakiego fantasy hentaia uciekła. Kuse spódniczki wysokie obca, przyciasne staniki z których cycki same wyskakują marzenie każdego fetyszysty. Naszczęście same odcinki jak już wspomniałem trwają bo 4 minut więc da się to oglądać na dłuższą metę. Ostatni odcinek nic nam ciekawego nie pokazał oprócz tego, że anielice wracają do nieba.
Co myślę o samym anime dobry przerywnik między innymi anime, trwa niedługo bo każdy odcinek trwa około cztery minuty a jest w nim wlane tyle fanserwisu, że głowa mała, na ekranie królują dupy cycki i krocza naszych anielic, coś dla miłośników ecchi najczystszej postaci, nic dodać nic ując, sam nie wiem co tu napisać zamysł na fabułę muszę przyznać fajny szukanie mesjasza, który ma ocalić świat , przed świętą wojną, ale jest mały problem za krótkie odcinki by to rozbudować. Jak chcieli coś z tego fajnego zrobić powinni dać odcinki klasyczne 24 minuty tak jak w Sin: Nanstsu no Taizai gdzie ten tytuł nawiązuje. Bo sama fabuła miała potencjał na coś większego niż dostała, a tak mamy tylko czysty fanserwis i nic więcej. Czy mi się podobało Tak. Czy czuje że zmarnowałem czas oglądając tą serię to. Nie. Tą serie można tratować jako reklamę w czasie oglądania innych anime tych bardziej ambitnych bo cztery minuty to za mało by coś więcej pokazać. Takie tytuł na odprężenie się.

Gdyby tak wyglądały anioły wierzył bym w Boga 

Killing Bites



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Killing Bites
GATUNEK
Akcja Sci-Fi
TEMATYKA
Modyfikacje genetyczne, Nagość, Przemoc, Sztuki walk
OCENA
6,8
KATEGORIA WIEKOWA
18


Trzeciorzędny student ekonomii na trzeciorzędnym uniwersytecie, Nomoto Yuuya, nigdy nie potrafił wziąć swojego losu we własne ręce, całe życie po prostu płynął z wiatrem. Gdy znajomi poprosili go, by wybrał się z nimi na podryw jako kierowca, zgodził się. Nie wiedział, że podryw = porwanie licealistki i jej grupowe zgwałcenie. Jednakże nawet gdy koledzy zabierają się do gwałtu nie jest w stanie zareagować w żaden sposób. Nie wiedząc co ma uczynić robi to co zawsze; pozwala wydarzeniom się toczyć. Toczą się one tak, że wybrana przez grupę licealistka rozrywa wszystkich napastników na strzępy, Jest ona hybrydą człowieka i ratela miodożernego, stworzoną do walki z innymi hybrydami w odwiecznej, hazardowej grze między czterema wielkimi japońskimi klanami. Yuuya zostaje wciągnięty w wir wydarzeń i musi pomóc ratelowi Hitomi w rozgrywce.

To nie będzie jakaś długa recenzja tego anime ponieważ z tego dzieła trudno coś długiego wyciągnąć nawet opis fabuły. Tradycyjnie jak zwykle zacznę o oprawy technicznej całego anime. Opening jest bardzo skoczny i bardzo mi się podoba, piosenka sama w ucho nam w pada i dobrze nam się jej słucha. Kreska co można powiedzieć o kresce to jest nie mal wyciągnięta z hentai piękne panie o dużych walorach przednich górnych. Animacja jak w shounenach każdy atak jest wykrzyczany i podpisany.
Fabularnie to tak szczerze nic specjalnego Yuuya szary człowiek który znalazł się nie w tym miejscu i nie w tym czasie co trzeba i został w plątany w coś o czym nie miał zielonego pojęcia. Od zarania dziejów cztery wielkie rody w Japonii co jakiś czas toczą śmiertelna grę o wpływy. Na samym początku walczyli normalni wojownicy,a teraz walczą hybrydy ludzko zwierzęce. I tak nasz bohater staje się może nie tyle właścicielem ale partnerem Hitomktóra jest hybrydą ratela i człowieka i zawsze powtwarza Wygra ten kto ma najostrzejsze kły i i pazury tym jest Killing Bites. Wracając do fabuły rozpoczyna się destroy laa można m powiedzieć takie batleroyal gdzie cztery rodziny wystawiają trzy osobowe teamy, które ma walczyć w śmiertelnym pojedynku i tak obserwujemyy pojedynki między etami.. Chociaż mnie najbardziej rozwalił pojedynek między Hitomi a gepardzicą które obie były pod w pływem afrodyzjaku i one zamiast walczyć ze sobą zaczęły sobie dogadzać reakcja oglądających, że oni chcą to oglądać a nie krwawą masakrę. Fajnie że nam pokazali nam historię Hitomi przynajmniej jakąś cześć tej historii. Twórcy mieli jaja że w tej serii za sugerowali nam gwałt przynajmniej dwa razy. Co do finałowego odcinka ma szczerze mieszane uczucia, dlaczego neutralni z charakteru postacie spotykają złe rzeczy Mitsukado Youko stała się seksualną niewolniczą Leo, a główny protag została zabity przez Hitomi za specjalnie nie wiedząc dlaczego. Sama kończąca scena mówi nam że jest szansa na drugi sezon i powiem że chętnie go obejrzę
Co do bohaterów nie ma co o nich opowiadać bo żadna tych postaci nie dostała więcej czasu antenowego i trudno coś o bohaterach, powiedzieć. Hitomi przebojowa dziewczyna lubiąca walkę wynika to, że wychowała ją ulica. Moja ulubiona postać w całym anime to komentatorka Destroyala, jej ekscytacja tym co się dzieje na arenie była bezbłędna, i się okazała niezłym badassem.
Te anime jest dobre ponieważ nie oszukuje że jest czymś innym niż jest, a jest shounenem napakowanym fanserwisem aż pod niebiosa, wszystko tu mamy, przemoc seks gwałt i to dwa razy pierwszy z panem wężem i jakąś hostessą a drugi jak Leo roni Mitsukado swoją niewolnicę seksualną, była nawet scena lesbijska wycięta prosto z hentaia. Fajnie, że liźnięto trochę historii Hitomi, ale zakończenia nie rozumiem, Hitomi szczerze nie miała powodu zabijać Nomoto, a to zrobiła, bo jej kazano średnio to widzę, Mitsukado, powiem szczerze z maścili jej wątek, zamiast robić z niej niewolnicę seksualną Leo, mogli z niej zrobić rządną zemsty kobietę, która udaje że godzi się na to co spotkało jej dziadka, a tak naprawdę planuje zemstę, chociaż nie wykluczam, że jak będzie drugi sezon, ona jakoś zemści się na Leo i i tych co ją tak wrobili. Ale to są moje dywagacje. Twórcy nie bawili się konwenanse i bardzo dobrze, nie było cenzury to jeszcze lepiej, nawiasem mówiąc nawet widzieliśmy penisa kobry. Co mi przeszkadzało, nie uważam to za wadę ale przeszkadzało mi to, było, że zamiast walk to gadali od rzeczy i momentami anime było po prostu przegadane, a tak szczerze wolał bym więcej walki zobaczyć. Tak ciekawostka, te anime miało nawet wartość edukacyjną. Co jakiś czas dawano wstawki wycięte żywcem z encyklopedii o zwierzętach, mówiące o atakach czy zwyczajach danego gatunku. Bardzo dobrze mi się oglądało te anime, może dlatego, że niczego nie oczekiwałem po tym tytule, liczyłem na dobrą zabawę i dobrą zabawę dostałem, chociaż jest to przegadanie jak już pisałem ale nie psuło mi to oglądania. Anime przeznaczone dla dorosłej części widowni nie oszukujmy się tu już nie chodzi o przemoc ale raczej o gwałty pod teksty seksualne, świecenie fujarami i hektolitry krwi wylane na ekran. Wysoko oceniam te anime bo dobrze się na nim bawiłem.
Lesbian scen

Tancele scen

Do ustnie

Rape scen

Ale tyłek


Wojownik turnieju Destroyal 

piątek, 30 marca 2018

Death March to the Parallel World Rhapsody


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Death March to the Parallel World Rhapsody
GATUNEK
Fantasy Przygodowy
TEMATYKA
Magia RPG
OCENA
5
KATEGORIA WIEKOWA
14




Suzuki, dorosły programista zostaje przeniesiony do innego świata mając na sobie zwykłe, codzienne ubrania - jego level to aż 1. Osiągnął wysoki level i zagarnął skarby po tym jak pokonał armię lizardów, używając jednego z trzech umiejętności jednorazowego użytku - Meteor Shower. Wówczas zapragnął pozwiedzać inny świat na zasadzie "wycieczek krajoznawczych". Podczas swojej podróży spotyka trzy dziewczynki z rasy bestii, piękne siostry z purpurowymi i czarnymi włosami jak i ekscentryczną elfią pannę z blond włosami.

Muszę to napisać na samym początku anime które rznie z SAO bez ograniczeń co mamy na myśli. Główny bohater Suzuki wygląda jak klon Kirito ze SAO jak by tego było mało to jeszcze ma taki sam ubiór jak bohater Sworda i jest takim samym koksem jak Kirito tylko różnica jest inna że u naszego protagonisty wiemy z czego to wynika i nie jest wzięte z dupy jak to zwykle bywa w takich animacjach. Co do samej oprawy technicznej jest to anime niczym nie wyróżniające się postacie narysowane kreską Kawai czyli wielkie i to oczy widać nie dociągnięcia w kresce i animacji zbyt statyczne anime jak dla mnie sama kolorystyk mimo że stonowana to kolorami wali po oczach nie miłosiernie. Sam opening jest znośny dla ucha i dobrze się go słucha jak dla mnie . Fabularnie kolejne anime z cyklu wciągnęło bohatera do gry i znów do gry fantasy. I tu chciałbym się na chwilę zatrzymać i powiedzieć dlaczego w tej serii nie przeszkadza mi, że bohater jest koksem , ponieważ to nam pokazali z czego to wynika. Jak tylko bohater się pokazał się nam w nowym świecie napotkał armię jaszczuro ludzi i użył na nich czaru deszcz meteorów trzy krotnie i nabił sobie za jednym machnięciem level chyba 300 coś dzięki temu miał punkt aby się masterować swoje skille twórcy chcieli tak zrobić zrobili, ale przynajmniej wiemy z czego wynika to, że nasz pseudo Kirito jest takim masterem we wszystkim co robi. Co do dalszej fabuły to nic szczególnego nam nie pokazano, nasz bohater tworzy sobie dziwny fetyszowski harem, mamy tam 5 loli dziewczynek homukusa do tego dochodzi że 2 z trzech dziewczynek to demi-ludzie wolny tłumaczeni pół ludzie pół zwierzęta mają cechy i ludzkie i zwierzęce oczywiście jedna z dziewczynek jest pół człowiekiem i pół kotem a druga jest pół człowiekiem i pół psem lub psowatym a jeszcze do chodzi do tego pół człowiek pół jaszczurzyca a wszystkie demi były niewolnicami. W haremiku mamy jeszcze elfkę a czemu nie bo tak. Zbiór wszelakich fetyszów i zboczeństw na raz Wracając do fabuły bohater ze swoim haremikiem podróżuje sobie po świecie i wykonując jakieś tam zadania walczy z siłami mroku, bo oczywiście nasz bohater jest wybrańcem tego świata i tylko on może zbawić ten świat. Oczywiście nasz bohater ma przebłyski gdzie spotyka tajemniczą dziewczynę bez twarzy. Kolejny w tym sezonie rozczarowujący finał, ponieważ nic się nie dowiedzieliśmy, nasz bohater ze swoim heremikem jest w podróży i robi questy, nic nie wiemy o tajemniczej dziewczynie ze wspomnień o bohaterze, zupełnie nic. Nie wiem czy będzie drugi sezon powinien być ale dłuższy 24 odcinki bo to była jedna zamknięta całość
Bohaterowie Suzuki to klasyczny bohater takich serii wybraniec na skroś dobry który zawsze stanie po stronie tych którym dzieje się krzywda, zawsze ich obroni. Co do reszty bohaterów a raczej bohaterek to chodzące archetypy i szkoda o nich gadać te postacie po prostu irytują.

Z jednej strony uważam że właśnie tak powinno wyglądać SAO, gdzie też mieliśmy bohatera zamkniętego w świecie gry, ale w Death march przynajmniej pokazali nam mechanikę tej całej gry, jak bohater zdobywa kolejne umiejętności moja ulubiona wykorzystany przez Driadę jak podnosi jej, jak wyjmuje ekwipunek z torby, tego zabrakło w SAO, ale inna strona te anime jest nudne, bp samej akcji mamy jak na lekarstwo, nic się nie dzieje, i momentami odcinki mnie po prostu nudziły w oglądaniu. Anime było za spokojne, irytujące seiyu nie których postaci jak Tamy Pochi i jeszcze paru nie poprawia efektu oglądania. Sam nie wiem czego się spodziewałem po tym tytule może więcej akcji, jakiejś zwięzłej fabuły, po obejrzeniu finałowego odcinka widz wie tyle, że stoimy z akcją w punkcie wyjścia, nawet nie było epickiej walki villana z protagiem, nawet nie musiał być to używając słownictwa growego Final Boss, ale powinien być jakiś Boss, ale nawet tego nie dostaliśmy, i to mnie zawiodło, na całej linii. Jak dla mnie anime za spokojne nudne, momentami, nawet nie jest to pełno prawna harmówka, bo w nich to jeszcze gołego cyca zobaczę albo coś w ten deseń ale tu nawet tego nie widziałem. Jak będzie kolejny sezon na pewno obejrzę go bo jestem ciekawy jak się sama historia potoczy, bo sam pomysł jest może nie oryginalny, bo już parę tytułów oglądałem o protagach gdzie są w grze i nie mogą wyjść jak znienawidzony przez zemnie Grimar czy SAO, ale tam była lepsza akcja i mi się nie nudziło oglądanie jak tu. Cóż mogę powiedzieć o tym anime, na pewno jest ono dla osób które szukają wyciszenia i spokoju to na pewno, dla miłośników RPG, bo ten motyw jest dobrze pokazany, chociaż nie jestem miłośnikiem gier RPG. Dla zabicia czasu i dla wyciszenia się można ten tytuł z blaku laku obejrzeć, ale tylko dlatego.   

środa, 28 marca 2018

Kokkoku


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Kokkoku
GATUNEK
Dramat, Psychologiczny, Sci-Fi
TEMATYKA
Przemoc, Tajemnice/Zagadki
OCENA
6
KATEGORIA WIEKOWA
18




Główną bohaterką Kokkoku jest Juri Yukawa, młoda kobieta żyjąca z bratem i ojcem (obaj są NEET'ami), emerytowanym dziadkiem, siostrą (samotną matką) oraz siostrzeńcem. Pewnego dnia jej siostrzeniec i brat zostają porwani dla okupu przez tajemniczą grupę religijną zwaną Towarzystwem Prawdziwej Miłości. Mając tylko 30 minut na spełnienie żądań porywaczy, Juri zostaje postawiona pod ścianą. Na szczęście jej dziadek jest w posiadaniu niezwykłego kamienia, który pozwala ludziom wejść do świata zatrzymanego czasu, świata zwanego Stasis. Kiedy Juri, wraz z dziadkiem i ojcem, dostaje się do bazy porywaczy, przekonują się na własnej skórze, że istnieją inni mogący poruszać się w tym świecie.

Jak zwykle zacznę od oprawy technicznej tego anime bo jest o czym pisać. Kreska jest bardzo ładna i dopracowana, kolorystyka jest stonowana, ale same kolory są żywe i to widać. Projekt postaci jest ten typ anime gdzie postacie są realnie na rysowane i to widać np. Juri wygląda jak normalna proporcjonalna kobieta i to jest na plus tego anime. Sama animacja, też jest płynna i to mnie cieszy, bardzo fajny efekty wizualne, jak meduzy w zaświatach czy projekt heroldów czy nawet moc jaką posiada główna bohaterka. Opening bo o nim warto. Dawno nie słyszałem tak wpadającej w ucho piosenki przy niej po prostu tańczyć się chce.
Fabuła przynajmniej coś nowego. Siostrzeniec głównej bohaterki zostaje porwany a sama kobieta ma trzydzieści minut na uwolnienie go praktycznie nie do wykonania, ponieważ miejsce przetrzymywania siostrzeńca jest położone gdzie droga zajmie więcej niż 30 minut ale nic straconego. Dziadek naszej bohaterki ma ma tajemniczy kamień który umożliwia zamrożenie czasu i otworzenie Zaświata. Aby się poruszać po tym świecie w osobę musi wejść meduza coś formie ducha. Ale po zawsze jest ale jeżeli okażesz się słabym człowiekiem meduza zawładnie tobą a ty zamienisz się w Herolda strażnika Zaświatów. Bo sam zaświat ma swoje prawa. Najważniejszym prawem co nam często pokazują twórcy, jest prawo można go nazwać nietykalności ludzi którzy są zamrożeni w czasie. Bo jeżeli ty który się poruszasz poza tym świecie i chcesz skrzywdzić kogoś zamrożonego pojawia się Herold i ciebie zabije każąc ciebie w ten sposób. Trzeba uważać też na to aby nie stracić panowania nad sobą aby nie stać się Heroldem. Anime nie było by anime gdyby nie było jakiegoś villana, jest nim sekta która chce odzyskać lub zdobyć. Na czele tej dziwnej sekty stoi Sagawa który w pewnym momencie zjada swój kamień i zamienia się w herolda. Ale Juri która posiada zdolność wypędzania meduzy, wypędza z niego meduzy, a Sagawa odradza się jak dziecko. Sam finał nie jest porywający co mam na myśli odcinek jest poświęcony temu jak Juri zostaje sama w między świecie międzyczasie czy jak by to nazwać jak spędza czas, jak powoli traci nadzieje że wróci do swojego świata, jak powoli ogarnia ją rozpacz i traci wolną wolę i powoli staje się Heroldem, aż trafia na kobietę która żyje w tym zaświatach ponad 200 lat po krótkiej rozmowie odsyła naszą protagonistkę do tomu. Finał sezonu jest ni jaki i raczej z zamkniętą całość bo oba kamienie zostały zniszczone więc raczej nikt nie wróci twórcy jeszcze nam pokazali skąd się wzięły te kamienie, z oczu jakiejś przerośniętej meduzy.
Bohaterowie mam tu problem nie są to bohaterowie jakoś wyraziści mają swoje pozytywne cech jak i negatywne cechy. Dobry przykład to randomowego członka sekty który orientuje się czym jest ta sekta i staje po stronie protagonistki ie jej pomaga, bo tak trzeba, oczywiście ma swój cel chce się wydostać tego, że jest w zaświatach.

Ta seria mi się podobała każdy odcinek oglądałem z wielkim zainteresowaniem, twórcy pokazali nam reguły świata w zaświatach i trzymali się tych reguł do samego końca i to jest na plus. Sam pomysł na umieszczenie całej akcji w zatrzymaniu czasu też na plus, mały minus fabularnej to danej tak zwanej deux ex machina, która w razie problemu rozwiąże go a ja trzeba to i odeśle do własnego czasu. Szkoda, że nam nie powiedzieli, skąd główna bohaterka ma moce, bo jak teleportacji i jej dziadka wynika z tego, że facet się nauczył, tak moce Juri wychodzą że ona je miała bo tak i przebudziła je od tak średnio to wygląda, ale nie taki syf już się łykało to i ten można łyknąć. Odrodzony Segawa stał się synem Juri sam pomysł jakoś mi się średnio podoba. Już to pisałem ale napisze jeszcze raz opening świetny i klimatyczny, oprawa graficzna też na wysokim poziomie. Samo anime jest te z tych gatunku poważnych ale nie za poważnych, wydaje mi się że jest ono dla każdego, chociaż należy pamiętać, że jest ono brutalne . Czy warto ten tytuł obejrzeć tak ale 12 odcinek można sobie pominąć albo obejrzeć ostatnie 5 minut, bo on jest strasznie nudny i pokazuje jak człowiek będący sam na planecie powoli fiksuje, gdyby tą fiksacje rozbili na 2-3 odcinki było by to ciekawsze a to jest pokazane po łebka i jeszcze rozwiązanie problemu średnio mi się podoba, bo znajduje się osoba która cicha bach i odsyła bohaterkę do jej czasu. Ale ogólnie rzecz biorąc jedno z lepszych anime jakie widziałem ostatnimi czasami.     

niedziela, 25 marca 2018

Dlaczego Dragon Ball Super ssało aż po jaja ?


Ten post to moje przemyślenia na temat Dragon Ball super może on być bardzo chaotyczny, ale postaram się jakoś to w całość logiczną ująć. Planuje taki harmonogram tego postu kilka słów o każdym z arcków, przy czym arck z Turniejem mocy będzie opisany na zasadzie plusów i minusów, bo inaczej się tego nie da się opisać, na sam koniec co mnie najbardziej bolało w całej serii, moje podsumowanie, może coś jeszcze dodam do tego ale nie obiecuję

Na Dargon Ball się wychowałem i była to jedna kilku serii które lubiłem i do tej pory mam swoje ulubione odcinki jak odcinek gdzie Picolo poświęca się dla Gohana czy Vegeta który zostaje zabity przez Freezera, czy Pojedynek Goku i Freezera na Namek i dlatego się ucieszyłem kiedy przyszła wiadomość z kraju kwitnącej wiśni że Dragon Ball wraca po latach, wcześniej były pewne oznaki, że ta seria wróci mam tu na myśli kinówki Bitwa Bogów czy Wskrzeszenie Freezy. I tak nastał ten dzień że się pojawił Dragon Ball Super zwane przez innych DBS. Już z początku się nie co zawiodłem na tym tytule czemu pytacie przecież wróciły twoje ulubione postacie twoje wspomnienia z dzieciństwa. Odpowiedź jest prosta dwa pierwsze arcki to były przerobione kinówki Bitwa Bogów i Wskrzeszenie Freezy przerobione na wersje odcinkową czyli przez pierwsze około 30 odcinków musiałem oglądać to co widziałem w kinówka, może bym to jakoś strawił, ale te dwa arcki były tak koszmarnie zrobione odnośnie animacji i kreski, że stały się jednym wielkim memem. Kreska i animacja tak waliła brzydotą że tego nie można było oglądać to raz, dwa hype opadł, bo znałem fabułę obu kinówek i tak szczerze niczym wielkim one mnie nie zaskoczyły nie było emocji, oglądałem bo byłem ciekawy co dalej będzie oczywiście wprowadzono nowe formy jak ssj good z czerwonymi włosami i ssj blue jak sama nazwa mówi z niebieskim włosami O formach później bo to jest coś co mi się bardzo nie podoba ale to muszę całościowo opowiedzieć. Jakosz przemęczyłem. Kolejnym z arcków był turniej między U-7 czy tam gdzie Goku jest i U-6 o kosmiczne wielkie smocze kule , sam turniej dupy nie urywał ale wprowadzono kilka nowych postaci, jak Cabe sayanin z U-6 gdzie kosmiczni wojnicy inaczej się rozwijali nie był tak agresywną rasą jak ww U-7 postać Hita czy Frosta, jak samo wprowadzenie tych postaci daje na wielki plus ta niestety później niestety w arcku o turniej nie wykorzystano tych postaci tak jak można było wykorzystać chociaż coś Hit pokazał w walce z Jirenem coś i był jednym z silniejszych przeciwników w turniej , ale uważam że postać Hita w samym turnieju nie została wcale wykorzystana. Kolejnym arckiem był arck z Black Goku i Zamasu i powiem ten arck to najjaśniejsza rzeczy w całym DBS, dobrze poprowadzona, praktycznie do samego końca nie wiedzieliśmy kim jest lub czym jest Black Goku, powrócił Trunk z przyszłości , podróże w czasie, zasady tworzenia się równoległych linii czasu. Powiem tak ten arck należało bardzo uważnie śledzić bo wystarczyło że się nie obejrzało jednego odcinka i już można było wypaść z tego co się dzieje w całej historii. Mnie osobiście cieszyło oglądanie Future Trunks że mimo pokonania zabójczych Androidów i Komórczak Babidiego to i tak ta przyszłość była syfna. Nie będę się teraz rozwodził o tym, że twórcy nam chcieli pokazać że nie ważnie jak będziesz majstrował przy podróżach w czasie to i tak nic się nie zmieni a może się pogorszyć. Jedyną słabością tego arku jak dla mnie była motywacja głównego villana Zamasue, kolejna motywacja z cyklu motywacja Stepenwolfa. Zabije wszystkich ludzi i będę Bogiem pustej planety i będę żył w domku w górach w homoseksualnym związku ze swoją drugą wersją w ciele mojego najgorszego wroga. Taka była motywacja ręce w dół opadają, ale mimo tego to i tak uważam że ten arck był najlepszy bo dawał nam on emocje, a ilość teorii które powstawały w czasie tego arku była naprawdę imponująca.
Ark z turniejem to ostatni z arków które nam dano zobaczyć i tak jak już pisałem opisze go w plusach i minusach. Na tym Arku się zawiodłem i to bardzo. Pominę fakt że zanim doszło do samego turniej najpierw było dwadzieścia odcinków o zbieraniu drużyny przez Goku.
Zacznę od plusów bo ich jest bardzo mało i jest mi łatwiej o nich pisać. C-17 i C-18 moje ulubione cyborgi wyrosły na bohaterów tego arcku. Miały najlepsze wejścia w czasie walki ich współpraca teamowa była naprawdę bardzo dobre i epickie widać było, że te postacie dobrze że sobą współgrały. Powiem jeszcze jedno C-17 i C-18 były pokazane jak te cyborgi z Future Trunks te bezwzględne zimne cyborgi, jakie ja pamiętam. Mistrz Roshi, w dwóch odcinkach pokazali nam dlaczego ten stary zboczeniec jest mistrzem, może nie dorasta on do pięt w mocy takim tuzommm jak Jiren cyborgi Topo Kale Caulifla, ale ma coś co innym wojownikom brakuj jest to doświadczenie i to było widać jak on walczył. Nie mogę zapomnieć o dwóch sayankach z U-6 Kale i Caulify, które mi się tak dobrze oglądało, a szczególnie Kale, która jest jedną z ciekawszych postaci, z jednej strony nieśmiała pełna kompleksów dziewczyna, ale z drugiej strony, jak zamieniła się w berserka i wytarła Goku mate. Nie którzy mówią że Caulify i Kale nic nie łączy, dupa widać że to lesbijki i LSSJ to nie LegendarnyySuperererer Sayan a Lesbian Super Sayan i nawet jak obie Panie wspólnie wykonały swój atak wyglądał on jak cukierkowe dildo. Dużym plusem turniej był pewien powiew świeżości mam tu namyśli U-2 i czarodziejki i ich transformacje jak wiem wielu się to nie podobało ale dla mnie było ten powiew świeżego powietrza do DB którego chciałem i jak dla mnie U-2 był najbardziej sympatycznym Universum z całego turnieju nawet jak ich wymazywali pokazali że się nie przejmują, i byli radośni mimo że zaraz znikną. Może to nie jest plus ale doceniam to, że nie zeszmacili Gohana i Picolo a tego się obawiałem. Freeza komentator turniej najlepsze teksty rzucał przez cały czas i jak by nie patrzeć ratował dupę na swój wredny sposób U-7.
Minusy a tych jest więcej od czego zacząć. Dla mnie wielkim minusem jest nie wykorzystanie postaci, takich jak Frost, Hit , Troopersów z U-11, Freezer też nie był do końca dobrze wykorzystany, Cabe praktycznie nie istniał Vegeta, mimo że miał swoje momenty, już lepiej wykorzystano Tenshina niż Vegeta, nie wspomnę o innych randomach którzy się pokazali po to, aby wypaść z maty, można powiedzieć że było zawodników. Nie zgodzę się z tym bo gdyby turniej miał inną formą nie Batlle Royal a zwyczajnego turniej gdzie postacie są w grupach to było by o wiele ciekawsze bo każda postać nawet random mógł by coś pokazać i dostać chociaż tak zwane pięć minut antenowego. Twórcy DBS powinni obejrzeć sobie II sezon Boku no hero Academia, gdzie był też turniej i ten turnie w Boku był o nie bo ciekwaszy niż to co się działo w DBS. W Boku nawet randomowe postacie pokazały walkach które trwały może minutę lub dwie że coś potrafią. Walki w DBS nie musiały trwać odcinek można było zrobić że randomy walczą w 2 minutowych walkach a ci bardziej mocni walczą w dłuższych i było by na co popatrzeć. Kolejna sprawa i to mnie bardzo bolały jak już dochodziło do samej walki ona wyglądała kto się bardziej na bostuje energią i jednym strzałem zdejmie swojego przeciwnika, jak rozumiem Batlle royal a stawka to czy mój Univers będzie istniał czy nie będzie istniał. Ale to co kochają wszyscy fani DB było to, że przeciwnicy walczyli że używali sztuk walki a strzały z ki energii było dodatkiem tylko. W DBZ walki wyglądały tak najpierw przeciwnicy walczyli sztukami walki czasem rzucając pocisk ki, potem bostowali energię i na sam koniec pojedynku był starcie na energię ki czyli kto ma więcej ki i to był kanon walk w DB, ale twórcy superki wyjebali niemalże wszytko i zostawili tylko pojedynki na ki blasty. Ja pierniczę jakie to było nudne. Kolejny grzech superki to że są ustalone jakieś zasady turnieju że nie można latać chyba że się ma skrzydła, ta zasada trwała może dwa odcinki a potem wszyscy już latali i nie można było powiedzieć, że oni skaczą dupa a nie skaczą. Było powiedziane, że nie można używać żadnych rzeczy które bostują siłę ale jak Kale i Caulifa użyli kolczyków potara aby się scalić to okej bo Zenek to klepnął inny przykład jak Roshi do mafuby użył pojemniczka też okej, to po co te zasady powinni powiedzieć, są dwie zasady nie można zabijać a poza tym nie ma zasad. Kolejna rzecz które mnie zabolało to marnowanie scen C-17 poświęca się dokonuje autodestrukcji i to jest mocna rzecz mówię sobie mają jaja aby coś takiego zrobić, ale co się okazuje, że nie przeżył. To jest takie zmarnowanie sceny, która była emocjonalnie naładowania, biorąc pod uwagę, że C-17 okazał się baddasem w czasie turniej. To już nie minus ale żenada dawanie poziomów mocy z dupy Caulifa ta co się na chyli to jej Goku z dupy wyciąga poziom mocy. Pewnie to wyglądało, tak Goku do Caulfi dziewczynko nachyl się, ona się nachyla a Goku wsadza jej rękę dupę i wyciąga jej poziom mocy i mówi a teraz masz SSJ 2. Idea zdobywania poziomów w od DBZ aż do DB GT był trening trening trening. Goku Vegeta Gohan Trunk czy Gothen swoje poziomy zdobyli dzięki zabójczym treningom i samodoskonaleniu i walką a Caulifa bo tak, jak nie przyjmuje tłumaczenia obrońców dawania sayance że ona jest geniuszem , może jest geniuszem w swoim Universum, ale Goku jest geniuszem swego universum, ale podejrzewam że bez treningu trudno było by mu rozwinąć swoje poziomy sayan. Toppo z dupy wyskoczył mu poziom mocy boga zniszczenia i serio ręce opadają gdy się takie coś robi. Wspomnę gównianą historie Jirena że jakiś zły zabił cała rodzinę Jirena i ten postanowił być najsilniejszym wojownikiem swego universum naprawdę nie mogli wy myśleć coś ciekawszego. Ostatni odcinek bo warto coś o nim napisać mam problem z nim bo gdy wszystkie odcinki DBS miały tai poziom było by to jedno z lepszych anime, a tak pokazali nam jak mógłby wyglądać Dragon Ball Super. Co do samego odcinka plus team up Freezy i Goku lubię takie sceny gdzie śmiertelni wrogowie razem walczą. Życzenie 17-stki żadne zaskoczenie do przewidzenia. Zaskoczenie jakieś to prezent Bierusa dla Freezy, no i oczywiście pokazanie że Imperator powrócił. Narrator wspomina że przed naszymi przyjaciółmi z U-7 czekają nowi jeszcze bardziej potężni przeciwnicy i tu się obawiam jednego jakie poziomy mocy z dupy będą wylatywać.

Dragon Ball Super potwierdza regułę co za dużo to nie zdrowo, i mam tu na myśli formy sazan, Superka przeszła samą siebie jeżeli chodzi i ilość form sayian, bo mamy bo mamy ssj good ssj good kaikoken ssj blue ssj blue kaioken ssj rose tak kurwa ssj różowy szkoda nie ssj tęcza LBGT, ale do tych dochodzą takie kwiatki jak Ssj Berserker Kale inaczej też zwany LSSJ Legendary Super Sayani dla mnie do Lesbian Super Saynin bo Kale go uruchamia gdy jest zazdrosna o Caulfe, ale jeszcze coś takiego jak SSJ Ikari co to kurwa za poziom on się między czym a czym to jest jakaś pośrednia forma między SSJ2 a SSJ Blue czy jak. Problem z tym formami poziomami polega na tym ze brak w nim gradacji dam przykład SSJ Berserk pokonał SSJ Blue, ale ten sam Blue na równi walczył z Jirenem, który to Jiren na hita zdjął Berserkera fuck logik. I do tego jeszcze dochodzi Ultra instynktt i jeszcze wymasterowany Ultra instynkt. Nie chcę mówić że przy Wojnie Bogów było powiedziane, że SSJ Good jest najsilniejszy i nie ma nic więcej bo jest bo mamy Ultra Instynkt którego katalizatorem był a gendi dama w którą wpadł Goku. Ja tęsknie za czasami gdzie były SSJ SSJ 2, SSJ 3 i SSJ 4, wiem SSJ 4 jest nie kanoniczne bo było w GT które się do kanonu nie zalicza ale było i to było proste im wyższy numerek tym silniejszy saynin a nie jakie blue redy rose berskery, ikari czy ultra instynkty. Brak mi słów na to, po co to dawać jak gimbaza mogła się masturbować nad kolejną formą Goku czy Vegety, ja podejrzewam że w pewnym momencie Vegeta odpalił SSJ Blue 2. Co za dużo to nie zdrowo, jeszcze gdyby nam powiedziano który nam który jest silniejszy od którego jeszcze bym to przetrawił, ale nie nie ma żadnej zasady logiki działania tych form bo raz daną formą można pokonać każdego, ale po to aby zaraz z w tej formie można przegrać jak leszcz z kimś innym. Ja wiem że DB opierało się na zdobywaniu nowych poziomów mocy ale w od DBZ do DB GT miało to jakąś logikę i zszczegoś to wynikało. W Superce, zdobędziesz nową formę jak wpadnie w gendi dame, albo jak będziesz zazdrosna o inną postać, bo tak się nowe poziomy zdobywa nie treningiem ale przez przypadek. Już nie będę wspominał że niektórym postacią poziomy z dupy wychodzą. Albo jak Cabe uczył Caulife SSJ poczuj mrowienie w plecach i wtedy osiągniesz nowy poziom. To co zrobili z poziomami mocy w DBS to jest złe

Rozbudowa universum DB jest to na plus dodanie, bogów zniszczenia, aniołów, równoległych wszechświatów, to że Bogowie zniszczenia mają opiekunów pod postacią, że Kamisami czyli Bogowie danego universum mają swoich uczniów których szkolą.

Gdyby nie był fanem Dragon Ball gdybym go pierwszy raz widział, pewnie by się ta seria podobała, ale niestety tak nie jest. Jako fan DB DBZ, i DB GT jestem zawiedziony na pełnej linii. Już nie chce mi się pisać że dwa pierwsze Arcki można było sobie podarować bo to był odgrzewany kotlet i z taką animacją która już się stała z mem, tak to się twórcą udało. Zamiast pokazywać nam to co było już w kinówkach, i to co widzieliśmy, powinni zrobić jeden wielki ark wprowadzający do turnieju, co mam na myśli, to, że prze ten czas co mieliśmy te dwa arki pokazać nam inne Universa ich wojowników jak się szkolą jak walczą taki wstęp, bo przynajmniej nie było by, wyciągania power upów z dupy i tym podobnych andronów. Jeszcze przy Sayankach umiem zrozumieć że ta rasa rozwija się w czasie walki i jestem wstanie ten kit łyknąć że Caulifie z dupy poziomy mocy rosły . Ten ark z U-6 vs U-7 on był nijaki jak już pisałem na plus to nowe postacie jak Cabe czy Hit, ale potem nie wykorzystanie tych postaci. Ark z z Black Goku to był najlepszy Ark z nich wszystkich pomijając gównianą motywacje głównego villana. Turniej mocy mnie zawiódł już sam wstęp do tego był przy długi i nudny i pokazanie nam jak Goku zbiera drużynę pierścienia, dwadzieścia odcinków o niczym, przez kolejne odcinki też nic się nie działo. Na hypowali nam tyle rzeczy ale nic z nich nie wynikało. Co jeszcze bolało w turnieju mocy to nie równe odcinki co mam na myśli zły odcinek dobry odcinek, zły dobry, innymi słowami odcinku wyglądały jak wykres sinusa , a co najgorsze te złe odcinki osiągały momentami nowy poziom gówna. Jak człowiek myślał że już widział gówniany odcinek, twórcy udowadniali, że może być jeszcze więcej gówna. Ja wiem że DB nie ma logiki ale w tej serii a szczególnie w turniej tej logiki nie było wcale. Twórcy sami sobie zaprzeczali w realiach turnieju, pisałem o tym już ale jeszcze raz napiszę, było mówione, że nie można latać, ale dwa odcinki później każdy już lata. Nie można używać rzeczy w czasie turnieju, potara do scalenia czemu nie pojemniczek do mafuby czemu nie. Pisałem o tym ale twórcy całkowicie zamordowali kanon walk w Dragon Ball skracając go do bostowania energii nowych form z dupy i pojedynków na ki blasty, o sztukach walki z czego był znany i kochany DB zapomnieli. Fani DB oglądali tą serię nie dla ki blastów niszczących planety, ale do pojedynków na pięści , ale twórcy poszli sobie na łatwiznę. Ja wiem że o poziomach mocy nie powinno się dyskutować, ale ci Bogowie Zniszczenia którzy mieli być najsilniejsi to przy Goku czy Jirenie wyglądają bardzo słabo i biednie, jeden czy drugi po prostu im by w jebał na dzień dobry. Oglądając ostatni odcinek narrator jasno nam mówi, że historia smoczych kul jeszcze się nie skończyła i są nowi jeszcze bardziej potężni wrogowie. Tu mi się na suwa pytanie czy będę to oglądać, szczerze sam nie wiem jeżeli twórcy zachowają elementarne prawa logiki DB jak to, że poziom mocy otrzymuje się po ciężkim treningu a nie z dupy, że walka to nie pokazywanie kto ma więcej ki gdy fabularnie będzie to chociaż przypominać sagę z Black Goku to tak będę oglądać, ale jak za fundują nam podobny poziom gówna to tym razem nie. Co mi się nie podobało to ilość nowych form i ich poziomowanie, bo raz w blue można każdego pokonać a za moment blue to poziom szmaciarza, jak już pisałem w DB nie ma co gadać o poziomach mocy formach ale chociaż trzymać się jakiejś drabinki a nie skakanie od lasa do sasa. Co mnie raziło w jeszcze to głupota Goku, ja wiem Goku nigdy nie błyszczał intelektualnie ale to co w tej serii z nim zrobili to już był popis głupoty ostatecznej. Prosty przykład Goku lecą aby pokonać Zamsue mafubą a Goku zapomina zabrać pokrywki do pojemnika kurwa serio. Co mnie jeszcze wkurzało, że Goku jak na tak doświadczonego wojownika za często dawał się zaskoczyć i był brany od tyłu. Ja bym umiał zrozumieć, że Krillana czy Tenshina można tak zaskoczyć bo to nie te doświadczenie, ale Goku to się kłóciło, czytałem obrońców Goku, że on lekceważył przeciwników, ale jakoś nie kupuje tego. Bo Goku z poprzednich serii nigdy by nie lekceważył przeciwników, czasami ich nie doceniał. Nie będę wspominał, że zepchnięcie całej Drużyny Z na dalszy plan, najbardziej mnie to bolało przy takich postaciach jak Vegeta, Picolo czy Krilan Gohan. Jeden plus że jakoś odkupili Gohana który w pierwszych odcinkach Superki wyglądał jak random z armii Friezera któremu każdy może na stukać. Zmarnowanie wielu postaci pisałem on tym ale jeszcze raz napisze według mnie forma turnieju popsuła sam turniej zamiast Batlle Royal można było to zrobić podzielić uczestników na grupy walki po max 3 minut czyli w czasie odcinka można zrobić 5 walk i to było by o wiele ciekawsze bo byśmy zobaczyli potencjał każdego Universum i zawodnika a tak dupa przez większość czasu nic nie widzieliśmy, jeszcze zmarnowano sytuacje jak poświecenie się C-17 jego autodestrukcja gdyby to zostawili było by to coś mocniejszego, a tak lipa C-17 przeżył i jeszcze wygrał i dostał życzenie. Nie można powiedzieć że C-17 to cwaniak i wygrał bo on pokazał że jest mocny w walce . Oczywiście seria miała swoje dobre strony, jak humor w DB który był Dragon Ballowski trochę sprośny trochę głupi, ale był taki jaki go pamiętaliśmy. np. jak Bulma z Future Trunks mówi do Trunka idę dać ci 5 minut i zarywa do Zamasue. Czy jak C-18 spotyka z Trunksa z przyszłości i mówi do niego słyszałam że zabiłeś mnie w innej linii czasowej musisz za to zapłacić. Trunks miał minę jak miał się zaraz zesrać, na co C-18 jak tak milfka z pornusa żartowałam. Dla mnie osobiście w całej serii błyszczała C-18 uwielbiałem sceny z nią . Mistrz Roshi który pokazał wszystkim na turnieju dlaczego jest mistrzem sztuk walki to był jedne z najlepszych odcinków. Nie można zapomnieć o najbadziej sympatycznym universum U-2 i czarodziejkach, które miały pełną transformacje , o saynakach z U-6 Kale i Caulifie, które miały swoje lesbian wejścia, zawsze będę mówił, że Kale i Caulifa to lesby a ich wspólny atak cukierkowym dildem wyrył mi się w pamięci, oraz to jak Kale w czasie turniej po raz pierwszy zamieniła się Berserkera i wytarła Goku matę, czy scalenie przez potare Kale i Caulifi i powstanie Keflary. Postać Freezera który była świetna, jego komentarze jago knucia, ale mimo to ratował innym tyłek kiedy trzeba było, na swój sposób oczywiście, jak Goku miał wylecieć za matę Freeza do niego doskoczył i kopem w plecy wrzucił go na matę. Chociaż uważam że nie do końca wykorzystali tą postać. Jak miałbym powiedzieć kto według mnie wygrał turniej i podać trzy pierwsze miejsca to pierwsze miejsce to C-17 i C-18, za team up, za to że byli tym cyborgami z future Trunks bezwzględnymi do samego końca drugie miejsce Kale, za to że była jedną ciekawszych postaci tej serii i postaci z potencjałem i trzecie miejsce mistrz Roshi za pokazanie dlaczego jest mistrzem może nie ma ataków niszczących planety, ale ma doświadczenie co pokazał. Reasumując zawiodłem się na tej serii, jak dla mnie zabrakło świeżości były elementy świeże jak rozbudowa Universum Dragon Ball, o Bogów zniszczenia, anioły, linie czasowe, równoległe wszechświaty, czy czarodziejki, ale tylko nam o ty powiedziano, a nie gryziono się w temat. Ja bym chętnie zobaczył historie każdego z dwunastu universów a najbardziej 6 przygody Kale Caulify Cabe, jak oni stają się silniejsi, jak oni pokonują przeciwników nie do pokonania i dzięki temu stają się coraz silniejsi. Tego mi zabrakło a dostałe, odgrzany kotlet, z większą ilością wybuchów, form, które nie jesteś wstanie spamiętać, bohaterami którzy się nie rozwijają odnośnie charakteru mam tu na myśli Goku a wręcz przeciwnie cofają się w rozwoju. Swoje gorzkie żale wypisałem i nie chce mi się powtarzać, mam nadzieje jedynie, że jeżeli powstanie kolejna seria spod znaku DB, będzie ona lepsza od Superki, bo nawet GT która nie była kanoniczna nie miała w sobie aż tyle dziadostwa jak Superka. Oczywiście jak ukaże się nowy zapowiedziany na grudzień film Dragon Ball obejrzę i pewnie obejrzę nową serię jak powstanie i mam nadzieje że nie będę musiał więcej żalu wylewać.
Coś dla miłośników furry



Gdyby tak wyglądały anioły byłbym wierzący
      

niedziela, 18 marca 2018

LBGT w anime kreskówkach serialach luźna opinia



Dziś temat luźny, ostatnio jakoś mnie naszła potrzeba napisania swoich przemyśleń na temat LBGT w serialach filmach, kreskówkach czy anime, opowiedzenia jaki mam stosunek do tego czy mi się to podoba czy nie podoba. Powiem szczerze, jeszcze parę lat temu, bardzo mi takie watki przeszkadzały, ale dzisiaj nie. Czyżby moje homofobiczne serce miękło, jeżeli tak to się starzeje. Wynika to z tego, że czy mi się to podoba czy się nie podoba ale LBGT jest i jest go coraz więcej w różnych produkcjach, oczywiście jak prawdziwy szowinistyczny facet preferuje lesbijskie wątki niż gejowskie. Tak po krótce opisze jak to wygląda w Anime Kreskówkach, Serialach które oglądam i na sam koniec podsumuje

Anime

Twórcy anime są najlepsi w tym jak chcą homoseksualny wątek w anime, nie typu yuri cz yaoi to go dają i się nie przejmują się tym ani trochę. Chcą to dają i tyle. Mój ulubiony wątek homoseksualny to oczywiście Czarodziejka z Merkurego i Czarodziejka z Urana z serii Czarodziejka z Księżyca, oczywiście w polska cenzura musiała ten związek ugrzecznić i z niego zrobić przyjaźń zła cenzura. Oczywiście w anime nie brak też wątków yaoi jak Miraniki czy Shinsekai yuri wątek i lesbijski i gejowski i chyba w 6 lub 9 odcinku jest scena jak dwóch chłopaków się całuje i wielu wodzów po tej scenie zrezygnowało z tego anime i to był błąd. Anime wprowadzają coś takiego jak Trap czyli zazwyczaj chłopak który ubiera się jak dziewczyn a i wygląda jak dziewczyna co ja o tym myślę szczerze nie mam nic przeciwko temu i mi to nie przeszkadza zazwyczaj takie postacie występują w komediach lub są elementami komediowymi, chociaż ostatnio oglądam Hakata Tonkotsu Ramens gdzie chłopak wygląda jak dziewczyna ubiera się jak dziewczyna jak uczennica ale jest zawodowym zabójcą.

Kreskówi amerykańskie
Tu sprawa nie jest tak prosta jak w anime, bo jak się nawet znajdują wątki LBGT to raczej są powiedziane w niedopowiedzianej formie. Z przykładami też ma ciężko bo osobiście znam dwa tytuły gdzie te tematyka w jakiejś formie jest poruszane. Steven Univers chodzi mi tu o Perłę i Rose Qwarc  dali związek lesbijski między nią a Rose, kurde to tak widać, jak Perła smali cholewy do Rose. A szczególnie ten wątek widać we wspomnieniach Perły o Rose czy w odcinku Nowa Perła, gdzie Perła spotyka dziewczynę bardzo podobną do Rose suma suma sumarru dostaje od niej numer telefonu . Nie jest nam w to wprost powiedziane, ale pokazane po przez niedopowiedzenia, o tym jak była pokazana Perła kiedy Rose zakochała się Gregu, jak było widać jej zazdrość i to że kochała się Perła w Rose, ale nie było nam to powiedziane do końca. Drugim bardziej oczywistym przykładem jest Kora i Asami z Legendy Kory, pomijam fakt że sami twórcy powiedzieli, że Korę i Asami łączy coś więcej niż przyjaźń. Twórcy dobrze to poprowadzili nie walnęli nam tego prosto w twarz ale powoli wprowadzali gdzieś od połowy III sezonu a epilog finałowego odcinku doskonale nam pokazuje, że Korę i Asami łączy coś więcej niż przyjaźń i słowa Asami Chcę abyś wiedziała, że jestem tu dla ciebie Gdybyś chciała pogadać czy cokolwiek. I te słowo czy cokolwiek. Ale potwierdzenie że Asami i Korę coś łączy jest finał całej serii kiedy obie Panie udają się do świata duchów obracają się ku sobie jak by chciały pocałować i znikają w świetle. Zachodnie kreskówkach pokazywanie LBGT nie jest pokazane wprost raczej po przez nie dopowiedzenia, i to mnie dziwi bo w serialach amerykańskich walą nam to prosto w oczy

Seriale aktorskie
Wątek LBGT w serialach aktorskich jest coraz bardziej powszechnyy i powiem szczerze że za dużo go jest bo co włączę serial to jakiś związek homoseksualny i powiem robi się przesyt tego i to nie ważne o czym serial by opowiadał czy byłby to serial sc-fi jak Star Trek Discovery o tym już pisałem gdy opisywałem ST ale przypomnę słowa " Wielu fanów ST ma ból dupy o wątek gejowski, bo to nie Startrekowe bo w Star Treku nie ma gejów a gówno prawda, właśnie ten wątek pokazuje czym jest Federacja, że jest system gdzie każdy jest równy nie zależnie od płci rasy, czy preferencji seksualnych. Nawiasem mówiąc ten wątek był bardzo dobrze poprowadzony bo nie jest nachalny. Czy w serialach fantasy jak kroniki Shanary. Cz produkcjach super bohaterskich jak Gotham, Flash, Arrow, Legend of Toomorow, w każdym z tych seriali jest postać która jest albo lesbijką lub gejem. Według mnie za dużo tego jest ale przynajmniej nie są to nachalne pokazywanie wątku LBGT bo zazwyczaj jest na powiedziane że ta postać jest Gejem i ma partnera a ta lesbijka. Gotham są to postacie drugo planowe jak Barbara ale ona raczej Bi seksualna chociaż ostatnio preferuje panie we Flashu kapitan posterunku gdzie pracuje Barry jest Gejem i ma swojego partnera w Arrow to Artis gdzie jasno nam jest powiedziane że jest gejem w Legendach to akurat jedna z głównych postaci Sara. Te wyżej wymienione wątki są zdatne do oglądania bo nie są one nachalne, ale jest jeden wątek LBGT którego oglądanie podnosi mi ciśnienie krwi. Jest to wątek Alex ze Super Girl ja pierdziele od początku III sezonu oglądaliśmy jak Alex ma ból dupy że od niej odeszła jej miłość że ma a depreche to już podpadało pod nie boje się napisać homo propagandędę to już było tak złe w oglądaniu że aż bolało nie dało się tego oglądać dobrze że Alex w jednym z crossoverów przespała się z Sarą z Legend bo przynajmniej Alex ten kij dupy wyleciał, mam nadzieje, że już więcej nie będę musiała czegoś takiego oglądać. Jak już pisałem seriale aktorskie walą nam prosto w oczy że ta postać jest homo nie tak jak kreskówki, ja rozumiem kreskówki są przeznaczone dla młodszych widzów, ale nie oszukujmy się ten sam widz młody ogląda Legendę Kory i ogląda Arrow gdzie powiedziane że ta o to postać jest jest gejem. To aktorskim serialu można walić LBGT a w kreskówkach nie to hipokryzja twórców takie jest moje zdanie.

Podsumowanie

Nie przeszkadzają mi wątki ogólnie zwane LBGT, ale nie mogą one być nachalnie i podpadające pod homo propagandę jak w Supergirl, powinny jak dla mnie być ona zaznaczone i delikatnie prowadzone nie epatowanie nimi. Jak już pisałem dobrze poprowadzony wątek LBGT jest w Star Trek Discoveru jest to akurat wątek gejowski ba nawet panowie się całują a mi to nie przeszkadzało, dobrze wątki poprowadzone są te z Legendzie Kory czy w Steven Univers przy czym w ty drugim jest to bardziej insunuacje tego że coś mogło łączyć Perłe i Rose czy Szafir i Rubin. Co do anime tu nie mam wyboru bo jak mi twórcy powiedzą że te postacie są albo L lub G nie ma wyjścia muszę to oglądać, za za zwyczaj te wątki w anime są pokazane racze w wersji soft czasami jakieś pocałunki scen łóżkowych niema chociaż na lesbijskie się nie obrażam. Anime do promowania LBGT mają gatunki yaoi i yuri i tam chulaj dusza piekła nie ma, ale ja tych serii nie oglądam znaczy yaoi, yuri czasami obejrzę. Czy mi się podoba że coraz więcej jest wątków LBGT nie bo jak już pisałem mam przesyt tego a szczególnie w serialach aktorskich i czasami tęsknie za serialem gdzie by nie było takiego wątku. Nie oszukujmy się coraz więcej wątków homoseksualnych jest związane poprawnością polityczną i dogadzaniu mniejszości a to powoduje, że te wątki są coraz gorzej robione na czym traci serial jak już wspomniana prze zemnie Alex z Supergirl. Ujmując to krótko wątek LBGT Tak ale nie nachalny dobrze poprowadzony wystarczy mi powiedzieć że ta postać jest orientacji homo, że ma partnera czy nie ma lub nawet pokazać że nie wiem całuje kogoś swojej płci czy wychodzi od niego z łóżka.  

sobota, 17 marca 2018

Miraculum: Biedronka i Czarny Kot




Omówienie II sezonu


Serial opisuje historię nastoletniej dziewczyny Marinette Dupain-Cheng oraz bogatego i popularnego chłopaka, w którym się zakochała - Adriena Agreste'a. Otrzymali oni Miraculum - tajemnicze przedmioty, zamieniające posiadacza w Super-Bohatera. Gdy w Paryżu czai się zło, Marinette staje się Biedronką, a Adrien Czarnym Kotem. Jednakże Marinette nie wie, że Adrien to Czarny Kot, a Adrien, że dziewczyna jest Biedronką, w której się zakochał. Marinette i Adrien wspólnie chronią Paryż przed tajemniczym wrogiem, Władcą Ciem, i jego akumami, które potrafią zmienić każdego w złoczyńcę.

Biedronka i Czarny Kot to kolejna animacja którą chciałem omówić moje wrażenia po tym serialu. Obejrzałem cały pierwszy sezon i a teraz oglądam drugi. Jest to produkcja Francuzko Koreańska (tych z południa) Japońska. Jest to serial zrobiony całkowicie w 3 D i tu mam pewien ból bo jak pierwsze odcinki to te 3D było dobrze zrobione to teraz w drugim sezonie spadła jakoś tej produkcji i to widać bo momentami 3D jest gorsze niż w grach na PC w latach 2000-2010 a to dobrze nie świadczy o produkcji. Bardzo mi się podoba opening polski dobrze zaśpiewany czuć w nim energię i lubię go słuchać.
O czym to jest jednym słowem nastoletnich super bohaterach , którzy mają swoje super moce dzięki mistycznym artefaktom zwanymi Miracura i mieszkający w nich Quami. Marinette ma Miracuru biedronki a Adrien otrzymał miracura Czarnego Kota pow wypowiedzeniu odpowiedniej formułki Tiki kropkuj lub Black wysuwaj pazury, po tych słowach następuje transformacja tak ci bohaterowie mają prawdziwą długą transformacje jak w czarodziejce z księżyca. Ich główny przeciwni to Władca Ciem który tworzy acumy. Akumy zawadniają serca ludzi zranionych lub tych co targają silne negatywne uczucia. Gdy akuma zawładnie sercem tworzy villanna odcinka, z którym walczą nasi herosi. Władca ciem chce za wszelkąą cenę zdobyć miracura Kota i Biedronki i dopiero w drugim sezonie w piątymodcinkuu dowiedzieliśmy się dlaczego chce zdobyć miracura. Tak fabuła tego serialu jest bardzo liniowa wygląda ona taj mamy krótki wstęp ktoś zostaje zraniony Władca Ciem tworzy akume, która opanowuje nieszczęśnika a on zamienia się w super villana Biedronka i Kot walczą z nim i w końcu go pokonują, a Władca Ciem w swoim pomieszczeniu grozi Biedronce i Kotowi że następnym razem ich pokona a ich miracura będą jego.

Co mi się podoba w tym serialu podoba to na pewno to, że bohaterowie to nastolatkowie ze swoim problemami z pierwszymi miłościami, to że postacie drugo planowe nie pojawiają się na jeden odcinek i znikają nie one ciągle są i scenarzyści o nich nie zapominają jak klasa gdzie chodzi Adrien i Marrinet czy dziennikarka nauczycielka chemii czy dyrektor szkoły. Sam osobiście lubię Władcę Ciem który jest jak taki villan z filmów z lat 70-tych XX wieku gościu w masce siedzący ciemnym pokoju i klujący jak tu pozbawić naszych protagonistów ich miracura i jego suchary typu Dziś mnie pokonaliście Biedronko i Czarny Kocie ale następnym razem to Ja zwyciężę. Albo jak w odcinku Kolekcjoner gdzie poznajemy tożsamość Władcy Ciem jak ktoś ogląda ten serial od początku nie będzie zaskoczenie kim on jest. Ale nawet w tym odcinku Władca Ciem rzuca sucharek typu Jeszcze się spotkamy i to niedługo. Podoba mi się szczenięca miłość Marrinet do Adriana i jak zawsze przy swym wybranku robi z siebie totalną idiotkę. Podoba mi się też jak inną osobowość ma Czarny Kot tak różniącą się od Adrian bo Czarny kot to zadufany w sobie ego-maniak i kiepski podrywacz, bo zawsze stara się poderwać Biedronkę, chociaż ta ma na niego wywalone. Nie można zapomnieć też o Cloei klasowej księżnice, która jest rozpuszczana jak dziadowski bicz, chociaż i ona ma dobre serce co parę raz pokazała Co kuleje to jak już napisałem animacja 3D widać jej spadek a szczególnie w drugim sezonie. Słabym elementem całej serii jest na pewno ta liniowa fabuła czyli pokonujemy villana odcinka, chociaż dobrze że zaczynają nam pokazywać coraz więcej czym są miracura i dobrze że w drugim sezonie wprowadzono starego opiekuna tych artefaktów nawet poznaliśmy jakiś rąbek jego historii. Sam jest ciekawy jak dalej się potoczy ta historia, każdy odcinek oglądam z ciekawości są lepsze i gorsze historii. Ale jak dla mnie chciałbym więcej dowiedzieć się o samych miracurach Chociaż w jednym odcinku dowiedzieliśmy się co się stanie jak Biedronka nie oczyści akumy. Animacja na pewno robiona pod dzieci ale według mnie ona jest dla każdego i zachęcam do obejrzenia chociaż paru odcinków tego serialu.  



Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...