Poniższy artykuł może zawierać Spoilery na temat anime, zawierać wulgaryzmy i inne nie stosowane rzeczy. Czytasz go na własną odpowiedzialność.
TYTUŁ | Tsuujou kougeki ga zentai de ni-kai kougeki no okaasan wa suki desu ja? |
GATUNEK | Fantasy Komedia Przygodowy |
TEMATYKA | RPG Równoległe światy Alternatywne światy |
OCENA | 6 |
KATEGORIA WIEKOWA | 18 |
Tradycyjnie zacznę od oprawy technicznej tego anime. Opening jest bardzo przyjemny i wesoły i dobrze się go słucha. Jest bardzo skoczny i rytmiczny i bardzo dobrze się go słucha. Kreska i animacja nie jest zła. Chociaż sama kreska nie wyróżnia się niczym wielkim, przypomina ona kreski z haremówek, prosta gdzie nie nie ma dużo szczegółów innymi słowy jest ona nie dopracowana. Momentami przypomina ona kreskę z jakiegoś taniego hentaia. Coś w tym sezonie jest sporo takich anime których kreska przypomina hentaia.
Fabularnie kolejne anime o w ciągnięciu do gry tym razem dobrowolnym i to jest różnica, biorąc inne tytułu o podobnej tematyce. Masato postanawia się wyrwać spod opieki opiekuńczej matki i zgłasza siebie do nowego projektu, gdzie zostanie wciągnięty do gry by tam będzie mógł przeżywać, różne przygody. Ale chyba nasz protagonista nie przeczytał drobnego druczki w umowie bo nie zostanie sam wciągnięty do gry tylko z kimś innym. Chłopak się cieszy, że uwolnił się od swojej opiekuńczej matki, ale radość nie trwa długo, bo okazuje się, że jego matka została wciągnięta do gry i ma najlepsze skille w grze. Aby wrócić do rzeczywistości Masato musi działać wspólnie z matką muszą się lepiej poznać. Oczywiście do naszego bohatera dołącza wianuszek pięknych niewiast. Sam finałowy odcinek rozczarowuje. Między czasie wyskakuje młoda dziewczyna która jest nienawidzi matek, nie jest nam powiedziane dlaczego, ale jej celem, jest matka Masato. Chociaż ta postać jest kreowana villana serii robią z niej totalną idiotkę i ciamajdę co mi się gryzło, a dobrze to pokazuje ostatni odcinek, gdzie przy użyciu jakiejś zakazanego artefaktu. Pokazała, że ma kompetencję być niebezpiecznym vilanem. Ostatni odcinek pokazuje nam, że może być kolejny sezon, bo zakończenie jest otwarte.
Co do bohaterów trzeba odhaczyć ten smutny punkt, to już jest tradycja w anime które mają dwanaście odcinków. Mamy dziewczynkę Tsuandre, nieśmiałą, a nasz protag to rycerz w białej zbroi, który zawszę pomoże
Sam nie wiem jak tą serie ocenić. Z jednej strony dobrze się bawiłem na tej serii, pośmiałem się, podobała mi się koncept świata, koncept wspólnej gry z matką, która jest największym badassem i jest nie pokonana. Ale co mi przeszkadzało, to cenzura, która dosłownie biła po oczach, kiedy był jakiś moment fanserwisowy, przez cały ekran przechodził promień światła wypalając siatkówkę na oku. Czuje nie dosyt w tej serii po w pewnym momencie akcja zatrzymała się i toczyła się w szkole i stanowczo było to za długie zatrzymanie się w tym miejscu. Czy czekam na drugi sezon, jak będzie obejrzę bo jestem sam ciekawy jak się dalej potoczy akcja tej serii. Sama seria to przyzwoity średnia dobrze się ogląda ale nie wybija się.
Zły przykład cenzury
Thancele jest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz