sobota, 1 maja 2021

Yasuke

 


Yasuke, kolejny serial ze stajni Netflixa, serial posiada 6 odcinków, każdy z nich po około 30 minut, kreska i animacja bardzo przypomina tą z Blood of Zeus.


Akcja dzieje się we feudalnej Japonii tuż po panowaniu Nabunagi. Nie ma się co spodziewać realiów historycznych bo w animacji jest wszystko mechy, szamani voodoo z Afryki, Rosjanka zmieniająca się wielkiego niedźwiedzia. Historia opowiada o Yasuke, czarnoskórym samuraju, który po śmierci swego Pana stał się roninem i żyje sobie spokojnie gdzieś na wsi. Do momentu, kiedy ma pomoc w przewiezieniu pewnej dziewczynki do lekarza. Okazuje się, że dziewczynka ma w sobie moc, którą pragną siły mroku. Nasz ronin musi po raz ostatni sięgnąć po miecz.


Co na plus, to dobrze pokazana historia głównego bohatera, we flashbackach. Te wspomnienia są krótkie ale dowiadujemy się z nich to co mamy się dowiedzieć.


Mimo że dali oklepany motyw, najemników ze złotymi sercami. To był dobrze zrobione, a sama grupa była ciekawa i barwna. Tu spoiler szkoda ze większość z nich zginęła.


Najbardziej meta scena, jak zły klecha został zabity wielkim krzyżem.


Mimo że historia prosta jak drut jaką już widzieliśmy tyle raz. O starym wojowniku, który po raz ostatni musi sięgnąć po miecz i ochronić słabszych i pokonać zło. To tą historię się ogląda się bardzo dobrze. Odcinki lecą szybko, nie ma jakiś większych przestojów w fabule. Dynamiczne walki, które się dobrze ogląda. Szkoda, że historia jest zamknięta. Tak jest małe okienko na kontynuacja bo nas bohater, może być teraz wędrującym roninem, który pomaga innym, pewnie we finale by znów bym musiał pokonać. wielkie zło. Osobiście widział bym spinooff z grupą najemników. Historie bym tych postaci poznał. Pozycja przyzwoita do obejrzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...