wtorek, 31 grudnia 2019

The Mandaorian wrażenia po 1 sezonie



The Mandaorian

Na wstępie napiszę, że ten serial jest dla mnie odtrutką, a Skywalker Odrodzenie najbardziej chujowy film z uniwersum Gwiezdnych wojen. Za serial, był odpowiedzialny John Favro, który wcześniej stworzył serial animowany Gwiezdne Wojny Wojny Klonów, jeden z moich ulubionych seriali animowanych. Widać że Favrou jest fanem tego uniwersum i wie jak zrobić coś w tym uniwersum, aby to nie wyglądało jak jedno wielkie gówno, tak jak to zrobił J.J Abrams w Skaywalker Odrodzenie. Serial opowiada o Mando, który jest Łowca Nagród i pewnego razu bierze zlecenie, znalezienie pewnej przesyłki, którą się okazuje dziecko z rasy, jaką był Yoda. Tyle fabuły nie chce mi się streszczać całej fabuły. Sam serial przypomina nam momentami antologię gdzie łowca nagród buja się po kosmosie z dzieckiem. Sam serial swoją kanwą przypomina nam spagetti westerny tylko w kosmosie, każdy trop mamy poruszony samotnego rewolwerowca, serial czerpie z Kurosowa, z Siedmiu wspaniałych. Każdy trop ze spagetti westernu został nam przedstawiony. Wszystko jest piękne, ale na papierze, bo w rzeczywistości coś nie pykło. Odcinki od 1-3 jest to zwięzała fabuła. Mando znajduje baby Yodę, potem musi wykonać pobocznego questa i naprawić statek, wraca na planetę oddaje dziecko imperialnym, po to tylko, żeby je odbić. Tak trzeci odcinek kończy się najlepszym finałem, godnym finału sezony każdego serialu, kiedy Mandalorianie cała bandą wpadają i robią porządek. Potem dostajemy dwa felerowe odcinki, które nic, nie wnoszą do serialu, a odcinek z Tattoin mnie dobił, nie wiem czy to jakiś fetysz, że w każdym filmie serialu musimy tą piaskową planetę odwiedzać . 6 odcinek mimo że był fillerowy, to przynajmniej coś w niósł do fabuły, i dał furtkę, na drugi sezon. Ten szósty odcinek czerpał garściami z Obcego ósmy pasażer Nostromo. Odcinki 7-8, finałowe, bardzo dobre mamy akcje, mamy wykreowanie głównego złego Moffa Gideona, który, wykreowany na prawdziwego zimnego skurwysyna, który jak trzeba bierze, sprawy w swoje ręce. Świetna postać szkoda, że tak późno go wprowadzili.
Co mnie zawiodło i co mnie wkurzało to, że w pewnym momencie akcja stała nic się nie działo i odcinki mnie po prostu nudziły. Baby Yoda mnie wkurzał w pewnym momencie, gdyby jeszcze były jakieś relacje, między Mando inaczej w którymś momencie ona stała w miejscu i te ciągłe epatowanie Yodą jaki on jest słodki, jak mnie to wkurwiało. Zawsze byłem miłośnikiem w Gwiezdnych wojnach Mandalorian uważałem, ich za ciekawszych niż Jedi czy Sithowie. To ludzie którzy mają fach w ręku są dobrze wyszkoleni, a nie jak Jedi I Sithowie którzy tylko moc. Mi osobiście w całym serialu zabrakło lore Mandalorian. Tak za mało lore Mando, w serialu Mando tak dowiadujemy się pewnych rzeczy, że jak ocalisz sierotę znajdę jesteś za niego odpowiedzialny, dopuki go nie wyszkolisz lub nie oddasz krewnych. To że nie ściągają hełmu tylko nie powiedziane dlaczego. To że Mando mogą kłócić się ze sobą, ale jak któremuś grozi coś to ruszamy cała bandą na pomoc. Powiedziano nam dwie istotne rzeczy. Pierwsza to, że była wojny mandalorianskie z czarodziejami (jedi). Druga rzecz to że Mandalorianie to nie rasa, ale społeczność, ale to za mało, więcej lore, można było wywalić odcinki 4-5 i skupić się na lore Mandalorian. To, że fabuła w pewnym momencie stała, jak dla mnie za późno wprowadzili Moffa Gideona.
Czym serial stoi, to bawieniem się gatunkami pokazanie spagetti westernu w kosmosie. Akcją stoją . Finałowa scena w trzecim odcinku, gdzie Mandolarianie wpadają, walka z kosmicznym nosorożcem . Walka na jetpacku z TIE-fighteren, czy walka kobiety mando która była takim gwiezdnym kowalem , która spuszcza wpierdol szturmowcom. Czy jak robot IG-11 wbija się do miasta. Relacje między postaciami gdzie widać chemię. Budowanie postaci, jak Cara Dune, gdzie w paru zdaniach powiedziano, nam, że była komandosem w rebelii, była na Endorze, że nie o taką republikę walczyła, więcej nam nie potrzeba. Czy postać Kuila, który był inżynierem w imperium, że chce żyć sobie w spokoju i to nie jest już jego walka on się już na walczył w swym życiu. Moff Gideon w jednym zdaniu dowiadujemy się że miał zostać stracony za zbrodnie wojenne. Jedna zabawnych scen, ale też kreująca Moffa Gideona. Gdzie szturmowiec komunikuje się z innymi w mieście. Czy możemy wracać. Nie jeszcze nie wracajcie bo wam się oberwie, bo właśnie Moff Gedeon zabił jednego z naszych ponieważ przerwał mu monolog. Tak się kreuje postacie jedno dwa zdania ekspozycji o nich resztę można w późniejszych sezonach pokazać. Ja jako widz nie muszę znać całego backstory każdej postaci. Świetne nawiązanie do Star Wars Rebels i Clone Wars, chodzi mi o Darksaber, najważniejszy artefakt Mandalorian dlaczego bo kto ma Darksaber ten jest prawowitym władcą Mandalorian, jak zobaczyłem ten miecz miałem banana, na twarzy.
Trudno mi ocenić ten serial tak jest on świeżością z uniwersum Star Wars kreuje nam zakątek gdzie nie ma rodów mocy Jedi Sithów i tego pierdzielenia o mocy. Nawet jak są Jedi oni są nazwani czarodziejami kurwa jakie to było dobre. Pokazuje nam ten serial, że galaktyka jest wreście duża, anie jak w filmach z głównego nurtu , gdzie galaktyka jest spłaszczona do wioski z pięcioma chatami na krzyż, gdzie każdy każdego zna. Ten serial pokazuje, że galaktyka jest brudna, że ta nowa Republika to tak wcale nie jest dobro objawiona a w szczególności, na Rubieżach, gdzie Republika się nie zapuszcza i gdzie nie chroni obywateli. Świetny antagonista już o nim pisałem więc nie będę się powtarzał. Moc jest użyta tam gdzie powinna być użyta i nigdzie indziej. Wreśćie o czymś innym niż Jedi i Sithowie, wreście poznajemy jakaś inną grupę Mandalorian, tak jak dla mnie za mało lore, ale tu mam nadzieje, że w drugim sezonie będzie ten lore lepiej rozwinięty. Wyrazisty czarny charakter tego czego brakowało w nowej Trylogii. Też ten serial ma słabości baby Yoda i tak szczerze nie do końca mi się podoba, że będzie bujał się z Mando, bo obawiam się, że drugi sezon może przypominać odcinki 4-6 a te odcinki były słabsze i nie pchały fabuły. Rozumiem dlaczego baby Yoda jest w drugim sezonie po to aby rozbudować lore rasy baby Yody, ale nie sądzę, że relacje między Mando a baby Yodą. Słabsze odcinki jak od 4-5 które nic nie wniosły do fabuły. Cieszę się Darksebera ten miecz łączy Rebel Clone Wars z Mandalorianinem. Jak się cieszę, że nie pojawił się jakiś użytkownik mocy Sith czy Jedi i mam nadzieje, że się nie pokaże modlę się o to do mocy, że tak będzie. Im mniej mocy w serialu o Mando tym lepiej. Ten serial ma swoje wady ma słabsze wątki i odcinki, ale jest to spójna opowieść która się dopiero zaczyna. Czekam na drugi sezon

niedziela, 29 grudnia 2019

Vinland Saga



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Vinland Saga
GATUNEK
Przygodowy Akcja Dramat Historyczny
TEMATYKA
Przemoc
OCENA
6,8
KATEGORIA WIEKOWA
18



Przez tysiąc lat wikingowie dorobili się, dość dużej renomy, jako jedni z najbardziej brutalnych i silnych wojowników. Thorfinn, syn jednego z najlepszych wikińskich wojów, postanawia poświęcić swe dziecięce lata na morderczy trening, który ma przybliżyć młodego wojownika do jego celu, celu, którego nie może porzucić, którego pożąda najbardziej na świecie, celu, który sprawia, że Thorfinn musi wyruszyć w podróż. Robi to wszystko, by odszukać pewną osobę i… pozbawić ją głowy, za zamordowanie ojca, młodego wojownika.


Na tą serię to akurat czekałem, nie jestem jakimś wielkim znawcą historii Wikingów ale byłem ciekawy, jak się za to Japończycy wezmą. Nie jest źle biorąc pod uwagę, jak luźno Japończycy potrafią podejść do tematów historycznych, Bardzo ładna kreska, ja ten typ kreski nazywam kreska poważnych tytułów i jest ona tak, postacie są wyraźnie dobrze narysowane, nie są one jakoś zmiękoczone, gdzie rysy mają być twarde i ostre są one twarde i ostre gdzie rysy, mają być miękkie jak u dzieci są one miękkie jak u dzieci. Kolorystyka stonowana momentami nie co ziemna. To napiszę tu bo pewnie zapomnę później brak cenzury, widac jak kończyny głowy odlatują od ciał, bez, żadnej cenzury, walki są statyczne nie ma jakiś dynamicznych walk, przeważnie jak ktoś dostanie mieczem ginie. Nie wiem czy to jakaś przypadłość tego sezonu, ale Opening pierwszy jest o wiele lepszy niż ten drugi.
Akcja całego anime dzieje się w czasie największych podbojów Wikingów, pokazane nam są najazdy na Anglię. O czym jest sama seria, dorastaniu na polu walki, zemście. Ale od początku. Thorfin syn Thors, wyrusza z ojcem na wyprawę, oczywiście nie mówiąc o tym swojemu ojcu. Jego ojciec był znany jak jeden z największych wojowników, ale pewnego dnia stwierdził, że wojaczka mu się znudziła i chciał wieść spokojne życie jak rolnik. Ale jak to bywa, przeszłość zawsze ciebie dopadnie. Zostaje zmuszony wziąć udział wyprawie. Thors w czasie tej wyprawy ginie zostaje zabity przez Askelada, ginie na oczach swojego syna Thorfina. Chłopak po przysięga zemstę, na zabójcy swojego ojca i zaczyna się bujać z Askeladem. Chłopka musiał szybko dorosnąć i nauczyć się zabijać i przetrwać udaje mu się tu. W tym co robi jest szalony. Wykonuje każdy rozkaz Askelada, ale za wykonanie rozkazu karze sobie płacić pojedynkiem z Akeladem. Tak się buja z nim przez zawieruchę wojny duńsko angielskiej a zanim ciągnie się krwawy ślad. Torfin musi chronić księcia Canute, jak poznajemy go, jest bardzo wycofanym człowiekiem i tak samo jak Torfin dojrzewa, ale do bycia króla. W skrócie Askelad zabija starego króla i ponosi śmierć, a Canute zostaje nowym królem Danii i na tym kończy się pierwszy sezon.
Co wyróżnia te anime to w miarę trzymanie się realiów historycznych co u Japończyków, nie jest pewne, jeżeli chodzi, o anime które jakiś sposób bazują na wydarzeniach historycznych. To, że postacie są rozbudowane i nie są płaskie i jedno wymiarowe. Tak jedne postacie są lepiej rozbudowane inne nie ciekawostka książę Canute, który ma zostać przyszłym władcą, lubi gotować. Dobre rozbudowanie postaci w jednym odcinku, te rozbudowanie było w ciągu dwudziestu sekund. Dla mnie osobiście trochę się dłużyła ta opowieść , tak wiem jest to saga, ale czasami miała ona takie zwolnienia, że to nużyło. Innymi słowy seria miała problem z utrzymaniem tępa opowieści. Co czasami wybijało z oglądania. Już na wstępie pisałem, animacja kreska muzyka w tej serii to duży plus. Dynamiczne a zarazem krótkie walki. Tak walki pokazane w realne sposób krótkie i szybkie, tak jak w rzeczywistości jest, a nie pierdyliard zadawanych ciosów. Mangi nie czytałem więc nie mogę się ustosunkować do materiału źródłowego. Czy mi się dobrze oglądało tą serię . Tak dobrze mi się oglądało, tak były nie wielkie dłużyzny. Te dłużyzny wybaczam, jest to jak sam tytuł mówi saga, a jednym fundamentów sagi jest rozbudowanie świata, a na to trzeba czasu i trafiają się dłużyzny. Jest to anime dla osób w wieku 18+, jest krwawe anime a krew lenie się litra. Czekam na drugi sezon bo jestem ciekawy , jak się dalej potoczy opowieść. Co będzie z Torfinem, który już nie ma celu w życiu, bo Askelad już nie żyję, a ten człowiek był dla Torfina jego celem w życiu. Tu mnie ciekawi jaki teraz nasz bohater będzie miał cel. Anime warto obejrzeć bo jest ono jedno z ciekawszych w tym sezonie.


sobota, 28 grudnia 2019

SWORD ART ONLINE: ALITIICIZON War Underwarld



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
SWORD ART ONLINE: ALITIICIZON War Underwarld
GATUNEK
Akcja Fantasy Przygoda Romans
TEMATYKA
Rzeczywistość Wirtualna
OCENA
7
KATEGORIA WIEKOWA
14




Kontynuacja Alaticizoma, kreska nadal bardzo piękna, kolory bardzo wyraziste, animacja bardzo płynna, widać to w czasie walk, które są może krótkie ale bardzo dynamiczne, Opening jak na SAO stoi na bardzo dobrym poziomie. Co mi się podoba to wyłączeni Kirito z gry jest on, jak na czas kiedy pisze ten wstępniak warzywem, bez świadomości to jest na plus. Drugi plus, że wreście źli weszli do gry i źli rządzą królestwem ciemności, mogli wymyśleć coś bardziej ciekawego niż taki oklepany scenariusz ale okej. Co mi się jeszcze podoba, że pokazali jak wygląda królestwa ciemności i jest ono o wiele ciekawsze niż królestwo światło. Co mi się nie podoba to, że Asuma wchodzi do gry i ja już sobie dopowiadam jak będzie to wyglądać, Asuma swoją wielką miłości przebudzi Kirito, a on pokona złego, mam nadzieje, że tak nie będzie. Dochodzi do starcia między siłami jasności a ciemności pewnie Kirito się przebudzi, fajny odcinek Noc przed bitwą który daje nam lekki oddech. Jedna z lepszych walk, to walka Shety z championem bokserów, było w niej, i humor, i emocje. Sheta to typ takiej mam na wszystko wylane walczę bo walczę, nie sprawia mi to przyjemności, jestem rycerzem i to wszystko. A walcząc z chapionem bokserów, dziewczyna odkrywa radość z walki, ponieważ bokser, jest gościem który kocha walkę. Oglądanie tej walki sprawiło mi wiele przyjemności. Jeszcze jedno co do tej walki nie była ona jednostajna, w przeciwieństwie do innych walk rycerzy integralności z wodzami poszczególnych ras. Kolejna świetna walka to między Asumą a Alice ta walka trwała ile 30 sekund może 40 sekund a dała tyle frajdy. Kirito mimo że jest jak warzywko, to haremik niewiast rośnie. Na wyróżnienie z postaci jest ona trzecio planowa to Champion Boxerów, który wyrasta na charyzmatycznego przywódcę i prawdziwego Championa a co odwalił w dwunastym odcinku powiem tak miła najbardziej badassowski moment.
Nienawidzę gdy twórcy robią coś takiego jak dzielą sezon na dwa mniejsze sezonu. W najlepszym momencie przerwali sezon Alice porwana każdy ja ściga. Nienawidzę jak tak robią jak. Ten sezon ogląda mi się bardzo świetnie. Nie ma Kirito i to wielki plus inne postacie dostają jakiś czas antenowy. Asuma, jest zepchnięta na drugi plan, a inne postacie dostają czas antenowy i bardzo dobrze bo bez tego nie dostaliśmy byśmy Championa Boxerów Shery czy mistrza Rycerzy Integralność. Nareście dobrze się ogląda SAO, nie ma ta pierdół jak domek na prerii czy innych zwalniaczy akcji. Antagonista jest pokazany cel jego też a cała akcja to zabawa. Po przednie odsłony SAO podchodziłem do nich bardzo neutralnie i uważałem je za dobre ale nie wyróżniające się serie, które są nierówne jeżeli chodzi o budowę fabuły i akcji są jak wykres sinusa tak w tej odsłony nie mogę tego powiedzieć. Tu nie ma przestojów w akcji i fabuły, są spokojniejsze momenty, ale to wszytko. Ta odsłonę SAO to jedna z lepszych i warto ją obejrzeć, by się nacieszyć pojedynkami.
Starcie tytanów


Enen no Shouboutai



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Enen no Shouboutai
GATUNEK
Przygodowy Sc-Fi Akcja Komedia Nadpryrodzone
TEMATYKA
Anioły Demony Supermoce
OCENA
7
KATEGORIA WIEKOWA
18




W 198 roku specjalne jednostki straży pożarnej walczą ze zjawiskiem zwanym spontanicznym spalaniem ludzi, w którym to istoty ludzkie zamieniają się w żywe płomienie zwane „Infernalami”. Podczas gdy Infernale są przypadkami spontanicznego spalania to już późniejsze pokolenia posiadają zdolność manipulowania płomieniami przy zachowaniu ludzkiej formy. Shinra Kusakabe, który zyskał przydomek Devil’s Footprints za swoją zdolność do podpalenia stóp, dołącza do Special Fire Force Company 8, która składa się z innych użytkowników płomieni pracujących nad wygaszeniem Infernali, które napotkają.

Na te anime, jakoś nie czekałem, postanowiłem, że zobaczę o czym jest i jakie jest. Muszę przyznać, że jakoś z początku, mnie nudziło, ale im dalej w las, tym lepiej. Kreska w tej serii przypominała, mi kreskę z studia Triger, a ja lubię ten styl kreski, sama kolorystyka jest bardzo stonowana, pastelowa, nawet ogień, jest bardzo pastelowy. Wygląd postaci, troszkę przypomina kolny mieli kilka szablonów i tak od jednego szablonu robili postacie, ale ci co mieli wyglądać jak Baddasi wyglądają. Animacja jest lepsza niż w Dr Stone, nie jest aż tak statyczna, a sceny akcji wyglądają zupełnie inaczej i lepiej niż w Dr Stone, mają to swoją dynamikę. Tak samo jak w Dr Stone pierwszy opening, jest o wiele lepszy niż drugi lepiej się go słucha i lepiej wpada w ucho.
Co przykuwa do tego tytułu to świat, szczerze nie wiele o nim wiemy, czy to jakaś alternatywna wersja naszej ziemi skąd się wzięły Piekielniki, na samy początku powiedziano, nam że ludzie zamieniali się w nie od tak dlatego powołano, specjalne jednostki straży pożarnej aby walczyć z piekielnikami, ale później nam pokazano, że Piekielnika można tak stworzyć od tak sobie. Wprowadzając do organizmu ludzkiego specjalne robaki, które zamieniają ludzi w piekielnika. O czym jest samo anime, o jednej ze specjalnych jednostek strażacki, o jednostce nr osiem. Ta jednostka nie powstała tylko dlatego, aby zwalczać Piekielnik, ale też to robi, ale też po to aby prowadzić śledztwa wobec innych specjalnych jednostek straży. Taki wydział wewnętrzny . Jak wcześnie pisałem i tu się zaczyna prawdziwa fabuła, nie będę specjalnie odkrywczy, że wśród strażaków ze specjalnych oddziałów są czarne owce, które działają poza prawem, tworzą Piekielnik eksperymentują na nich innymi słowy nie jest za ciekawie. A nasi bohaterowie muszą im stawić czoła. W ramach małego uzupełnienia, w w specjalnych oddziałach straży pożarnej służą strażacy, ze specjalnymi mocami ognia i są oni podzieleni na generacje najsłabsza jest pierwsza generacja a najmocniejsza trzecia generacja. W pewnym momencie jest taka liniowość fabuły, która a dziś śledztwo w tej jednostce a w potem w tej, ale gdy wchodzi Ewangelista, którego celem jest spalenie świata dosłownie spalenie świata na popiół . Ważna sprawa, jeszcze o której zapomniałem Shinra główny bohater oczywiście z tragiczną przeszłością, gdzie w ataku piekielnika zginęła cała jego rodzina i jak on myślał również, jego brat, jego celem, jest być bohaterem i ratować ludzi tajemnicą nie będzie, że jego brat żyje mówi mu o tym ktoś. Jego brat pracuje dla Ewangelisty, więc finał sezonu starcie dwóch braci pewnie będzie szkoda bo to do przewidzenia. Co mnie razi po obejrzeniu 16 odcinków dwie rzeczy wprowadzenie zbyt dużo bohaterów i nie danie im czasu ekranowego. Takimi zmarnowanymi postaciami jest Joker jedna z ciekawszy postaci co możemy się o nim domyśleć nie jest ani dobry ani zły on dba o siebie. Hibana moja ulubiona postać domina była siostra zakonna bardzo silna z ciekawym charakterem. Tak jak przypuszczałem ekipa ósemki rozbudowała się o kilka postaci nadal nasz protagonista spotyka swojego brata z który służy Ewangeliście i dochodzi do głównego starcia ono kończy się remisem. Nasz bohater w ostatnim odcinku dowiaduje się co się stało z jego matką i jego bratem, że jego matka jest piekielnikiem i postanawia ją uratować i pewnie będzie to fabuła drugiego sezonu.
Te 24 odcinki minęły szybko, oglądało mi się te anime bardzo dobrze ciekawa fabuła ciekawe postacie, ciekawe podejście do mocy. Tak za dużo razy użyłem słowa ciekawy. Mógłbym narzekać, że za dużo postaci co powoduje, że nie dostajemy ich rozbudowy. Tak jest, ale przy większości postaci jest to nie potrzebne te które miały dostać podbudowę fabularną dostały co trzeba więcej. Dobrze rozwinięty lore całego świata, na tyle ile chcieli je rozwinięto, nie czuje nie dosytu w tej materii jak w innych anime. Tak dygresja, aby naprawdę wciągnąć się w dane prawie każde anime musiało być tasiemcem które ma przynajmniej te 50 odcinków tak jak kiedyś były anime jak Czarodziejka z Księżyca Generał Daimos czy wiele innych. Teraz jak dana seria na dzień dobry dostaje 24 to jest dobrze zazwyczaj seria dostaje 12 a wtyle odcinków nie wiele się zmieści. Co mi się podobało w tym anime to, że jest to jakieś nowe podejście do shounenów. Walki które były dynamiczne każdy cios się czuło, rozwinięcie świata . Jest do bardzo dobry tytuł warty polecenia. Czekam na drugi sezon.

No Guns Life



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
No Guns Life
GATUNEK
Przygodowy Sc-Fi Akcja Dramat
TEMATYKA
Mafia Androidy Cyborgi Modyfikacje
OCENA
Brak oceny
KATEGORIA WIEKOWA
18


Juzo Inui stracił wspomnienia. Nie wie też kto zastąpił jego głowę ogromnym pistoletem. Rozpoczyna tułaczkę po mrocznych ulicach miasta pod pseudonimem Resolver.


Bardzo rzadko oglądam anime z gatunku cyber punk, ale tym razem się z kusiłem sam nie wiem dlaczego na pewno nie dla wyglądu, głównego bohatera, bo jakoś nie jestem miłośnika anthroprofizacji a tu mamy do czynienia z czymś takim. Bohater, główny za miast głowy ma wielki rewolwer. Kreska i animacja też do mnie nie przemawiają, przypominają mi jakie anime jak Jo Jo, które mnie nigdy nie kupił, animacja typowa, jak że shounena, to dobrze. Opening mnie kupił połączenie muzyki klubowej noiare z twiestem, lub czymś bardziej skocznym.
O czym jest anime. Akcja dzieje się w cybernetycznym świecie, gdzie na porządku dziennym są modyfikacje cybernetyczne ciała, te legalne i te nie legalne, po których grozi śmierć. Aby być zmodyfikowanym, należy sobie wszczepić specjalny sztuczny mózg, który, ma za zadanie przejąć kontrolę na wszczepami. Same opowiadanie opowiada. Juzo, który wbrew swojej woli został zmodyfikowany w tak zwaną broń niewolniczą która potrzebuje, strzelca aby w pełni wykorzystać swój potencjał. Juzo jest prywatnym detektywem, który się im różnych prac. Pewnego razu ratuje pewnego chłopca, który ma zdolność harmonii polegająca, na przejmowaniu ciał innych zmodyfikowanych. Nie muszę pisać, że na chłopcu, łapę chcę położyć zła korpo. Ciekawy wątek kto sto nad zła korpo, wielki metalowy posąg i dyretktorzy którzy, nazywają się Uczciwa Dyrektor, Dziwny Dyrektor. Jedną z oś fabularnej jest wielka wojna która doprowadziła do zmodyfikowanych. Finałowy odcinek jest oddzielną krótką historią w której Junzo wykonuje kolejną swoją pracę.
Junzo mi przypomina detektywów, filmów noir, dług prochowiec, wiecznie pet w gębie samotny człowiek detektyw o złotym sercu, który się zawsze w pląta w jakieś dziwne sprawy, ale postąpi zawsze właściwie.
Finał nie powala, te anime powinno być tasiemcem, nie mamy rozwiązanej żadnej zagadki w anime organizacja Beruhein jak jest tak jest. Co na plus to bardzo unikatowy sposób przedstawiono nam tą organizację a szczególnie jej założycieli i znów apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nic nie wiemy o organizacji która w tym anime pełni rolę zbiorowego antagonisty. Przepraszam pokazano nam tylko czubek góry lodowej czym jest ta organizacja. Miałem nie oglądać tego anime miałem dropnąć je, ale nie zrobiłem tego, mam mieszane uczucie co do tego anime, bo ani ono mi się nie podobało, ale też nie wywarło na mnie żadnego wrażenia. Lubię klimaty cyber-punku, ale jakoś nie przepadam, za takimi modyfikacjami jak w tym anime, długi musiałem się przyzwyczajać do wyglądu głównego bohatera. Sam nie wiem jak ocenić te anime jest jakaś oś fabuły nawet kilka tych osi jak przeszłość protagonisty, zła corpo, wojna która doprowadziła do zmodyfikowanych, wątek projektu harmonia. Problem żaden z tych wątek nie został rozwiązany. Dlatego mam mieszane uczucia, ponieważ uważam, że te anime powinno być tasiemcem z co najmniej 50 odcinkami aby rozbudować postacie i cały lore w tym anime. Sam świat dla miłośników cyber-punku to raj. Tylko tego raju nam bardzo nie wiele pokazano. Ja nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem cyber punku , ale to mi się dobrze oglądało. Bohaterowie najbardziej wyrazisty jest Junzo, który naprawdę jak pisałem wcześniej przypomina mi detektywa z filmów noir, z głębokim głosem tu świetna robota seiyu który wykonał kapitaną robotę. Seria dla miłośników cyber puku, mi się dobrze oglądało cała serię, ale jak pisałem, za krótka seria za dużo wątków za mało odpowiedzi, za mało przedstawienia lore świata w którym się akcja dzieje. Wyjątkowo nie podam oceny liczbowej tego anime bo ciężko mi jest ocenić tą serię. Chętnie ją ocenie jako całość a na razie nie dostałem całości. Powtórzę warto obejrzeć te anime, nawet dla samego klimatu noir w świecie cyber punku.
Te wargi mnie rozwalały przez cały sezon


piątek, 27 grudnia 2019

Shinchou Yuusha Kono Yuusha Ga Ore Tueee Kuse Ni Shinchou Sugiru



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Shinchou Yuusha Kono Yuusha Ga Ore Tueee Kuse Ni Shinchou Sugiru
GATUNEK
Komedia, Akcja Fantazy, Przygodowy
TEMATYKA
Isekai Magia Potwory Bogowie
OCENA
6,8
KATEGORIA WIEKOWA
14


Seria opowie o przygodach bogini Ristarte, wybawicielki Gairbrunde – świata super hard­ mode, która wzywa na pomoc bohatera nazwiskiem – Seiya Ryuuguuin. Nasz bohater siłę ma niesamowitą, ale powiedzieć o nim „dmuchający na zimne” to nie powiedzieć nic. Potrafi nosić ze sobą trzy komplety zbroi – jedną na sobie, jedną na zapas i zapas zapasu. Mimo, iż posiada ogromną kolekcję artefaktów, większość czasu spędza w pokoju trenując na maxa, po czym zabija nawet drobnych przeciwników najmocniejszym ciosem, byle tylko się nie zadrasnąć.

W tym sezonie obrodziło nam w nowy gatunek Isekai, oznacza to, że bohaterka bohater zostają przeniesieni w dziwny magiczny sposób do innego świata jak tu. Ta seria to jest komedia z a czarnym humorem, jak lubię. Animacja szczerze jakoś nie powala, nie jest ona brzydka, ale nie wyróżnia się. Kreska przyzwoita ma pewne nie dociągnięcia kolorystyka stonowana nie razi w oczy jak Azure Lane, sama animacja raczej statyczna, nie ma w niej dynamiki a szkoda bo przy tym tytule dynamika by się przydała i to bardzo. Opening nawet dobrze się go słucha, ma to coś w sobie, w pada w ucho.
Jasno nam jest powiedziane, na samym początku, że jest multiświat, światy się dzielą na kategorię na rangi, ale w jaki sposób rangi są nadawane danemu światu nie jest nam to powiedziane. Odbiegłem od tematu, te światy są bronione przez bogów. Co jakiś czas jakiś zło atakuje dany świat. Do jego obrony jest wyznaczony Bóg/ Bogini który ma za zadanie przywołać bohatera, który ocali dany świat. Ty razem została wybrana Listarte, Bogini miłości, ma obronić świat rangi S. Przypomniało mi się im wyższa ranga świata tym potężniejsze zło tam jest . Masz Bogini szuka kogo ma wybrać wybrała dobre kryterium szukaj w Japonii tam sami bohaterowie są od rzuca każda kandydaturę aż trafia na chłopaka Seiya i jest szczęśliwa bo chłopak na starcie ma wielkie skille przywołuje go, wszystko pięknie, ale nasza Bogini nie doczytała małym druczkiem że Seiya jest chorobliwie ostrożny i wszędzie widzi spiski zasadzki. Na tym opiera się się cały humor w tym anime, że ostrożnośc Seiyi i jego anty społeczne podejście do ludzi powoduje zabawne sytuację. Ale tu się wkrada się liniowość. Nasz bohater trenuje, potem udaje się walczyć z demonem lub wysłannikami sił zła, pokonuje i idzie dalej trenować . Może nie ostatni odcinek ale przed ostatni odcinek daje nam świetny cliffhanger a raczej to co łączy Seiye i naszą boginię. To była mocna rzecz a szczególnie ich historia. Sama finałowa walka na przyzwoitym poziomie. A śmierć naszego protagonisty to jest co się bardzo rzadko zdarza w anime, ale czy naprawdę nasz bohater zmarł nie a ostatnia scena pokazuje nam, że może być drugi sezon i może być ciekawszy. Postacie które ja polubiłem to boginie w świecie bogów jedna bardziej szajbnięta niż poprzednia ja polubiłem Valkirię i jej atak Valhalia Gate świetny atak.
Kolejny Isekai który, mnie zaskakuje swoją fabułą cliffhangerm który zawsze jest umieszczony na samym końcu serii w myśli przysłowia apetyt rośnie w miarę jedzenia i było to tym razem. Końcowa scena pokazuje nam że będzie drugi sezon. Tylko obawiam się, że może się opierać na tym, że nasz bohater znów będzie najpierw trenować a potem będzie mówi Ready Perfecto i będzie kopał dupę swoim przeciwnikom, czy drugi raz to sprawdzi mam obawę, chyba, że pokażą to w bardziej zabawny sposób. Chciałbym zobaczyć jak nasz protagonista pokonuje demona klasy SS. Mam nadzieje że będzie drugi sezon. Te anime jest dobrze wyważonym anime, ma dużo humoru który mnie bawił, sam główny bohater jest bohaterem jakim ja lubię cynikiem, chamem, ale o gołębim sercu. Sama fabuła nie jest trudna przywołany człowiek musi ocalić świat. Zawsze problem polega na tym jak to dobrze pokazać tym razem udało się to dobrze pokazać z pazurem i humorem, najwięcej humoru dawali dziwni Bogowie. Też mocną scena była śmierć samego bohatera, szkoda że to nie co zostało osłabione ostatnią sceną. Dobre anime z humorem akcją i ciekawymi bohaterami nie każdy bohater dostał dużo czasu antenowego. Przynajmniej czas bogów został dobrze wykorzystany i dawał dużo humoru. Czego się jeszcze obawiam przy drugimi sezonie Listrea wie jaki jest Seyia i może nie być tyle dobrych scen z humorem, ale mogę się mylić. Anime dla każdego które rozprawia się z mitem herosa, gdzie heros może być chamem i nadal go lubimy

Hobby Bogini Zniszczenia

Trening z Boginią


SHOKUGEKI NO SOUMA SHIN NO SARA



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
SHOKUGEKI NO SOUMA SHIN NO SARA

GATUNEK
Komedia
TEMATYKA
Gotowanie jedzenie
OCENA
6
KATEGORIA WIEKOWA
14

Czwarty sezon więcej pisałem






Tak tu już czarty sezon tego anime powiem napisze wam, że to będzie jedna z krótszych recenzji, jakie napisałem. Kreska praktycznie od kilku sezonów nie zmieniła się ani o jutę potrawy nadal wyglądają bajecznie, a sceny próbowania przez jury nadal są jednymi z lepszych ataków shounenów. Czwarty sezon jest bezpośrednią kontynuacją fabuły z trzeciego sezonu, czyli walki Yukihiri i jej przyjaciół nie tylko o Akademię ale też o Nakihirę, z elitarną dziesiątką. Te pojedynki naprawdę są bardzo dobre i ciekawe. Fajnie jest, że pojedynków nie wygrywają tylko przyjaciele Yukihiry a elitarna dziesiątka ale widać że te zwycięstwa dużo ich kosztują. Osobiście czekam na pojedynek między Yukihirą a Krzesłem numer jeden. Pojedynki pojedynkami, nadal mnie bawiło, reakcja na dania, ale zabrakło mi świeżości w tym anime, sam arck zakończył się do przewidzenia, rebelia wygrała i jest nowa elitarna dziesiątka. Jest zapowiedziany kolejny sezon i mam nadzieje, że będzie to sezon nowych postaci i nowych pojedynków. Obecne postacie mają już zakończoną swoją drogę i trudno było by coś nowego wymyślić dla nich. Chyba, że gdzieś w ukryciu była by inna akademia kuchni która by kształciła super kucharzy, ale czy to był by dobry pomysł na fabułę odpowiedź brzmi Nie. Nadal się dobrze tą serię ogląda, ale widać że brak świeżości. Czekam na piąty sezon.

Króliczki Playboya

Tak powinien wyglądać szef kuchni


Honzuki No Gekokujou Shisho No Naru Ni Wa Shudan Wo Erandeiraremasen



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Honzuki No Gekokujou Shisho Ni Naru No Wa Shudan Wo Erandeiraremasen
GATUNEK
Fantazy obyczajowe
TEMATYKA
Isekai, Magia Okruchy życia Reinkarnacja
OCENA
6,8
KATEGORIA WIEKOWA
12





Motosu Urano, była studentką kochająca książki. Po uzyskaniu dyplomu bibliotekarza miała rozpocząć pracę swoich marzeń. Jej plany na przyszłość zostały okrutnie przerwane przez trzęsienie ziemi, podczas którego Motosu zginęła pod stosem książek.

Pragnienie reinkarnacji było w niej tak ogromne, że nasza bohaterka odrodziła się w nowym świecie - jako 5-letnia córka żołnierza niskiego szczebla. Świat w którym odrodziła się Motosu ma bardzo niski poziom czytelnictwa, a niewielka ilość książek ograniczona jest tylko do szlachty. Jako, że Motosu nie może żyć bez książek wokół niej, sama zaczyna pisać. Zostanie bibliotekarką jest jej celem numer jeden, bez względu na świat w jakim przyszło jej żyć.

O Boże mógłbym napisać, kolejny Isekai w mojej kolekcji anime w tym sezonie, ale on się różni, od tych co wcześniej opisywałem, bo tamte były komediami, a ten to klasyczne okruchy życia i marzeniu i drodze do tego marzenia. Szczerze, miałem ten tytuł dropnąć, ale jestem ciekawy czy nasz bohaterka osiągnie swój cel. Animacja tu nie wiele mogę opisać nie ma scen walki czy akcji więc ona jest spokojna, fajne mini wstawki edukacyjnej. Kreska przyjemna dla oka każda postać w tym anime wygląda bardzo sympatycznie odnoszę dziwne wrażenie, że w tym świecie nie ma złych ludzi, ale kolorystyka mnie trochę drażni zbyt jaskrawe kolory włosów szczególnie i naszej głównej bohaterki i jej rodziny i przyjaciół gryzą się one z pastelami tła. Opening przyjemny i spokojny.
Kolejna osoba po śmierci trafia do innego, świata tym razem równoległego gdzie nie ma dużo magii, raczej magią jest pokazana, poprzez kamienie magiczne które nie mają dużej siły. Nasz protagonistka była w poprzednim życiu molem książkowym kochała książki w czasie trzęsienia ziemi została przygnieciona przez książki i to się nazywa ironia losu. Bóg czy bogowie mieli kaprys i pozwolili się jej odrodzić w innym świecie w ciele zchrowanej dziewczynki, tą ją nie przeraziło. Przeraziło ją to, w tym świecie nie ma powszechnie dostępnych książek a tylko nie liczni potrafią czytać głównie szlachta. Dziewczyna stawia sobie za cel chce tworzyć książki i je sprzedawać, rozpowszechnić czytelnictwo w królestwie, podejmuje różne działanie tworzy gliniane tabliczki do pisana, czy drzewne tabliczki ba nawet atrament, ale czasami, coś idzie nie tak i jej działania nie wychodzą. Postanawia zrobić papier, do tego udaje się do nauki u szlachcica, któremu imponuje wiedzą. Co nasza protagonistka wymyśliła to szampon po którym każde włosy lśnią. Przynajmniej poznaliśmy nazwę, choroby na którą cierpi nasz protagonistka jest im Pożeracza ta choroba jest dziwna powoduje osłabienie organizmu i gorączkę która po jakimś czasie spada, gorączka z tego co ja zauważyłem pojawia się w sytuacjach stresowych dla bohaterki, pewnie będzie to choroba znana naszej bohaterce i ona wymyśli lekarstwo, albo umrze. Wątek choroby naszej bohaterki mam z nim mały problem, okazuje się, że ten cały pożeracz to tak naprawdę wypływająca mana (czyli jakaś moc magiczna) aby ją leczyć trzeba być obrzydliwie bogatym, aby kupować magiczne rzeczy które wchłaniają mannę na jakiś czas. Z tym nie mam problemu, mam inny problem powiedziano nam, że jak gorączka Pożeracz a przejmie ciało, zabije. Tylko w ostatnim odcinku manna wylała się z Main i nie zabiła jej, ale ona zachowała się niczym Darth Vader i dusiła, kapłana, który w kurzył naszą protagonistkę. Mam nadzieje, że w drugim sezonie a będzie, lepiej wytłumaczą nam na czym polega ten cały Pożeracz
Te anim, jest bardzo spokojne, nie ma w nim żadnych epickich walk na śmierć i życie wybuchów moc, akcja dzieje się bardzo powoli, zmieniają pory roku. Oczami naszej bohaterki poznajemy świat który nie jest idealny. Ostatni odcinek pokazuje nam, że świat gdzie jest nasza bohaterka to świat pełen konfliktów społecznych i podziałów na warstw. Świetnie pokazuje nam to scena jak jeden z kapłanów dowiaduje się, że rodzice Mein pochodzą z pospólstwa i od razu tratuje ich z góry. Myślałem, że będzie to proste anime o spełnieniu marzenia naszej bohaterki aby wydawać książki, ale anime w ostatnich odcinkach uderza w poważniejsze tony. Bohaterowie tak można ich lubić każdy jest miły serdeczny i bardzo pomocny. Tylko nie wiem czemu postać Lutza wchodzi na największego frajera w całym anime, ale oddaje mu cześć, że on jako jedyny się domyślił się że Main to nie jest jego Main i że jest to ktoś inny i przyjął to dość spokojnie, ale zmienił stosunek do swojej miłości już jej chyba tak nie ufa. Sama fabuła nie jest porywająca po prostu śledzimy los naszej bohaterki i jej dążenie do celu. Jak na anime spod znaku Isekai jest to dość poważny tytuł. Muszę przyznać, że nie które odcinki ziało od nich nudą i chyba dwa nie obejrzałem bo mnie nudziły. Za wolno akcja szła, bo to co najciekawsze czyli lore świata dostaliśmy w dwóch ostatnich odcinkach, gdzieś wcześniej wspomniano, że zawód kupca nie jest szanowany i jest bardzo trudny. Czekam na drugi sezon, mimo że pierwszego sezonu momentami wiało nudą. Nie mogę powiedzieć, że to nudne anime ono dopiero się rozkręca. Dobrze mi się je oglądało i to najważniejsze. Ma swoje słabe strony, jak wlekąca się fabuła i brak antagonisty, mam nadzieje, że tym kościele znajdzie się antagonista, albo przynajmniej osoba nie przychylna Main. Anime dla każdego oprócz ostatniego odcinka przemoc zero. Dobre anime na jesienne popołudnia

środa, 25 grudnia 2019

Dlaczego wątek Palpatina jest złym wątkiem



Dlaczego wątek Palpatina jest złym wątkiem

Samo pojawienie się Palaptina w Skaywalker Odrodzenie zaprzecza Prequelom i starej trylogii. Co mam na myśli. Anakin jako wybraniec mocy miał wprowadzić w galaktyce równowagę mocy. Zrobił to wrzucając Imperatora prosto do reaktora gwiazdy śmierci, od tego momentu w Galaktyce zapanował balans moc. Tylko pojawienie się Palpatina przekreśla całkowicie to co zrobiła stara trylogia. Żyjący Imperator powoduje, że nie ma równowagi mocy, nie ma tego balansu co wprowadziła Stara Trylogia
Kolejna sprawa w tym wątki to zaprzeczanie samemu sobie. Palpatin mówi, Kaylo zabij tą młodą Jedi (Rey) , po czym mamy spotkanie Rey i Palpatine. Gdzie nas imperator mówi Rey zabij mnie a dostaniesz moc tysiąca Sithów. To ona chciał jej śmierci czy chciał jej przekazać moc. Bo ja szczerze się pogubiłem. Kaylo wiedziała że Rey jest Palpatine i przyjmował do wiadomości, że Imperator chce zabić swoją wnuczkę. Tak Kaylo miał swoje plany wobec Rey . Z drugiej strony widać było, że Palpatin chciał użyć Rey aby wejść w jej ciało. Ten film zaprzecza samemu sobie w tak prostej materii
Inna sprawa Niszczyciele. Pierwsze Imperium Galaktyczne było naprawdę duże i potrzebowało dość że statków różnego typu to załóg do tych statków oraz stormtrooperów i zasobów. Czyli całe zasoby szły na Pierwsze Imperium i budowę Gwiazdy śmierci. Aby zbudować taką flotę jak nam pokazano w EP 9. Należało by przynajmniej podwoić zasoby materialne to po pierwsze. Po drugie należało zbudować taka flotę, na to potrzeba czasu i stoczni zasobów i personelu. Tu się nasuwają pytania proste gdzie budowano statki skąd mieli surowce. Nie oszukujmy się galaktyka może duża ale ona nie jest z gumy a surowce są w jakiś ograniczonych. Tu jeszcze dochodzi załoga tych niszczycieli, nawet biorąc, że niszczyciele będą miały tylko załogę szkieletową to i tak to są ludzie liczeni od setek do tysięcy. Kolejne pytanie skąd wzięli do nich załogi. Jeszcze jedna rzecz a nawet dwie Firs Order też ma swoje statki czyli one też musiały być gdzieś zbudowane. Po drugie te niszczyciele musiał być budowane w tajemnicy i to bardzo dużej. Po upadku Imperium, na pewno nowa Republika by się o tym dowiedziała, gdy by nie było to wielka konspiracja. Kolejna sprawa te niszczyciele miały działa które działały na zasadzie Gwiazdy Śmierci, tu się nasuwa pytanie po co budować kosztowne Gwiazdy Śmieci , jak można było użyć tych niszczycieli , było to tańsze. Bo na razie wychodzi na to, że ta cała flota w EP 9 jest dosłownie wyciągnięta z dupy.
Tysiące dusz Sithów w imperatorze. Ja rozumiem o co chodzi każdy umierający jego dusza przechodzi w tego drugiego i w nim żyje bostując moc. Coś podobnego widziałem w Nieśmiertelnym. Plus do tego wysysanie mocy. Jak ja nie kupuje tego skilla, to co Imperator do wampir energetyczny, oba te skille to są taki wytrych fabularne, a szczególnie ten drugi. Jak zrobić z imperatora Final Bossa niech wyssie moc innym. Tak wiem można to rzucić na pradawną magię Sithów. Wiem, że moc może się objawiać w różnych formach. Jak przy Imperatorze to ja rozumiem Sithowie coś takiego może być. Ale przy Rey to już nie. W pewnym momencie słyszy Rey w swoim głosie jest w tobie generacja tysięcy Jedi, kurwa jak, on oni się jednoczą z mocą i są doradcami w mocy, a nie wchodzą komuś do ciała jak duchy Sithów. Nie kumam tego to powinno być wyjaśnione na jakiej to zasadzie działa. Pewnie będzie wyjaśnione jak duchy mocy Jedi weszły w Rey w jakiejś książce. Ale film powinien być tak skonstruowany abym widz nie musiał potem sobie doczytywać tego w książkach.
Kolejna sprawa pojedynek Rey i Imperatora, niech mi ktoś powie na jakich zasadach działają błyskawice Imperatora w Prequelach i Starej Trylogii pokazane nam jest, że nimi można razić przeciwnika, a tutaj widać że niczym w Dragon Ball one działają na zasadzie Kamehy i rozwalają statki. Niech rozwalają te statki. Ale tu mam problem inny, jeżeli błyskawice były tak mocne, że rozwaliły statki, to jakim cudem Rey obroniła się nim przed nim. Tak Windu też się obronił, ale tamte błyskawice tylko raziły przeciwnika, a te tutaj niszczą okręty wojenne, które jak by nie patrzeć są silniejsze niż te z Prequeli. Inna sprawa z błyskawicami Imperator jak Rey się do niego zbliżyła no spłonął od nich. Tylko Rey miecz przy twarzy niemalże, a jakoś żar tych błyskawic nic nie zrobił jej. Działanie tych błyskawic zaprzecza sama sobie. Żar błyskawic pali Imperatora ale nie Rey. Co do pojedynku Palpatin mówi, Rey jak mnie zabijesz to duchy sithów wejdą w ciebie. Rey zabiła Palpatina czy to oznacza że Palpatin wraz z innymi Sithami jest w niej bo jeżeli nie to i w tym miejscu film zaprzecza sam sobie.
Palpatine mówi Kaylo, masz szesnaście godzin na zabicie Rey bo wtedy startuje flota, prawda jest taka, że akcja dzieje się dłużej niż szesnaście godzin i twórcy o tych szesnastu godzinach zapomnieli.
Tak każdy w Last Jedi był zaskoczony śmiercią Snoka. Tak w Odrodzeniu dowiadujemy się na wstępie, że to Palpatin, stworzył Snoke, ale po co chciał stworzyć Snoka. Po to aby Kaylo do niego przyszedł, nie sądzę. Po to aby Rey, przyszła do niego, też jakoś mi się nie wydaje Tu wychodzi nie spójność całej Trylogii Abrams tworząc Snoka pewnie miał inny pomysł na niego , ale Jonson mu go ubił. Więc Abrams wymyślił najłatwiejszy wytrych fabularny, jaki mógł, powiedział nam, że Snoke był naprawdę nikim szmatą stworzoną gdzie w jakimś laboratorium na rubieżach galaktyki przez Imperatora, tylko po co tego już nam Abramas nie powiedział. Imperator jak Final Boss nie był potrzebny, mógł on by duchem Sithów który kieruje Kaylo. Ja bym osobiście odszedł od Final Bossa, a według mnie powinna być to rywalizacja między Kaylo i Rey ich wizji nowej galaktyki i to było by ciekawsze, niż imperator z flotą wyciągnięto dosłownie z dupy i promieniem w niebo. Ten wątek nie ma prawa bytu, bo żyjący Imperator zaprzecza Prequelom i Starej Trylogii przepowiedni o wybrańcu mocy który wprowadzi balans moc. Ba jakoś nie chce mi się wierzyć, że tym wybrańcem jest Rey. A Imperator zaplanował stworzenie Anakina przeciągnięcie go na ciemną stronę mocy po tym jak zapłodni Padme. Zaplanował narodziny swojej wnuczki, zaplanował utratę dwóch Gwiazd Śmierci upadek imperium, powstanie First Order, śmierć Snoka i swoja śmierć z rąk swoje wnuczki, która jest wybrańcem mocy. Ten wątek jest potrzebny jak Pięść do nosa.

wtorek, 24 grudnia 2019

Czemu, gdy Rey mówi że jest Rey Skaywalker jest złe?



Czemu, gdy Rey mówi że jest Rey Skaywalker jest złe?

Odpowiedź na te pytanie jest bardzo proste. Przez dwa wcześniejsze filmy mówi się nam, że nie ważne skąd człowiek, jest moc w nim płynie i jest. Luke mówi LJ, że moc jest wszędzie, że moc nie na leży do nikogo nie ma ciemnej i jasne strony mocy, jest balans mocy, że moc nie należy do żadnego rodu, a słowa Luka świetnie dopełnia scena gdzie jakiś chłopak niewolnik gdzieś na zapyziałej planecie czyszcząc stajnie przyciąga miotłę, pokazuje, że moc jest wszędzie. Dwa pierwsze filmy Trylogii odcinały się od rodów. Powiem szczerze nie podobało mi się w FA, że Rey była tak potężna w mocy, dziewczyna piaszczystej planety. A kiedy w LJ powiedzieli nam, że ona jest nikim znikąd córka złmomiarzy Jakku kupiłem to. Gdy Kaylo Ren zmarł wygasła linia Skaywalkerów w galaktyce, tak samo jak zginął Paplatene prawie wygasła linia Palpatene . To było dobre moment aby się odciąć do tych rodów mocy od galaktyki gdzie każdy się z każdym zna. Ale Rey mówi, że jest Skaywalker, znów sprowadza moc do rodu w którym potężna jest moc i znów zamienia wielką wielką galaktykę w wiochę Bździochy. Te zakończenie zabija to co nam mówi dwa poprzednie filmy. Są głosy, że ona będąc Palpatene wybrała inną rodzinę i niesie dziedzictwo Skaywalkerów. To że jej dziadek był kosmicznym Hitlerem nie definiuje je, że może wybrać swoją drogę. Okey. Ale nie lepiej było by gdyby ona powiedziała Jestem Rey po prostu Rey, albo, jestem Rey z Jakku. Gdyby ona powiedziała jestem Rey z Jakku była by to piękna klamra spinająca tą trylogię, która nam mówiła, że moc jest wszędzie i nawet dziewczyna z Jakku może mieć moc.
Osobiście wolał bym gdyby to Ben przeżył a Rey z marła, ciekawsze zakończenie, ale w ustach Ben nawet te zdanie jestem Ben Skaywalker, było by pięknym podsumowaniem przynajmniej tej postaci i pokazanie jaką drogą przeszła ta postać od Emo Bena nastolatka poprzez Emo Kaylo Rena, Kaylo Rena który nie potrzebuje mistrzów i powrót do bycia Benem. Chociaż nadal ten Skaywalker by mi zgrzytał, albo by mógłby powiedzieć jestem Ben Solo i to było by lepsze


poniedziałek, 23 grudnia 2019

Watashi, Nouryoku wa Heikinchi de Tte Itta To Ne



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ
Watashi, Nouryoku wa Heikinchi de Tte Itta To Ne
GATUNEK
Przygodowy Fantazy Komedia
TEMATYKA
Isekai Magia Potwory Smoki
OCENA
7
KATEGORIA WIEKOWA
14



Kiedy Adele von Ascham miała dziesięć lat, doskwierały jej straszne bóle głowy i zaczęły wracać wspomnienia z poprzedniego życia. Adele była wcześniej osiemnastoletnią Japonką, Kuriharą Misato, która straciła życie, próbując uratować małą dziewczynkę. Kiedy Misato zostaje potrącona przez ciężarówkę, spotyka Boga. Prosi go, by w następnym życiu miała przeciętne umiejętności. Jednakże jak to czasem bywa, nie wszystko idzie tak, jakbyśmy chcieli. Dziewczyna chciała mieć normalne życie, ale Bóg musiał wyjść na przekór. Jednak Adele się nie poddaje, będzie się starała, by przypadkiem nie zdobyć rangi S jako poszukiwacz przygód.

Pisałem już o tym w tym sezonie Isekai obrodził i powiem wam, że każdy z tych tytułów jest dobry, widać twórcy, ma gatunek Isekai, znaleźli złoty środek, robią z niego komedie, albo dobrą obyczajówkę, o obyczajówce jeszcze napisze przy innym tytule. Kreska nie zachwyca mnie, jest to kreska którą bym widział raczej przy jakiejś haremówce, anie przy Isekaiu, jest łada postacie są przyjemnie wyglądzie, kolorystyka jest bardzo stonowana, nie wali kolorami po oczach, animacja raczej statyczna a skoda, bo sama animacja opowiada o łowca i tu by się przydało więcej dynamiki, będę jeszcze pisał o serii gdzie dziewczynka po śmierci przeniosła się do innego świata i chciała zostać bibliotekarką i tam mi statyczna animacja nie przeszkadza. Opening dobrze mi się słucha jest bardzo skoczny i dynamiczne wpada w ucho.
Kolejna tym razem bohaterka i znów po śmierci heroicznej ma możliwość odrodzenia się ale w innym świecie. Jedyną prośbą jaką ma do Boga to taką, że chce mieć zwyczajne życie być normalsem mieć przyjaciół bawić się dobrze. Bo w poprzednim życiu była najlepsza we wszystkim i nie miała przyjaciół. Bóg złośliwie wymaksował jej skille o czym jej nie powiedział, i nasza bohaterka, jest najpotężniejszym magiem oraz wybitnym szermierzem. Nasza bohaterka ma w nowym świecie historię jak z kopciuszka gdzie ojciec wychodzi za nowa kobietą a ona tratuje ją jak służącą i dziewczyna różnica nie ma księcia. Trafia do szkoły łowców przygód, tam poznaje swoje lokatorki i zdobywa upragnione przyjaciółki i co najgorsze odkrywa że jest wymaksowana na maksa. Co, mnie cieszy to, że się nie bawili w życie szkolne i dziewczyny szybko ukończyły szkołę i mogą działać jako Łowczynie przygód i podejmować zadania, dzięki którym staną się słane. Na marginesie powiem, że moją ulubioną postacią jest Pauline, córka kupca, jej predyspozycję do bycia złej daje mnóstwo zabawnych sytuacji prawdziwy z niej Mastermaind. Innym elementem komediowym w tej serii jest nasza bohaterka, która ma wspomnienia ze po przedniego i życia i czasami coś chlapnie wprowadzając w konsternacje innych. A jak opracowuje jakaś technikę mówi, że to sekretna technika.
Nie wierzę ta prosta komedyjka Isekai ma taki cliffhanger. Dowiadujemy się ę pradawne smoki szukają zaginionej cywilizacji i na obrazkach jest to pokazana, że jest to nasza ludzka cywilizacji z XXI wieku. Mallie ma sen gdzie smoki znajdują pocisk balistyczny. A nasza prostagonistka ma sny. W tym momencie zaczyna nam się prawdziwa fabułą bardziej poważniejsza, niż w tym odcinku ukatrupimy jakiegoś potwora. Zaczyna nam się naprawdę ciekawa fabuła i ten cliffhanger spowodował, że ma apetyt na dalsze losy Szkarłatnej Przysięgi. Nie spodziewałem się tego w ostatnim odcinku dostaliśmy tyle pytań i żadnych odpowiedzi na nie. Dlaczego smoki szukają tej cywilizacji. Gdzie tak naprawdę z reinkernowała się Maliie. Czym są te smoki? Jaki jest naprawdę historia świata. Czy Maliie odrodziła się na własnej Ziemi ale X tysięcy lat później gdzie w jakiś sposób magia wygrała i technologia upadła. Dlaczego upadła ta cywilizacja? Jest tyle pytań. Nie sądziłem, że taka prosta komedia mnie zaskoczy. Mam nadzieje, że będzie drugi sezon i będzie miał więcej odcinków. Jak mi się oglądało te anime bardzo dobrze bawiło mnie i mimo że postacie nie są jakoś bardzo ciekawe, ale każda postać po pierwsze dostała jakaś swoją historię. Co najważniejsze, każdą z tych postaci, lubisz, żadna z głównych postaci nie drażni ciebie. Same przygody są zabawne, jest morał, że najważniejsi, są przyjaciele, bo bez nich to kiepsko. Warto obejrzeć ten tytuł, on zaskakuje a szczególnie ostatni odcinek. Sama finałowa walka nie jest jakoś imponująca, ale co z tej walki wynika już tak. Jeszcze raz napiszę warto ten tytuł obejrzeć. Czekam na drugi sezon.

Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...