O Biały Węży pisałem tu
White Snake ii the tribulation of the Green Snake chiński film animowany, na Netflixie. Wykonany całkowicie w 3D, jest to jedna z ładniejszych animacji wykonana tą techniką. Ładne modele postaci dynamicznie z animowane sekwencje scen akcji których jest sporo. Sam film trwa dwie 2,20h .
Od razu nie jest to kontynuacja White Snake, dzieje się w tym uniwersum. Jak pierwszy film z tej serii skupiał się na Blanco Białym Wężu i był o miłość wężowego demona do śmiertelnika. Tak drugi film skupia się na Verto Zielonym Blanco. Ta odsłona jest bardziej napakowana akcją, nie przerw jest akcja z akcją. Taka duża ilość akcji pasuje do charakteru Verto, która już w pierwszym filmie była pokazana jako wojowniczka action hero, przeciwieństwo swojej siostry typu spokojnej kapłanki.
O czym jest ten film. O poszukiwaniu dwóch sióstr poprzez czas i cykl reinkarnacji, które nie mogą się odnaleźć. Dopiero śmierć i pobyt w Asurze, miejscu gdzie trafiają wszyscy którzy mają silną obsesję, daje im możliwość ponownego spotkania.
W czasie oglądania filmu męczyła mnie przedłużana scena przy Moście Życzeń, ale jaki pay off dała mi t scena w ostatnich dwóch minutach. Był to tak emocjonalny pay off, że wybaczam te przedłużanie sceny.
Moja ulubiona postać, która jest częścią uniwersum i pojawia się chociaż na chwilkę w każdym filmie to dziewczyna lisi demon. Ona jako jedyna ogarnia co się wokół niej dzieje. Pewna siebie , potężna. Jak się pojawia kradnie scenę. Mam nadzieje że doczekam się filmu z nią.
Jedna z lepszych scen akcji, to jak Verto walczy z mnichem buddyjskim w wymiarze astralny przez wiele l Mała dygresja w tym filmie villanem jest mnich buddyjski który chce zmusić wszystkich do reinkarnacji.
Uniwersum White Snake, jest jak MCU, ma swoje dwie sceny po napisach.
Bohaterowie giną, ale nie ma epatowania śmiercią. Scena gore nie uświadczysz.
Jestem miłośnikiem chińskich baśni i lubię je oglądać. Ta propozycja była dla mnie i z wielką przyjemnością ją obejrzała. Też znam te uniwersum. Oglądało mi się to bardzo dobrze, nie było prawie żadnych dłużyzn, oprócz sceny przy moście życzeń Tępo filmu było z równe. Ostatnie dwie minut filmu świetne, a sam film urywa się w takim momencie że aż żal. To jest taki film na wieczór do obejrzenia, z fajną historią. Polecam ten film, nawet jak ktoś nie jest wielkim fanem chińskich baśni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz