piątek, 24 grudnia 2021

Takt op Destiny

 


Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 




TYTUŁ

Takt op Destiny

GATUNEK

Akcja Fantasy

TEMATYKA

Akcja, Sci-Fi Muzyka, Potwory/Monstra

OCENA

7

KATEGORIA WIEKOWA

16






Kreska wyciągnięta niczym z Fate-ów. Uwielbiam ten styl animacji. Jak ktoś obejrzał, chociaż jedna z serii Fate wie o czym mówię. Bardzo kolorowa seria, ale nie jakoś drażniąca. Ładne model postaci. Dynamiczna animacja i dynamiczne sceny walki, które chce się oglądać. Cały Fate tylko, głównym orężem jest muzyka.



Sam pomysł na fabułę jest ciekawy. Jak zwykle bywa Ziemia nie ma szczęścia i tym razem, naszą kochaną planetę zaatakowały potwory określane mianem D-2. Nasze monstra nie lubią muzykę i atakują jak tylko usłyszą muzykę. Tylko dyrygenci i muzykantki są wstanie walczyć z tymi potworami. Tak tylko nadmienię akcja dzieje się w USA. Głównym bohaterami jest Takt dyrygent chłopak który kocha muzykę, oraz Destiny muzykantka. Ich połączenie poszło nie tak, bo oboje połączyli się w chwili śmierci. Co oznaczało, że ich synchronizacja nie jest dobra. Do tego doszło, że Destiny by walczyć musi korzystać z energii życiowej Takta. To niej normalne przy muzykantkach i dyrygentkach. Okazuje się, że takie połączenie powoduje, że obojgu nie pozostało dużo życia. By było ciekawie, ktoś kontroluje D-2, kontroluje jeden z muzykantów. Wewnętrzny wróg to zawsze ciekawy pomysł.



Co myślę o tej serii. Po pierwsze ma za mało odcinków tylko 12, Fate zawsze miały przynajmniej te 24 odcinki, to pozwalało się zanurzyć w danym świecie obcować z bohaterami. Te 12 szybko lecą . Bo widać, że w tej serii jest potencjał na coś więcej.

Kolejna sprawa to co lubię bohaterowie giną, lub są ranni, przeważnie w anime o ile nie jesteś złodupcem to raczej nic ci nie grozi. Tak czasami ginie trzeci czwarty plan ale to wszystko. Tu jeden z z drugiego planu, po epickiej walce poległ. Protag po finałowym starciu jest comie.

Gorzki happy end, niby zło zostało pokonane, ale za te zwycięstwo zapłacono dużą cenę. Lubie takie zakończenia.

Tak jest możliwość kontynuacji, ostatnia scena po napisach pokazuje nam, że historia jednego bohatera zakończyła, ale rozpoczęła się historia drugiego bohatera.

Ta seria jest przyzwoita oprawa graficzna świetna odcinki szybko lecą, nie nudzimy się w czasie oglądania. Bohaterowie są znośni w odbiorze, szkoda, że to tylko 12 odcinków jest. Miło mi czas miną przy tej serii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...