wtorek, 31 sierpnia 2021

Twierdza Szanghaj

 


Twierdza Szanghaj chińskie kino sc-fi znalezione, na netflixie przez przypadek. Film trwa tylko 1,50 minut.


Jak już napisałem na ten film trafiłem przez przypadek, chciałem sobie coś obejrzeć, z gatunku sc-fi i wyświetlił mi się ten film. Włączyłem i się nie zawiodłem ale tym później.


Jeżeli, kino sc-fi to jak wypadły efekty specjalne. Muszę powiedzieć, że bardzo dobrze, jak na kino azjatyckie. Widać, że mieli budżet i to widać.


Fabuła prosta, jak drut w majtkach. Odległa przyszłość, ludzkość znajduje nowy minerał który jest wydajny energetycznie. Używanie tego minerału przyciąga bardzo agresywną rasę obcych. Ludzkość toczy nie równą walkę z kosmitami. Jednym, z ostatnich bastionów obrony, jest Szanghaj ,chroniony przez specjalne pole energetyczne i drony pilotowane przez elitę pilotów.


Jak mi się dobrze oglądało ten film, jest w nim wszystko, co miłośnik sc-fi lubi. Technologia, wielkie działa i to dosłownie, agresywna rasa obcych, sceny bitewne, które są dynamiczne i jest ich sporo. Oczywiście jest poświęcenie, śmierć jednego z pilotów przypomniał mi scenę z Dnia Niepodległość. Jest wielka płomienna miłość młodego pilota do pięknej pani generał. To chyba sprawił jeżyk chiński ale każde kwestie są wypowiadane z takim patosem, że aż kuło w uszy. Patos też się wylewa z tego filmu. Jest to kino azjatycki i do tego chińskie i w takich produkcjach bohaterowie giną, każdy w heroiczny, śmiercią. Jedna bohaterka broniąc wejścia do sterówki działa, detonuje miko ładunek, którego siłę można przyrównać do małej atomówki. Tak ginie każdy bohater. Miasto zostaje zniszczone, ale statek matkę obcych zniszczą.

Według mnie jest to bardzo dobre kino sc-fi i akcji, które warto obejrzeć. Ciągle się coś dzieje w tym filmie, jest jeden taki przestój, a tak bitwa za bitwą. Dobre kino sc-fi

sobota, 28 sierpnia 2021

Czarne lustro

 


Czarne lustro z Netflixa o tym serialu słyszałem, ale jakoś nie miałem czasu by do niego zajrzeć. Nadrobiłem ten serial, który ma pięć sezonów. Sezony mają od trzech do sześciu odcinków długość tych odcinków, waha się od 40 minut do półtorej godziny.


To będzie luźna opinia o tym serialu, ponieważ nie ma on jakieś osi fabularnej. Każdy odcinek można traktować, jako osobną opowieść dziejącą się w jednym uniwersum. Czemu uważam, że jest to jedno uniwersum. Ponieważ w dwóch odcinkach mówią o ciasteczkach urządzeniach gdzie można przenosić świadomość do urządzeń rzeczy.


Serial pokazuje nam futurystyczną wizję świata, gdzie głównym wykładnikiem jest technologia, która ułatwia życie, ale też nie się zagrożenia dla człowieka. Odcinek gdzie twój status społeczny zależy od tego ile ludzi daje ci wysoką ocenę, to jest pokazanie właśnie czym są we współczesnym świecie like followersi itp. i dlaczego ludzie są gotowi dla głupiego like się upokorzyć. Czy jak przenoszenie świadomości jednej osoby do drugiej albo do pluszowego zwierzaka.


Co myślę o tym serialu. Rozumiem fenomen tego serialu. Dla mnie jest on bardzo nie równy, są odcinki gdzie fabuła danego odcinka mnie wciągnęła, ale były odcinki które mnie po prostu wynudziły, na których się nudziłem. Na szczęście tych drugich nie ma tak dużo,w każdym sezonie znalazł się przynajmniej jeden odcinek który mnie znudził. Jeszcze jedno, nie które odcinki miały naprawdę gwiazdorską obsadę to jest plus. Netflix musiał się szarpnąć. To serial według mnie przeznaczony dla widzów lubiących futurystczna technologię.


piątek, 27 sierpnia 2021

Monster Hunter Legends of the Guid,

 


Monster Hunter Legends of the Guid, film animowany z Netflixa, trwa tylko godzinę. Fabuła oparta , na serii gier Monster Hunter, nie grałem więc się do tego nie odniosę.


Pierwsze co się rzuca w oczy to koszmarna animacja 3 D, te postacie są kanciaste, mimika twarzy jest okropna , tak samo jak poruszanie się postaci, które przypomina poruszanie się postaci w grze.


Fabuła jest prosta jak drut, poznajemy chłopak Aidena, który ma jeden cel ochronę swojej wioski, a przy okazji jest domorosłym łowcą. Pewnego dnia na swej drodze napotyka Juliusa łowcę z krwi i kości, który jest z misją ma ostrzegać przed nad chodzącą pradawną bestią, która akurat zmierza do wioski Aidena. Chłopak postanawia ukatrupić potwora, co się nie podoba Juliusowi, ale mimo to postanawia pomoc. Resztę można sobie do śpiewać grupka narwańców przeciwko pradawnej bestii


Oglądało mi się to bardzo dobrze, nie było przestojów. Wszystkie klisze odhaczone. Młody chłopak którego rodzice nie żyją. Aiden zawala misję i ma wyrzuty sumienia, rozmowa z mentorem czytaj Julius. Pradawna siła niszczycielka, której celem jest niszczenie dla idei niszczenia jest.


Przez te koszmarne 3 D film sam wygląda jak wielka cutsscenaka w grze. Dużą wadą tej produkcji jest to, ż ma tylko 58 minut co powoduje że nie ma czasu na rozbudowę postaci a akcja gna na łeb i na szyje


Mimo, że ten film film jest krótki udało mu się pokazać bogactwo świata, lepiej bby on się sprawdził jak serial animowany, niż jaki film. Był by czas na rozbudowanie postaci wątków. Mamy tam postać kowala, który był łowcą widać że ta postać miła by ciekawą historię do opowiedzenia ale nie ma na to czasu. Tak samo jak Julius. Kolejna rzecz, która mi się podobała to, że to są prawdziwi bohaterowie, idą walczyć z niepokonaną bestią, że świadomością że może być to ich ostatnia walka i giną. Od razu napiszę sceny nie są jakoś brutalne i scen gore nie zobaczymy. Co się jeszcze udało twórcą zrobić, że mimo krótkiego czasu antenowego to widz polubi tych bohaterów. Czy warto obejrzeć tą pozycję uważam że tak. Nie jest ona jakoś wybitna ale ja się na niej dobrze bawiłem.

środa, 25 sierpnia 2021

Tomb Raider vs Tomb Raider.

 


Tomb Raider vs Tomb Raider. Skąd ten tytuł parę lat temu widziałem Tomb Raidera z Angeliną Jolie wczoraj nadrobiłem Tom Raidera z Alice Vikander.


Powiem, że bardziej do gustu do mnie przemówił ten z Alice, może dlatego, że można go nazwać orginem Lary Croft.


Jak w Tomb Raiderach z Jolie to my mamy już sławną i bogatą panią archeolog. Tak w nowej odsłonie poznajemy Lare jako kuriera rowerowego, która żyje na własny rachunek, odcięła się od bogatej rodziny się odcięła. Postanawia poszukać ojca który zaginął.


W Tomb Raiderze 2018, sceny akcji są bardziej dynamiczne i realistyczne. Co mam na myśli. Widać, że to co robi Lara wymaga od niej wysiłku, jest obolała zmęczona i ranna. Czego zabrakło w tych pierwszych Tomb Raiderach, w których, Larze, wszystko przychodziło tak łatwo, bez wysiłku.


Fabularnie obie wersje, mają podobną budowę, znajdź artefakt uratuj świat. Tylko przy Tomb Raiderze, z 2018 mam zalążek na coś więcej. Mamy wspomnianą jakaś tajną grupę. Z którą Lara będzie musiała walczyć. To byłby dobry pomysł na serial, albo na trylogię.


To już moje odczucie Lara wykonaniu Vikander, jest bardziej ludzka a co przy tym idzie sympatyczniejsza w odbiorze. Ma swoje słabości, można ją pokonać, nie jest nie zniszczalna. Tonalnie ta druga odsłona Tomb Raidera, jest lżejsza w odbiorze.


poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Wiedźmin Zmora Wilka

 


Wiedźmin Zmora Wilka film anime na który każdy czekał ze stajni Netflixa. Film trwa około godzinę trzydzieści. Kreska miła i ładna dla oka, animacja na przyzwoitym poziomie.


Tu jest moje szczęście, że nie czytałem książek Sapkowskiego nie grałem w gry, więc nie siedzę w lore tego świata. Nie jestem jestem też fanboyem, więc mogę bez emocji podejść do tej produkcji


Fabuła opowiada o Vesimirze, późniejszym mistrzu Geralta. W filmie poznajemy back story naszego protaga i to dość duże, jest to na plus, nie zawsze jest to możliwe w filmach przy ograniczonym czasie. Osią fabuły jest to, że Zakon Wiedźmiński tworzy hybrydy i poluje na nie. Jednej się udało uciec ciekawe czy coś może pójść nie tak. Do tego mamy czarodziejkę pochłoniętą zemstą na Wiedźminach. Finał wielka rozpierducha, gdzie zostaje wybity prawie cały zakon zła czarodziejka i ukochana Vesomira. Tu mała dygresja sporo scen gore.


Dobrze mi się to oglądało, może dlatego, że nie siedzę w wiedźmińskim lore nie znam książek Sapkowskiego na pamięć, a ni fabuły z gier, więc mogłem się skupić, na przedstawionej opowieści w filmie a nie na szukaniu nieścisłości, z grami czy książkami. Dobra dynamika prowadzenia fabuły, nie było przestojów, nawet te wolniejsze momenty nie nudziły. Fajne postacie i bym obejrzał sobie serial tylko o Vesymirze, który się buja po świecie, nawet o Kitsume bym obejrzał bo to ciekawa postać a nie dostała czasu antenowego. Mamy takie wytarte klisze twórzmy hybrydy potworów, zobaczymy czy pójdzie coś nie tak. Osobiście widział bym to jako serial, niż film, było by więcej czasu na pokazanie historii Tetry. Na plus jeszcze można zaliczyć dobry balans między akcja i fabułą. Akcja nie gnała na łeb na siłę, toczyła się swoim tempem. Ten film dobrze mi się oglądało, tak jak ja możesz nie być znawca Wiedźmina a wejdziesz w ten świat bez masła i szybko się zorientujesz o co co chodzi

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

She-ra i księżniczki mocy przemyślenia po roku od obejrzenia

 


Od obejrzeniu pięciu sezonów She-ry i księżniczek mocy minęło już prawie rok bez 3 dni. Od tego czasu moje spojrzenie na tą serię zmieniło się, widzę jak bardzo jest to słaba produkcja, pod względem fabularnym.


Nadal uważam tą serię za dobrą, którą dobrze się ogląda. Sam pomysł pokazania postaci She-ry zupełnie inaczej niż w pierwszej odsłonie jest na plus. Pokazanie księżniczek mocy, które w pierwszym serialu robiły za tło, tu odgrywały jakąś rolę. Postacie o tym już pisałem nie będę się rozpisywać trójka za Hordy, czy postać Catry, fajnie rozbudowana, postać gdzie w pierwszej serii była jakimś przydupasem Hordaka, tak samo ja Shadowver. Rozbudowanie lore, całego świata , czy przesłanie, plus dobrze pokazanie wątku LGBT. To jest to co dobrze wyszło.


Czego zabrakło co poszło nie tak.

Brak back story Adory. Ja wiem że Adora to siostra bliźniaczka Adama. Tylko ja to wiem, ze starej She-ry. Młody widz który nie zna tego serialu, tego nie wie i się nie dowie.

Inne postacie też nie mają żadnego back story, co powoduje, że nic o nich nie wiemy. Naprawdę dobre back story można zrobi w 1,30 minuty. W anime to potrafią a tu nie.


Napisałem, że wątek LGBT jest dobrze jest zrobiony i jest. Mam ale jest tego wątku za dużo. Co powoduje, że piąty sezon leży pod względem fabularnym i widać w nim, że mieli za dużo wątków i zamykali je szybko. Hord Prime teasowany nam chyba od trzeciego sezonu, gdy się pojawia w 5 sezonie nie ma czasu na tą postać i dostajemy postać tym Stepenwolfa jestem zły bo jestem.

Na tym cierpią również redeption arck Catry i Hordaka, które można streścić jednym zdaniem. Jak jesteś przyjacielem księżniczki winy tobie zostaną odpuszczone. Jest jeden redeption arck dobrze zrobiony Shadowwever. Tylko tu mieli trzy sezony, aby go zrobić i zrobili to dobrze. Wynika to z tego, że za bardzo był to manifest LGBT, za dużo przez co ucierpiał aspekt fabularny.

Ta seria cierpi na syndrom braku przynajmniej 1 sezonu jak nie dwóch. Tylko autorka serii zaplanowała sobie, że ma być 52 odcinki i tyle. Okej tylko źle rozplanowała akcenty. Zapomniała chyba, że odbiorca lubi back story postaci coś wiedzieć o nich, lore świata redeption arcki, że bohaterowie przechodzą drogę jakąś. Część z tych aspektów jest bo She-ra Catra Shadowever przechodzą drogę reszta nie. Tylko np. przemiana Catry z villana w wiernego sojusznika jest słabo zrobiona.

Tu właśnie wychodzi brak dobrego rozłożenia akcentów, lub sezonu lub dwóch. Gdyby wcześniej dali pokazali jakąś zmianę u Catry czy Hordaka. Czy wcześniej pokazali Horde Prime to nie było by tego uczucia, że coś poszło nie tak i ta seria z perspektywy roku nie broni się dobrze. Jak na po obejrzeniu uważałem ją za świetną to teraz uważam, za średnią.


niedziela, 15 sierpnia 2021

Księga Ksiąg

 


Księga Ksiąg animowany serial z lat 80 ubiegłego wieku, animacja tak koszmarna, że aż boli. Sama seria ma aż 65 odcinków z tego co wiedziałem na necie w polskiej telewizji było 39 odcinków, ja widziałem 26 i to dzięki YT, który mi pokazał ten serial na kacie czasu.


Jest to serial religijny. Tak ja ateista poświeciłem swój czas, by obejrzeć serial religijny. O czym to jest Mamy trójkę bohaterów którzy, żyją w bliżej nie określonej przyszłości Ola i Krzyś i robot Gizmo, dzieciaki w tajemniczy sposób otrzymali Księgę Ksiąg podrasowaną biblię. Tu się zaczyna schematyczność odcinków Ola i Krzysiek, są postawieni w trudnej sytuacji np. Krzysiek widzi, kjal starszy chłopak znęca się nad kimś w parku skeytowym. Nie chce pomagać chłopakowi boi się i biblia wciąga cała trójkę do środka by dzieciaki mogły przeżyć odpowiednia przypowieść biblijną . Gdy odbierają lekcje biblia ich wypuszcza. Dzieciaki wiedza jak postąpić.


Ja wiem, że nie ja jestem targetem tej serii. Jeszcze rozumiem, że osoby żyjące za czasów Chrystusa mogą jakoś specjalnie nie zwrócić uwagi, ale robot. Postacie żyjąc za czasów Chrystusa lub wcześniej przyjmują za normalne, że robot się kręci po świecie.


Mimo prostoty fabuły jej totalnej schematyczność t ten serial jest wciągający. Ogląda to się dobrze odcinki nie nudzą. Poczytałem sobie o tym serialu, on jest bardzo popularny w Japonii, w prosty sposób pokazuje biblię. Dla mnie najlepszy odcinek to Bitwa Ostateczna, zobaczyć Jezusa na koniu, który wraz z zastępami anielskimi atakuje Szatana, warto zobaczyć. Podoba mi się, jak w tej serii, jest Szatan pokazany, szkoda że jest go tak mało. Według mnie ciekawiej, dla fabuły było by, gdyby zamiast tej schematyczności co wyżej przedstawiłem. W każdym odcinków Szatan, by próbował zmienić zapis w Biblii, poprzez kuszenie bohaterów np. jak Jonasz. To takie moje pobożne życzenie. Czy warto obejrzeć ten serial tak i pisze to ateista, który już dawno się odwrócił religii

piątek, 13 sierpnia 2021

Fast and Furious Spy Agents sezon 5

 




Furious Spy Agents to już piąta odsłona netflexowego serialu o młodych agentach. Spin-offu Szybkich wściekłych. Ta odsłona jak poprzednie ma 8 odcinków po 23 minuty. Nie będzie to recenzja, będzie to opinia o tej serii.



Fabuła

Fabuła kolejna wariacja terminatora i skaynetu. Tym razem zły rusek tworzy sztuczną inteligencje opartą o mózg Toretto. Jak zwykle coś poszło nie tak i IS się zbuntował i stała się samo świadoma. Nasi agencji znów muszą uratować świat.



Nowi bohaterowi

Twórcy tej serii mają talent do wprowadzania postaci. Tym razem według mnie brylowała postać drugiego planu. Rusty facet który wygląda jak typowy mięśniak, ale on jest chodzącą wikipedią. To jest świetne połączenie, z tą postacią pełni rolę humorystyczną.



Jak wypadła ta odsłona?


Myślę że lepiej niż 4 sezony, w którym było widać zadyszkę tego serialu. W czwartym sezonie twórcy odeszli od akcji łamiących prawa fizyki i postawiono na grupę. Twórcy zorientowali się że ni był to dobry pomysł. W piątym sezonie znaleziono balans między akcją fabułą humorem. Jest większy balans więcej akcji niż w 4 sezonie. Postawiono na postacie tym razem na Cisco i Frostego. Echo całkowicie zepchnięta jest tłem. Szkoda tak wiem dostała swój arck w 2 sezonie, ale to za mocne zepchnięcie postaci. Podobna rzecz ma się z Laylą tylko ona dostała przynajmniej swój epick moment, plus rozbudowano jej relacje z Tomym i Shifterem. Oczywiście za mało Palidrona i Nigdzie, mieli swoje sceny ale było ich bardzo mało. Oglądało mi się ten sezon poprzedni czułem większy vibe. Co trzyma tą serię to świetne dialogi między postaciami.Teraz co mi się zaczyna nie podobać w całej serii schematyczność pewny rzeczy. Tony coś odwali mam na myśli w wkurzy grupę ta na niego zła i kilku minut później już wybaczone. Zaczyna jest brak świeżości, tu mam na myśli jednak nowej postaci, nie na zasadzie wpadnę na chwilę później znikam. Fajnie było gdyby np. Ciscoznikł na 1 sezon i ktoś nowy wszedł. Czekam na 6 sezon który jest już zapowiedziany.

środa, 4 sierpnia 2021

Narcos i Narcos Meksyk

 


Narcos i Narcos Meksyk dwa serial na netflixie które nadrobiłem ostatnio. Narcos ma 3 sezony każdy sezon ma po 10 odcinków które mają około 50 minut. Narcos Meksyk ma 2 sezony tak samo po 10 odcinków które mają koło godziny.


Oba seriale opowiadaj a de facto o tym samy. Jak DEA agencja do zwalczania narkotyków zwalcza kartele. Pierwsze dwa sezony Narcos opowiadało historie Pabla Escobara i na nim się skupiała Trzeci sezon skupiał się na kartelu Cali Serial ukazuje jak różnie działają kartele, ten z Medelin działał z rozmachem trup na ulicach leał. Z Cali wolał działać po cichu i zakulisowo.


Narcos Meksyk pokazuje narodziny, największego meksykańskiego kartelu, który zajmował się produkcja marychy oraz transportem kokainy z Kolumbii do USA.


Ten serial miał też swoje gwiazdy Pascal jako agent Pienia czy Diego Luna jako szef meksykańskiego kartelu ale dla mnie osobiście aktorem który kradł widowisko był Wagner Moura który grał Pablo Escobara, sprzedał mi tą postać. Pokazał Escobara, nie tylko jako bezwzględnego szefa kartelu ale też jako kochającego ojca i męża, i syna


Dlaczego mi się ten serial podobał. Pokazał jak się tworzą kartele, jak działają Co znaczy dla kartelu szef który ma głowę na karku. Bez żadnego wybielania pokazały, jaka była korupcja czy to w Kolumbii czy Meksyku, która umożliwiła działanie kartelem. Seriale pokazały, że bycie szefem, kartelu to nie tylko kasa panienki i wieczna impreza, ale też nieustanny stan zagrożenia.


Jak już napisałem szef kartelu musiał mieć łeb na karku. Ogarniać wiele rzeczy jak logistyka, łapówki, wchodzenie w sojusze, likwidacja zagrożeń.


Z całej sagi Narcos najlepiej mi się oglądały dwa pierwsze sezony o Escobarze. Wątek Cali był według mnie potraktowany po macoszemu, według mnie powinien ten arck dostać minimum dwa sezony, bo był potencjał. Narcos Meksyk mnie zawiódł w drugim sezonie. Gdzie zamiast skupić się na działaniu kartelu. To skupiono się na zemście za śmierć agenta na DEA. Jak oceniam oba seriale warto je obejrzeć, to jest kawał dobrego kina sensacyjnego. Z fajnymi bohaterami szczególnie drugiego i trzeciego planu seriale oba warto obejrzeć,

Komiks Wakacje Śmierci

 Stało się poniżej przedstawiam komiks z opowiadania  Wakacje Śmierci. Ja jestem  autorem rysownik odwalił resztę 




















Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...