Dziś na tapetę wezmę naprawdę stare anime, jakim jest Generał Daimos. Te anime ma już 36 lata, pierwszy raz je zobaczyłem w na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, na kanale Polonia 1. Tak jest z pokolenia określanym pokolenie Polonii 1. Pamiętam jak zawsze o 6 rano wstawałem by tylko obejrzeć Generała Daimos. To chyba jedno z trzech moich pierwszych anime jakie widziałem. Kiedy już miałem Polonie 1 to w bloku porannych anime leciało Kapitan Tsubasa o tym już pisałem. Sali Czarodziejka i Generał Daimos. Pierwsze anime o Mechach jakie widziałem w swym, życiu. O czym to jest. Jak to zwykle bywa Ziemianie żyją sobie spokojnie na swojej planecie, i nie są świadomi, tego, że Ziemia zostanie najechana, przez obcą cywilizację. Baamisjan. Dochodzi do ataku, na naszą planetę, nie ma co oszukiwać Ziemianie dostają ciężkie baty i i są na skraju przegranej. Ale jak to bywa nadzieja umiera ostania. W przestrzeni kosmicznej pojawia się ziemski statek kosmiczny, który wraca z misji odnalezienia nowego źródła, energii. Statek jest pilotowany, przez nie jakiego Kazuje Ryuzaki. Jakimś cudem udaje się przebić przez siły Baamu i wylądować w bazie na Daimowiku. I tam czeka na naszego Kazuye, już Daiomos, by go uruchomić należało mieć pilota i źródło energii, z kosmosu, które właśnie przywiózł Kazuya. Na Ziemi musiał żyć jakiś potężny jasnowidz, by przewidzieć, po pierwsze, znalezienie źródła energii kosmicznej, i zbudowanie pod te źródełko potężnego robota. Oczywiście pilotować Daimosa, może tylko Kazuya. Więc co robi profesor Izumi, wsadza nie wyszkolonego pilota, do nowoczesnego robota i każe Kazuyi odeprzeć atak wroga. Między czasie mówi mu. No słuchaj Kazuya, Daimos ma wypasioną broń no full wypas, ale nie ma czasu, by ci o tej broni bredzić, więc, pokonaj wrogie roboty z Karate. Normalnie King Bruce Lee karate mistrz. Inaczej mówiąc, Kazuya, bądź, jak Chuck Norris i z półobrotu wrogie roboty. Scena walki roboty pokonane. Kazuar dostrzega spadającą z klifu niewiastę. Jak prawdziwy heros ratuje ją. Okazuje się, że uratowana niewiasta to Erica i ma amnezje. Oczywiście inaczej nie mogło by być Erica zakochuje się w Kazulin i na odwrót, ale naszej bohaterce wraca pamięć i sobie przypomina, że jest Baamisjanką. I tu się nasuwa istotne pytanie. Jak to możliwe, że gdy Erica będąc w szpitalu, nikt zauważył, że dziewczyna jest Obcym, bo Baamisjanie, mają skrzydła i wyglądają jak anioły. Ba aby naszej parze nie było za miło w życiu okazuje się, że brat Erici, to sam Rihiter dowodzący atakiem na Ziemie. I tak przez 44 odcinki tego anime, oglądamy, trudną miłość w czasie wojny między Ericą a Kazuyą, w tle nie mal w każdym odcinku Kazuya pokonuje robota z Baam. Nie będę pisał o kresce, bo to było bardzo nie sprawiedliwe biorąc pod uwagę dzisiejsze produkcje o wielkich robotach. Dziś jak bym komuś kto nigdy nie oglądał Daimosa pokazał jeden odcinek pewnie bym usłyszał jaka syfna kreska. Dziś tak Daimos wizualnie niebywale się ze starzał i trąci myszką wizualnie, ale 20 lat temu ta kreska była uznawana za bardzo przyzwoitą. Ale za to opening Daimosa uważam za jeden z dwóch najlepszych openingów jakich słyszałem, jest ona tak energetyczny, jest on epicki, już nie tworzy się takich openingów.
Można się wydać z opisu, fabuły, że anime całe jest płytkie jak woda w kałuży, ale nic bardziej mylnego, z odcinka na odcinek, fabuła się zagęszcza poznajemy nowe postacie, zarówno o strony Ludzi jak i Baamisjan. Dowiadujemy, się że, na mały Baamie, gdzie żyją wszyscy nie jest tak różowo, jak by się każdemu, wydaje. Olban następca króla Laona, rządzi po przez terror i strach a wszyscy, którzy przeciw stawiają się mu pali żywce. W tym nawet rodziców Generała Balbasa. Duża ilość ciekawy postaci, to wielki plus tego już starego anime, każda z postaci ma swój charakter. Dajmy na to Generał Balbas okrutnego dowódcę sił inwazyjnych Baam, nawet on był wstanie wejść w sojusz z Kazuyą, po tym jak został zdradzony i uratował pilota Daimosa przypłacając to życiem. Komandor Miwa głównodowodzący siłami Ziemi, to żołnierze walczący do końca ale również niebywale okrutny wobec Baamisjan, kiedy Kazuya niszczy podmorska bazę wroga. Miwa rozstrzeliwuje rannych Baamisjan. Generał Laiza, moja ulubiona postać w tym anime, piękna bystra, inteligentnaa, a zarazem okrutna dla swych wrogów, lojalna wobec Rihitera i tylko jego, jest w nim zakochana, do tego stopnia, że próbuje zabić Olbana, ale niestety jej się to nie udaje i ponosi śmierć, jedna ze smutniejszych scen w anime jaką widziałem. Zarówno po stronie ziemi jak i Baamu, są osobnicy dobrzy dążący do pokoju poprzez pokój, ale też są osobnicy, którzy uważają, że jedyną drogą do pokoju, jest wojna i zniszczenie totalne wroga. W tej produkcji nie ma postaci ani dobrych ani złych, każda z postaci ma swoje motywy w działaniu. Miwa mimo że nie zawahał się zabijać rannych wrogów, robił to w przekonaniu, że robi to dla dobra ziemi. Daimos jest ponad czasowym anime, opowiadającym, o miłości, obliczach wojny, zdradzie, lojalności i poświęceniu swego życia dla celów wyższych. Nie ma w tym anime ani dobrych ani złych, każdy, ma swoje motywy działania. Czasem lubię wrócić do tego anime i obejrzeć parę odcinków. Dziś już tak się nie ekscytuje tym anime jak kiedyś, patrze z dystansem na nie, ale nadal mam do niego wielki sentyment szkoda , że dziś już nie robią takich anime, które zapadają w pamięć na długie lata. Do dziś, znam nie które ataki Daimos, jak Daimos miażdżąca pięść, czy podwójny wicher, laserowe ostrza, . Te anime zalicza do kategorii stare ale jare. Szkoda, że żadna stacja nie puści starego poczciwego Daimosa, nawet na Polonii 1 dawno go nie widziałem. A ci co nie widzieli Daimosa nich żałują, że stracili takie wspaniałe anime, mimo że dziś ono jest stare, i nie jeden by powiedział, że ma kijową animacje, ale te anime ma coś w sobie co zapada na długie lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz