Tak obejrzałem Króla Tygrysów sezon drugi. Tym razem, mamy pięć odcinków po około 44 minuty. Serial jest podzielony na 3 mini arcki
Pierwszy odcinek to mini arck o Joe,a raczej o jego latach młodzieńczych. Taki wspominkowych. Fajnie się oglądało. Pierwszy odcinek nic nowego nie wniósł do sprawy.
Kolejne dwa odcinki skupiają się na Caroline Baskit i jej zmarłym mężu prawdopodobnie zjedzony przez tygrysów, W tych dwóch odcinkach dowiadujemy się, że zmarły mąż Carolin nie był święty i robił nie fajne rzeczy. Tez pokazane, jest, że Caroline bardzo miesza się w zeznaniach co robiła tego dnia kiedy jej mąż zaginął.
Ostatnie dwa odcinki skupiają się na Timie Starku i Jeff Lowe, i tym, jak rząd poprzez ustawę odbiera im dzikie koty. Czym wkurzyli obu Panów. Wychodzi to co każdy podejrzewał że Jeff wrobił Joe, w próbę zabójstwa Caroline.
Drugi pokazuje, że jest nadzieja, dla Joe, że wyjdzie wcześniej z więzienia, a prawdziwi winowajcy trafią za kratkę. Największą wygrana jest Caroline, ale śledztwo, w sprawie, jej męża trwa. Dobrze mi się oglądało ten drugi sezon. Nie skupili się na Joe, który jeszcze siedzi z kratkami, lecz na reszcie bohaterów, którzy mają sporo na sumieniu. Warto obejrzeć drugi sezon Tigers King.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz