piątek, 31 sierpnia 2018

Trylogia Lotosowa Wojna




Dziś chciałbym napisać parę słów o trylogii Jay Kristoff Wojna Lotosowa, w skład której wchodzą „Tancerz Burzy”, „Bratobójca” i „Głosząca Kres” . Krótko o fabule potem przejdę do tego co mi się podobało a co nie podobało. Fabułą trylogii to kolejna książka a osobie znikąd która staje się kimś i która ma oczywiście unikalną moc. Yukiko jest córka łowcy, jej ojciec dostaje polecenie od cesarza, że ma pojmać Tygrysa Gromu (Gryfa), dziewczyn a posiada moc Przenikania, która umożliwia jej rozmowę, z zwierzętami i zabijanie myślą. Udaje im się pojmać Tygrysa, ale jak to bywa coś poszło nie tak, i powietrzny statek poszedł w diabły. Ona ratuje tygrysa i jakoś się zaprzyjaźniają. Jej ojciec trafia do cesarskiego wierzeń, a że nasza bohaterka nie jest głupia postanawia odbić ojca z lochów. Do tego wchodzi w sojusz z Tygrysem i odstawiają szopkę, że ona ma władze nad bestią. Między czasie zakochuję się w Hiro w samuraju z którym zachodzi w ciąże, a Hiro ją zdradza, a ona zabija cesarza i staje na czele rebelii która ma obalić władze Gildii Lotosu , a Yukiko zakochuje się Kin jeden z członków Gildii Lotosa, która tak de facto trzęsie krajem jest wszech potężna dzięki uprawie kwiatu lotosu, który jest nie tylko szkodliwy dla tych co go zażywają ale też dla środowiska. Nie będę opisywał poszczególnych tomów zwrotów akcji, zawartych sojuszy i jak się zakończy cała historia , kto dożyje szczęśliwego zakończenia a kto nie.
Trylogia ta ma wiele wad i momentami rozdrabnia się, w ilości bohaterów, ale jest trochę nie spójna. Na początku mówi się że Tygrysy Burzy nie pozwalają jeździć na sobie, ale w trzecim tomie to już prawie każdy dosiada. Też nam jest powiedziane, że przenikanie czyli rozmowa ze zwierzętami w myślach to dar klanu Kitsune, ale pod koniec trylogii już każdy rozmawia ze zwierzętami a szczególnie ze Tygrysami Burzy . Kolejna sprawa, to zakończenie, mówi nam się prawie przez trzy tomy, że główni źli to Gildia Lotusu i Hiro, a tu 100 stron przed końcem wyskakuje nam się z matką wszystkich demonów omi Głoszącą kres o której może były trzy strony gdzieś na początku trzeciej części.
Bohaterowie oprócz Yukiko, każdy bohater mi się podobał dlaczego nie protagonistka , trochę bo jest ona ni jaka, jej motywacja do działania jest średnia. Cesarz wydał rozkaz zabicia jej matki i praktycznie zabił jej ojca, ona go ukatrupiła i tak szczerze dokonała zemsty, za została przywódcą rebelii Kage bo latała na Gryfie. Aby dodać jej jakiś konflikt moralny etyczny czy jak się zwie musiała zajść w ciąże ze wrogiem, bo to wcale nie oklepane. To już ciekawsza postać była Hana, nomen omen kolejna za magicznym okiem i do samego końca nie było wiadomo co ono robi, ale przynajmniej jej historia była ciekawa, to kim była kim była jej matka, to że w rebelii wybrała sobie ksywkę Nikt. Czy Yoshi, homoseksualista, brat Hany, fajnie wątek poprowadzony jego związku dało się to czytać nie było jakiejś homopropagandy. To że Yoshi nie chciał być bohaterem a można powiedzieć stał się największym. To jak szukał zemsty na Yakuzie, za to co zrobili jego siostrze i jego kochankowi. Masaru ojciec Yukiko, też dobra postać ojca który kochał swoją córkę i chciał chronić ją przed złem tego świat i dlatego nie powiedział jej prawdy o matce, to, bolało go to, że córka nim gardziła, ale on się z tym godził a Yukiko za późno się z orientowała co naprawdę ojciec dla nie poświęcin. Kin członek gildii który chciał być wolny i czuć wiatr na skórze, bo członkowie Gildii nosili całe życie mechaniczne zbroje. Hiro nasz antagonista, samuraj kroczący kodeksem bushido, czuł się zdradzony prze Yukiko , dlatego, że ona zabiła cesarza którego on miał chronić . Czy Aisha siostra szoguna widząc okrucieństwo brata chciała coś z tym zrobić, była wierna swym przekonaniom do samego końca, jak skończyła tak tak skończyła, wolała umrzeć niż być sparaliżowaną klaczą rozpłodową Hiro. Każda z tych postaci jest o niebo lepsza niż nasza główna protagonistka.
Ponarzekałem to teraz należy po chwalić, duży plus to świat przedstawiony w tej sadze mamy połączenie steampunku, gdzie są powietrzne statki exo-szkielety i inna technika z japońską kulturą i wierzeniami i to autorowi naprawdę wyszło, to, że umieścił miejsce akcji w Japonii jest na plus, w samych książkach jest dużo odniesień do podziału klasowego w feudalnej Japonii do wierzeń a bardziej do religii japońskiej, do kodeksu bushido. Można nie znać określania słowa Omi dlatego w książce znajduje się mini słowniczek z konkretnymi terminami i głównymi postaciami. Plastyczny język można sobie wszystko wyobrazić jak to wyglądało, szybka akcja nie ma zbędnych opisów, historie postaci poznajemy powoli, jak np. Buuru który przez inne tygrysy jest nazywane bratobójcą. Osobiście zabrakło mi historii Hiro.
Nie oszukujmy się fabuła w tej Trylogii nie jest żadna wymagając, mamy kolejną osobę znikąd, która przez splot dziwnych wydarzeń staje się wybrańcem który ma ocalić nie tylko świat, ale całą ludzkość Jak czytałem tą książkę odniosłem wrażeniem że jest ona również pewnym manifestem ekologicznym. Co mam na myśli. Mam w całej Trylogii pewną alegorię odnoszącą się do naszego świata i to bardzo czytelną. Gildia Lotosu, niczym złe korpo, zatruwa swój świat hodowlą narkotyku zwanego Lotosem, i jak to bywa zrobi wszystko aby utrzymać swoją władzę. Lotos jest taką trucizną że do jego produkcji jest wymagana krew, dwa tam gdzie go za sadzą wszystko umiera ptaki spadają z nieba nic nie rośnie obraz post apo. Ta hodowla jest jest od niesieniem do naszego świata. My ludzie jesteśmy tą Gildią Lotosu, która zatruwa swoją planetę, a Kage to takie greenpeace, które za wszelką cenę chce chronić świat który jest zanany. Ale tak jak w książce, sama natura chce się bronić i wypuszcza Omi i inne demony i samą Głoszącą kres, tak i nasz planeta Ziemia daje nam jasno do zrozumienia, że będzie się bronić poprzez zmianę klimatu i tak jest. Jak mi się czytało tą cała trylogię, bardzo dobrze nie interesował mnie wątek Buru i Yukiko, wolałem czytać poboczne wątki które tak szczerze napędzały całą akcje do przodu, uwielbiam w tej książce każde fragmenty mówiące o Gildii i jej exo pancerzach, to że ci członkowie praktycznie byli cyborgami. Świat przedstawiony mnie kupił, powietrzne statki zawsze na probsie, tak samo exo-szkielety, umieszczenie akcji feudalnej Japonii, przedstawienie wierzeń japońskich, kultury Japonii to wszystko na plus. Świetne nawiązanie do japońskich anime spod znaku shounen, gdzie najwięksi przeciwnicy łączą swoje siły przeciwko ostatecznemu złu, tak samo w tej Trylogie Gildia, Hiro, Genjjini, Rebelia Kage Kitsune,Tygrysy Burzy . mimo że są skonfliktowani ze sobą mimo że są rachunki krzywd, nie wyrównane, to jak pokazuje się Głosząca Kres wszyscy idą walczyć w ramie w ramię. Miłośnicy steampunku, Japonii i klasycznej fantasy znajdą w tej trylogii coś dla siebie, ma ona swoje głupotki, które napisałem wcześnie, ale to naprawdę dobra pozycja do przeczytania. Warto ją przeczytać dla samej Japonii feudalne.
Dziś chciałbym napisać parę słów o trylogii Jay Kristoff Wojna Lotosowa, w skład której wchodzą „Tancerz Burzy”, „Bratobójca” i „Głosząca Kres” . Krótko o fabule potem przejdę do tego co mi się podobało a co nie podobało. Fabułą trylogii to kolejna książka a osobie znikąd która staje się kimś i która ma oczywiście unikalną moc. Yukiko jest córka łowcy, jej ojciec dostaje polecenie od cesarza, że ma pojmać Tygrysa Gromu (Gryfa), dziewczyn a posiada moc Przenikania, która umożliwia jej rozmowę, z zwierzętami i zabijanie myślą. Udaje im się pojmać Tygrysa, ale jak to bywa coś poszło nie tak, i powietrzny statek poszedł w diabły. Ona ratuje tygrysa i jakoś się zaprzyjaźniają. Jej ojciec trafia do cesarskiego wierzeń, a że nasza bohaterka nie jest głupia postanawia odbić ojca z lochów. Do tego wchodzi w sojusz z Tygrysem i odstawiają szopkę, że ona ma władze nad bestią. Między czasie zakochuję się w Hiro w samuraju z którym zachodzi w ciąże, a Hiro ją zdradza, a ona zabija cesarza i staje na czele rebelii która ma obalić władze Gildii Lotosu , a Yukiko zakochuje się Kin jeden z członków Gildii Lotosa, która tak de facto trzęsie krajem jest wszech potężna dzięki uprawie kwiatu lotosu, który jest nie tylko szkodliwy dla tych co go zażywają ale też dla środowiska. Nie będę opisywał poszczególnych tomów zwrotów akcji, zawartych sojuszy i jak się zakończy cała historia , kto dożyje szczęśliwego zakończenia a kto nie.
Trylogia ta ma wiele wad i momentami rozdrabnia się, w ilości bohaterów, ale jest trochę nie spójna. Na początku mówi się że Tygrysy Burzy nie pozwalają jeździć na sobie, ale w trzecim tomie to już prawie każdy dosiada. Też nam jest powiedziane, że przenikanie czyli rozmowa ze zwierzętami w myślach to dar klanu Kitsune, ale pod koniec trylogii już każdy rozmawia ze zwierzętami a szczególnie ze Tygrysami Burzy . Kolejna sprawa, to zakończenie, mówi nam się prawie przez trzy tomy, że główni źli to Gildia Lotusu i Hiro, a tu 100 stron przed końcem wyskakuje nam się z matką wszystkich demonów omi Głoszącą kres o której może były trzy strony gdzieś na początku trzeciej części.
Bohaterowie oprócz Yukiko, każdy bohater mi się podobał dlaczego nie protagonistka , trochę bo jest ona ni jaka, jej motywacja do działania jest średnia. Cesarz wydał rozkaz zabicia jej matki i praktycznie zabił jej ojca, ona go ukatrupiła i tak szczerze dokonała zemsty, za została przywódcą rebelii Kage bo latała na Gryfie. Aby dodać jej jakiś konflikt moralny etyczny czy jak się zwie musiała zajść w ciąże ze wrogiem, bo to wcale nie oklepane. To już ciekawsza postać była Hana, nomen omen kolejna za magicznym okiem i do samego końca nie było wiadomo co ono robi, ale przynajmniej jej historia była ciekawa, to kim była kim była jej matka, to że w rebelii wybrała sobie ksywkę Nikt. Czy Yoshi, homoseksualista, brat Hany, fajnie wątek poprowadzony jego związku dało się to czytać nie było jakiejś homopropagandy. To że Yoshi nie chciał być bohaterem a można powiedzieć stał się największym. To jak szukał zemsty na Yakuzie, za to co zrobili jego siostrze i jego kochankowi. Masaru ojciec Yukiko, też dobra postać ojca który kochał swoją córkę i chciał chronić ją przed złem tego świat i dlatego nie powiedział jej prawdy o matce, to, bolało go to, że córka nim gardziła, ale on się z tym godził a Yukiko za późno się z orientowała co naprawdę ojciec dla nie poświęcin. Kin członek gildii który chciał być wolny i czuć wiatr na skórze, bo członkowie Gildii nosili całe życie mechaniczne zbroje. Hiro nasz antagonista, samuraj kroczący kodeksem bushido, czuł się zdradzony prze Yukiko , dlatego, że ona zabiła cesarza którego on miał chronić . Czy Aisha siostra szoguna widząc okrucieństwo brata chciała coś z tym zrobić, była wierna swym przekonaniom do samego końca, jak skończyła tak tak skończyła, wolała umrzeć niż być sparaliżowaną klaczą rozpłodową Hiro. Każda z tych postaci jest o niebo lepsza niż nasza główna protagonistka.
Ponarzekałem to teraz należy po chwalić, duży plus to świat przedstawiony w tej sadze mamy połączenie steampunku, gdzie są powietrzne statki exo-szkielety i inna technika z japońską kulturą i wierzeniami i to autorowi naprawdę wyszło, to, że umieścił miejsce akcji w Japonii jest na plus, w samych książkach jest dużo odniesień do podziału klasowego w feudalnej Japonii do wierzeń a bardziej do religii japońskiej, do kodeksu bushido. Można nie znać określania słowa Omi dlatego w książce znajduje się mini słowniczek z konkretnymi terminami i głównymi postaciami. Plastyczny język można sobie wszystko wyobrazić jak to wyglądało, szybka akcja nie ma zbędnych opisów, historie postaci poznajemy powoli, jak np. Buuru który przez inne tygrysy jest nazywane bratobójcą. Osobiście zabrakło mi historii Hiro.
Nie oszukujmy się fabuła w tej Trylogii nie jest żadna wymagając, mamy kolejną osobę znikąd, która przez splot dziwnych wydarzeń staje się wybrańcem który ma ocalić nie tylko świat, ale całą ludzkość Jak czytałem tą książkę odniosłem wrażeniem że jest ona również pewnym manifestem ekologicznym. Co mam na myśli. Mam w całej Trylogii pewną alegorię odnoszącą się do naszego świata i to bardzo czytelną. Gildia Lotosu, niczym złe korpo, zatruwa swój świat hodowlą narkotyku zwanego Lotosem, i jak to bywa zrobi wszystko aby utrzymać swoją władzę. Lotos jest taką trucizną że do jego produkcji jest wymagana krew, dwa tam gdzie go za sadzą wszystko umiera ptaki spadają z nieba nic nie rośnie obraz post apo. Ta hodowla jest jest od niesieniem do naszego świata. My ludzie jesteśmy tą Gildią Lotosu, która zatruwa swoją planetę, a Kage to takie greenpeace, które za wszelką cenę chce chronić świat który jest zanany. Ale tak jak w książce, sama natura chce się bronić i wypuszcza Omi i inne demony i samą Głoszącą kres, tak i nasz planeta Ziemia daje nam jasno do zrozumienia, że będzie się bronić poprzez zmianę klimatu i tak jest. Jak mi się czytało tą cała trylogię, bardzo dobrze nie interesował mnie wątek Buru i Yukiko, wolałem czytać poboczne wątki które tak szczerze napędzały całą akcje do przodu, uwielbiam w tej książce każde fragmenty mówiące o Gildii i jej exo pancerzach, to że ci członkowie praktycznie byli cyborgami. Świat przedstawiony mnie kupił, powietrzne statki zawsze na probsie, tak samo exo-szkielety, umieszczenie akcji feudalnej Japonii, przedstawienie wierzeń japońskich, kultury Japonii to wszystko na plus. Świetne nawiązanie do japońskich anime spod znaku shounen, gdzie najwięksi przeciwnicy łączą swoje siły przeciwko ostatecznemu złu, tak samo w tej Trylogie Gildia, Hiro, Genjjini, Rebelia Kage Kitsune,Tygrysy Burzy . mimo że są skonfliktowani ze sobą mimo że są rachunki krzywd, nie wyrównane, to jak pokazuje się Głosząca Kres wszyscy idą walczyć w ramie w ramię. Miłośnicy steampunku, Japonii i klasycznej fantasy znajdą w tej trylogii coś dla siebie, ma ona swoje głupotki, które napisałem wcześnie, ale to naprawdę dobra pozycja do przeczytania. Warto ją przeczytać dla samej Japonii feudalne.

sobota, 25 sierpnia 2018

My Little Pony The Movie




My little pony the movie miałem już to dawno obejrzeć, ale jakoś nie miałem czasu, tak obejrzeć fil o kucykach, jestem ich fanem a pójście do kina to nie co wiocha, więc teraz obejrzałem. Czym film stoi to piosenkami które są świetne i dobrze się ich słucha, ale według mnie w filmie było ich o jedną czy dwie piosenki za dużo. Jak zwykle animacja kolorowa i wesoła można powiedzieć i płynna sama fabuła no cóż dupy nie urywa, ale czego można się spodziewać po filmie przeznaczonym raczej dla młodszej widowni niż dal starych pierdzieli jak ja. Fabuła jest prosta, kuce przygotowują się do Festiwalu przyjaźni gdy pojawia się nowy wróg a raczej jego herold, mam tu na myśli Tempus Shadow która pracuje dla nie jakiego Storm kinga, złego gościa który jest zły i chce mieć więcej mocy, którą chce zabrać księżniczką Equestri, z atak udaje się uciec tylko Twilight i jej przyjaciółką, dziewczyny udają się na górę gdzie mieszkają Hipogryfy, po drodze spotykają i pomagają innym jak kotowi cwaniakowi, czy grupie piratów, i przeżywają wiele przygód aż do szczęśliwego finału. Dobrze mi się oglądało cały ten film polubiłem postać Thempus chociaż jej motywacja była pracy dla Storm Kinga była taka, sobie, chcę odzyskać złamany róg, historia jak go straciła cóż też średnia tu mogli popracować na tym elementem, ale ta postać była pokazana jako badass, było czuć że jak ona szła to rządzi na dzielni, można powiedzieć, że Thempus to taka Phasama kucyków ale ta z książki nie z filmów. Oczywiście kiedy Storm się wypiął na na Thempus, ta zmieniła stronę pomogła kucyka pokonać głównego złego, ale ta zmiana w niej dojrzewała, szczególnie jak widziała, Twilight Spirkle jest otoczona przyjaciółkami. Tu moje małe spostrzeżenie, wydaje mi się,że Twilight i Thempus mają się ku sobie i bardzo bym się nie zdziwił gdyby były później parą. Jedno co mi się podobało, jak Twilight pokazała swoją mroczną stronę gdzie wykorzystała przyjaciółki by zarąbać magiczną perłę Hipogryfą czym zmaściła po całości. Czy jest to film dla tych co widzieli cały serial nie każdy będzie się na nim dobrze bawił, po ten film ma prosty morał przyjaźń zawsze zwycięży, że warto pomagać, bo tak się znajduje przyjaciół, którzy później nam pomogą, zło zostanie pokonane. Ale warto obejrzeć dwa trzy odcinki by poznać postacie. Ja się dobrze na tym bawiłem. Polecam fanom i nie tylko ten film. Dubling polski świetny głosy jak ze serialu .Bo przyjaźń to magia

środa, 15 sierpnia 2018

FULL METAL PANIC! INVISIBLE VICTORY




Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ

FULL METAL PANIC! INVISIBLE VICTORY

GATUNEK
Akcja Sc-fi
TEMATYKA
Mecha Specjalne oddziały Policja Wojsko
OCENA
6,7
KATEGORIA WIEKOWA
16





Czwarty sezon Full Metal Panic, trzy pierwsze sezony omówiłem pod tym linkiem


Jako że to omówienie kolejnego sezony danego anime nie będę się rozwodził na bardziej nad fabuł niż tylko powiedzenie po krótce o czym jest czwarty sezon, ale zanim zacznę o tym powiem troszkę o oprawie graficznej czwartego sezony. Animacja i kreska jest remasterowana, ale widać klimat kreski z pierwszego Full Metal Panic , animacja się poprawiła to na pewno. Sam opening tak szczerze nie wiele z niego pamięta ale trzyma poziom poprzednich openingów i jest to na duży plus dla tej serii. Muszę powiedzieć ze seria zaczyna się od wejścia smoka. Już w pierwszym odcinku następuje atak an Mirthil na jej główną siedzibę i próby porwania Chidori, ale rycerz w złotej zbroi Sagara skutecznie udaremnia porwania swojej podopiecznej i co jest do przewidzenia. Ale jak to bywa nie wszystko idzie po myśli Sagary, bo niestety w pierwszym pojedynku Sagara przegrywa z nowym AS-em, a Chidori aby ratować osobę która kocha podaje się, nie oszukujmy Chidori i Sagara się kochają i to bez dwóch zdań. Zostaje całkowicie zniszczona baza Mirthi. I teraz czekamy jak Mirthi i Sagara niczym feniks z popiołów powstanie i pokona Alagamyt. Bo pewnie się tak skończy chociaż ja bym nie chciał bo seria mia tylko 12 odcinków , więc obawiam się, że spłaszczą całą fabułę zamknąć cała serie w tych 12 odcinkach, tego bym nie chciał. Cała seria miała 12 odcinku, byłem zaskoczony, bo seria się urywa z połowie, praktycznie, żaden wątek nie został rozstrzygnięty, Sagara dostał nowego AS-jeszcze bardziej wykoksowanego niż po przedni, no mamy mały cleevhanger, mentor Sagary, zmienia strone zaczyna pracować dla dla Alagamtu i tu się ja obawiam, że to może być zaplanowane przez Panią kapitan infiltrować wrogą orgsnizację, nie chciał bym tego i to bardzo, to byłby najgłupszy i najbardziej oklepany pomysł jaki można wpaść. Wolał bym aby naprawdę mentor naszego bohatera był zdrajcą finał będzie ciekawszy, bo podejrzewam, że będzie piąty sezon i już na niego się nie mogę doczekać, samo, anime bardzo dobrze mi się oglądało, odcinki się nie dłużyły i czekałem na każdy kolejny odcinek co tydzień,a teraz czekam na piąty sezon, podejrzewam, że będzie bo sama seria jest urwana w połowie .

sobota, 11 sierpnia 2018

Phasma (postać)




Na wstępie napisze wiem że od premiery Przebudzenia Mocy i Last Jedi minęło w ciul czasu ale muszę, napisać to co chcę napisać ostatnio przeczytałem książkę Phasma o Capitan Phasma i zastanawia mnie jak można było zjebać w filmach taką postać, jak można było tak ośmieszyć tak ciekawą postać. Dajmy Przebudzenie mocy, gdzie Finn Chuii i Han grożą Phasmie blasterem, a ta jak potulny baranek wykonuje ich rozkazy i jeszcze daje się wrzucić do śmietnika, jak ten widok kiedy się przeczyta książkę o Phasmie, gdzie postać jest pokazana jako niemalże super wojownik zawsze na pierwszej linii walki nie ważne jakie by rany odniosła ona będzie walczyła do końca i tak powinno być i w Przebudzeniu Mocy, powinna odebrać broń Finnowi i spuścić łomot całej trójce tak, że Finn długo by popamiętał swego byłego dowódzce, Hana powinna zmasakrować a Chuijemu spuścić taki łomot, aż by mu futro wypadło. Co do Last Jedi, gdzie przegrała z Finnem, szczerze średni to wyglądało, chociaż przynajmniej pokazali że potrafi walczyć. Tu można zadać sobie pytanie czy kapitan zginęła w czasie pojedynku, osobiście bym nie chciał aby zginęła, ale wiedząc, jak do tej pory traktowaną tą postać w filmach, lepiej było by aby nie żyła, bo jak by przeżyła, stała by się memm i już by totalnie by upokorzyli tą postać. Przeżycie jest możliwe, z książki wynika, że jej pancerz był wykonany, że specjalnego stopu metalu. Tu się nasuwa jak można było zmarnować taką postać książka i komiks o Phasmie pokazuje tą postać po pierwsze jako świetnego wojownika, dobrego stratega, osobę pewną siebie i nie poddającą, się, dbającą o siebie tylko siebie, wykorzystującą osoby dla własnych celów, albo je potem zabija albo porzuca jak Siv, na pewno ta postać była najjaśniejszym First Order, a zabicie jej, kiedy Hux jest ośmieszony a Kaylo to rozwydrzony dzieciak innymi słowy, First Order jest rządzony przez głupców, a Phasma, mogła by być mózgiem FO i skutecznie dowodzić nimi, a tak nie żyje, i szczerze nie widzę jak może wyglądać IX część, cokolwiek zrobi Abrams widzowie przyjmą to, ale mam nadzieje, że Snoke nie zostanie wskrzeszony, a Rey nie powiązana z Lukiem czy Obi-wanem, ale odeszłem od tematu. Co do Phasmy, postać dość, że zmarnowana z potencjałem to jeszcze totalnie zmasakrowana przez film, gdyby, jej nie ośmieszyli w pierwszym filmie a pokazali, że jest badassem, którym jest, to przeżycie tej postaci było by ciekawym zabiegiem, ale jak teraz ona przeżyje to będzie już to tak kpina. Zmarnowali postać a to dobrze widać o przeczytaniu książki czy komiksu, gdzie wyłania nam się obraz niemalże żołnierza idealnego, wojownika z krwi i kości który by mógł walczyć na równi prawie z każdy,, chociaż mało lojanego jak ktoś czytał książkę to wie o czym mówię. Szkoda gadać aż żal bierze, że tak się marnuje takie postacie.
Tylko fan zrozumie tego mema


wtorek, 7 sierpnia 2018

Phasma




Nie samym anime człowiek żyje, dziś wypowiem zdanie, na temat książki Phasma autorstwa Delilah S. Dawson. Powiem tak jakoś nigdy mi nie leżało, czytanie książek z universum Star Wars, mimo że lubię Gwiezdne Wojny, Phasme postanowiłem przeczytać, może dlatego, aby zobaczyć, kim jest Kapitan Phasma jedna z szych Najwyższego Porządku, bo filmy, z niej zrobiły kpinę na resorach w Przebudzeniu mocy wylądowała w śmieciach a w Ostatnim Jedi pokonał ją Finn bez trudu. Co do książki, sama historia nie jest  zła poznajemy postać Kardynała, który serdecznie nie nienawidzidzidzidzidzi Phasmy i uważa ją za zagrożenie dla Porządku, ów Kardynał łapie członka ruchu oporu Vi, która w czasie przesłuchania opowiada historię Phasmy, z której się dowiadujemy, że tytułowa Phasma to pozbawiona jaskrupułówek skrupółów osoba dążąca do celu po trupach, która każdego zdradzi, nie zawaha się zabić, jest inteligentna, wykorzystuje innych dla swych celów a jak nie są jej potrzebni przeważnie zabija. Jest doskonale wyszkolonym wojownikiem który potrafi walczyć, co nie raz jest nam pokazane w książce. Sama Phasma jest pokazana w książce raczej jako czarny charakter, nie jest to pozytywna postać, ale należy ją pochwalić za to, że dąży zawsze do celu. Jej przeciwieństwem jest Czerwony Kardynał człowiek oddany Porządkowi aż do samego końca, nie jest tak bezwzględny jak Phasma nie tak dobrze walczy jak ona, ale ma swój honor. Co do samej historii opowiedzianej w książce jest to typowy orgin story, czyli, mamy bohaterkę która żyje na jakieś zapyziałej planecie, gdzie warunki są trudne do życia i długość życia nie jest jakoś imponująca i pewnego dnia przybywa na planetę ktoś i wyciąga naszą bohaterkę z zadupia, jak Obi wan Kenobi Luka , Qungon-jio Anakina , Fin Rey, . Każdy z tych bohaterów żył na jakieś zapomnianej przez moc planecie i stają się jądrami opowieści. Przez całą książkę śledzimy podróż Phasmy jej ludzi i Huxa, kilku stormtrooperów do statku najwyższego porządku. Oczywiście autorka dała nam jeszcze można powiedzieć na deser walkę między Kardynałem a Phasmą wygrała ta druga jaka nowość. Opowieść sztampowa, same przygody, znośne, ale język, jakim została napisana ta książka jest męczący, ciężko mi się to czytało, styl wcale mi nie leży, może to wina tłumaczenia nie wiem, ale język samej opowieści jest bardzo męczący i źle się go czyta. Z drugiej strony chciałbym zobaczyć filmach tą Phasmę z książki, bo to ciekawa postać która dba tylko i wyłącznie o swoje życie i  tu się na suwa pytanie czy Phasma tak naprawdę jest wierna Porządkowi czy nie ? Z tym pytaniem was zostawiam.


Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...