Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata.
Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się kolejkach, nie tylko na wejście na sam konwent, ale na każda prelekcję. By się dostać, na prelekcje którą się chce należy się przyjść co najmniej godzinę wcześniej i czekać na nią. Praktycznie na każdą prelekcję jest pełne obłożenie.
Pełno fajnych i ładny cospleyów, muszę wyróżnić dwa, które mi się podobały i które skradły moje serce pierwszy. To dziewczyna przeprana za Biała krwinkę z anime Komórki w pracy. Drugim Cospleyem, był ojciec z małym dzieckiem. Ojciec przebrany za Magneto, a a wózek małego brzdąca ustylizowany, na wózek Charlsa Xawiera.
Kolejna sprawa drogo i nie mam tu na myśli merch bo tego się spodziewałem. Jedzenie, gastro strefie to masakra. Małe frytki belgijskie 16 zł to jest już rozbój w biały dzień.
Ta spraw akurat mnie nie dotyczyła, ale w tym roku nie było sleep roomu. Dlatego mniej było osób na samym konwencie i to dobrze było widać, w sobotę gdzie zazwyczaj jest najwięcej osób.
Wydaje mi się, że sam program konwentu był mniejszy. To było widać, takie ubogie. Mniej ciekawy. Znalazłem coś dla siebie. Jak prelekcje. Jak pisac feministycznie czy Warsztaty ze struktury fabularnej. Czy z przypadku poszedłem, na prelekcje mitologia słowiańska w porównaniu z mitologią Japońską. Jak ktoś poszukał i tak znalazł coś dla siebie. Była strefa integracyjna, o wile większa niż w poprzednich latach.
Na Pyrkonie są najlepsze inicjatywy od dolne. Jak kult Ananasa z pochodem Ananas, gdzie ludzie chodzą za ananasem wykrzykując hasła. Ananas jest w każdym z nas. Pijcie wodę. To tak bardzo integrują ludzi i daje dużo pozytywnej energii.
Uprzedzam jedno pytanie czy Pyrkon to bezpieczne miejsce. Tak jest bezpieczne, nikt się tam nie pobił, są medycy, pokojowy patrol gżdace, czy ochrona. Powiem jedno alkohol można, pić tylko w gastro strefie i nawet nie wyjdziesz z kubkiem piwa poza gastro strefa, bo ochrona od razu ciebie zawróci.
Kilka dygresje około konwentowe.
Większość ludzi wraca w rodzinne strony w niedziel z rano. Dlaczego, bo o godzinie 16 na dworcu w niedziele w dzień Pyrkonu dzieją się sceny dantejskie i apokaliptyczne. Tu jest dla mnie pytanie. Dlaczego PKP nie podstawia dodatkowych składów na najbardziej oblegane trasy. Mieli by złote żniwa wtedy. Można było to zrobić w prosty sposób masz identyfikator i bilet, wsiadasz w specjalnie podstawiony pociąg. Rozładowało by to pociągi raz. Dwa uczestnicy byli by dłużej na pyrkonie a kolej i tak by zarobiła i podejrzewam, że nawet więcej. Ułatwiło by to życie innymi podróżującym.
Słowem wstępu, jestem na kilku grupach pisarskich. Do czego zmierzam. Będąc na warsztatach literacki, jeszcze w czasie ich trwania zacząłem rozmawiać z dwoma uczestnikami o naszych projektach pisarski. Była o burza mózgów, wymiana pomysłów, do naszych projektów i nikt się nie oburzał. Rozmawialiśmy cztery godziny nad naszymi projektami. Tu chcę wrzucić nie kamyczek do ogródka grup pisarskich a cegłę. Nie raz wiedziałem na grupach pisarskich, że ktoś zgłaszał jakiś problem fabularny w swojej powieść. Od razu znalazł się wujek złota rada, który przychodził ze sakramentalny zdaniem. „Ty jak autor powinieneś wiedzieć to napisać mieć na to pomysł” Te zdanie od razu zabija post i chęci pytania się o co kolwiek. Spójrzcie grupka trzech osób, która się nie zna rozmawia o swoich projektach pisarskich, rozwiązuje problemy pisarski i nikt nie powie, Jako autor powinieneś wiedzieć. Dlaczego ludzie przychodzą z jakimś problemem fabularnym, to chce uzyskać pomoc, anie że sam powinien sobie radzić.
Pozytywna energia na konwencje, każdy jest tam na ty nie ważne od wieku, każdy jest pomocny, sympatyczny. Pyrkon i pewnie inne konwenty uczą tolerancji. Nie ważne jaka masz orientację, jakie masz poglądy, jak wyglądasz czy jesteś chudy gruby wysoki niski masz pryszcze czy nie masz. W co jesteś ubrany, czy chodzisz po konwencie w piżamie czy w garniturze. Czy jakie masz poglądu , każdy ma na to wywalone. Nikogo to nie obchodzi.
Jak mi miną konwent. Powiem tak to będzie dla jeden z bardziej zapamiętanych wyjazdów, po parzyło mnie słońce, uszkodził mi się sandał, musiałem iść boso do centrum handlowego by kupić sobie nowe. Mam starte skórę nogę, odcisk na stopie. Mimo tego warto było. Byłem na kilku prelekcjach, na warsztacie, pisarskim. Porobiłem zdjęcie cospleyerom, po brałem udział w kilku konkursach nic nie wygrałem. Bawiłem się dobrze, spotkałem kilku fajnych ludzi. Nawet nie w kurzylo mnie to że mój pociąg powrotny miał 30 minut opóźnienia. To był naprawdę udany wyjazd.