Tym razem nie będzie żadnej recenzji czy czegoś w tym typie. Tym razem wyrażę swoją opinię na tema pewnego artykułu, który znalazłem w sieci, a który jak dla mnie nie może pozostać bez echa, jak zapalonego miłośnika http://dzielneniewiasty.blogspot.com/2013/07/manga-i-anime-zagrozenia-cywilizacyjne.html.
Po przeczytaniu tego artykułu odniosłem dziwne wrażenie, że autorka w życiu nie widziała ani jednego anime. Pomijam już takie fakty, że anime nie nosi tytuł Wojownicy zodiaku, a Rycerze Zodiaku. To jest najmniejszy błąd w tym artykule. Ale by stawić w jednym szeregu. Dragon Ball Czarodziejkę z Księżyca i Wojownicze żółwie Ninja to już jakaś profanacja jest. Bo Żółwie to nawet ko anime nie stały i tu już widać, że autorka wyżej wymienionego, artykułu, ma tyle wspólnego anime co ja z pokojem na świecie. Nie znajomość tytułów to raz dwa nie umiejętność rozróżnienia produkcji amerykańskie od japońskiej to dwa. W dalszej części autorka zarzuca Pokemonom że nastawiają dzieci na konsumpcjonizm. Tu się zgadzam, ten tytuł oferuje bogatą ofertę dla zbieraczy różnych rzeczy. Ale czy tylko ten tytuł, nie Gwiezdne Wojny, full jest do zbierania Barbie, My Littel Ponny i jeszcze mógłbym wymienić kilka tytułów, gdzie oferta dla zbieraczy jest niebywale wielka. Podane prze zemnie tytuły to nie są jakieś azjatyckie wytwory, tylko raczej zachodnie, głównie z USA. Na to wychodzi co z Japonii, to be za co z USA i zachodu to cacy jest. Dalej to już w ogóle autorka sobie pojechała po całości. Gdzie pisze, że bohaterki anime Czarodziejka z Księżyca walczą posługując się talizmanami. Mimo że Czarodziejkę z księżyca widziałem z około 20 lat temu, t jeszcze mam na tyle dobrą pamięć, wiem że tam talizmanów nie było. Co można było by podpiąć pod jakikolwiek talizman to był Diadem Czarodziejki z księżyca. Bohaterki każda z nich miała różdżkę , która umożliwiała transformacje ze zwyczajnej dziewczyny w czarodziejkę. Tylko kanwa fantasy, opiera się że czarodzieje, czarodziejki, by używać magii, używają, kosturów, różdżek, talizmanów, kryształów, moc czy tym podobnych, katalizatorów , które pozwalają wyzwolić moc. Tak jest w Harrym Potterze, Władcy Pierścieni, i wielu wielu książkach fantasy. Nawet można sobie doczytać, że Czarodziejki posiadają niesamowite moce. Tak gdyby to była prawda, to by wystarczyła jedna Czarodziejka by pokonać Królową Metalię i jej generałów, ale nie ma tak łatwo. By pokonać arcy-demona nasze czarodziejki musiała współpracować, że sobą, i w tym momencie nawet ten tytuł nasz uczy, tego, że należ działać w drużynie, że nie ma przeciwności, których z przyjaciółmi nie da się pokonać. Tak się zastanawiam jak czytałem ten fragment o Czarodziejce z Księżyca, czy autorka oglądała te anime, czy sobie te bzdury z palca wyssała, i odnoszę dziwne wrażenie, że te drugie. Bardzie ciekawy argument, że anime to wysłannik samego Szatana to to, że anime pokazuje nie jednoznaczne postawy bohaterów i ich wyboru, innymi słowy, nie ma podziału na ewidentnie dobrych bohaterów i złych bohaterów. Świat jest nie jest czarno-biały, świat ludzi ma wiele barw szarości, i to właśnie pokazuje anime. Tu się nasuwa mi pewna myśl czy autorka żyje w świecie utopii czy coś podobnego. Nie oszukujmy, się w każdy z nas jest zarówno ziarno dobra i ziarno zła i tylko od as zależy które z tych ziaren będzie mocniej świecić. Mój ulubiony argument, że anime i manga propagują przemoc, nie właściwe zachowania, i wulgaryzmy, a kino Amerykańskie tego nie propaguje, więcej wulgaryzmów znajdę w kinie USA i w Polskim kinie niż w anime, to, że czasami jakiś bohater w anime sobie rzucić przysłowiowa kurwą nie znaczy, że całe anime tak jest. Ja proponuje Psy i Psy II oglądnąć autorce artykułu, to zobacz czym, jest przemoc i wulgarny język. Nie ma to jak opisać, anime i mangę na podstawie trzech - czterech tytułów. To tak jak ja bym pisał recenzje jakiegoś anime nie oglądając go. Czytając artykuł „Manga i anime - zagrożenia dla najmłodszych”, ja widzę, że autorka nie ma zielone pojęcia o czym piszę, podejrzewam, że nigdy nie widziała, żadnego anime w życiu, albo widziała jakieś, i nawet tytułu nie zna. Czytając ten artykuł odniosłem wrażenie, że Anime/Manga to jeden z czterech jeźdźców Apokalipsy wysłany przez samego Pana Piekieł, by demoralizować, biedne Polskie dzieci. Najgorsze hordy zła nasz szatan wysyła by bałamucić Polskie dzieci, bo już wysłał My Littel Pony, teraz anime. Szkoda gadać. Tak jak przy filmach fabularnych, mamy coś takiego, gatunek filmu, tematyka filmu, czy to od ilu dany film jest lat. To samo mamy przy anime. Tak w anime jest przemoc, czasami krew się leje strumieniami, są sceny od podtekście seksualny, ale to są w danym gatunku, jak anime ma oznaczenie horror i od lat +18 jak Hellsing, to wiadomo, że raczej te anime o kwiatkach nie będzie, że raczej to będzie krwawa jatka, seksem w tle. Czy dajmy na to gatunek anime ecchi harem jak Girl Bravo, więc możemy się spodziewać full golizny i sytuacji nie dwuznacznych. Tak jak w kinie fabularnym są produkcje uważane za klasykę kina jak Casablanca, Matrix, Gwiezdne wojny, Przeminęło z Wiatrem, Pluton, Czas Apokalipsy. Tak i w anime są klasyki jak Dragon Ball, Czarodziejka z księżyca, Generał Daimos (te ja uważam za klasyki anime, każdy uważa co za innego za klasykę). Nie jestem, jakimś wybitnym znawcą anime, mimo że oglądnąłem ponad 100 tytułów anime, ale nawet ja wiem, by nie oceniać czego się nie zna. Tez nie wszystko mi się podoba w anime jak np., nazewnictwo nie których rzeczy, co mnie zawsze drażni, że czasami dana rzecz w anime jest z dupy wzięta nazwa. Ale takie są prawa anime. Przy obejrzeniu ponad 100 tytułów nie jedno anime widziałem i powiem tak, że są naprawdę bardzo dobre i wartościowe anime, które więcej uczą o życiu, niż nie jeden film edukacyjny, i naprawdę, bardzo dobrze się ogląda, ale są też anime bardzo słabe i przeciętne, że w czasie ich oglądania, marzyłem, by mnie ktoś oślepił. Taka dobra rada dla autorki artykułu wyżej wymiennego, nie oceniaj czego nie znasz, a ewidentnie, pokazałaś, że nie masz pojęcia o czym piszesz.
Anime jeden z jeźdźców Apokalipsy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz