Q-Force animowany o Netflixa, którego pierwszy sezon posiada 10 odcinków, każdy z odcinków trwa około 30 minut.
O czym, jest ten serial. W telegraficznym skrócie. Młody ambitny agent, najlepszy na roku, w czasie zakończenia wyznaje że jest gejem. Przez co dostaje dostaje przydział do West Hollywood, istnego Gejocity. Tajna agencja przez 10 lat nie przydzieliła Stevowi żadnej misji, chłopak i jego drużyna są tym z zniechęceni. Postanawiają sami sobie znaleźć misje, przez co wpadają na trop grubszej afery.
Jeszcze dwa zdanie, o fabule obawiałem się, że ona będzie nudna infantylna i nie wciągająca. Tu się pomyliłem. W tych dziesięciu odcinkach zmieszczono dwa mini arcki, które się łączą w finałowych odcinkach.
Bohaterowie, sympatyczni lubisz ich, każdy z nich przechodzi, jakąś drogę w tym serialu. Mam dwóch bohaterów, którzy byli dla mnie wyróżniający. Buck poznajemy, go jako totalnego wała, homofoba i mizogina, któremu w głowie tylko dupy. Jest on wybitnym agentem polowy, który ma doświadczenia, zostaje on przydzielony do Q-Force grupy agentów gejów. Pod ich wpływem zmienia się na lepsze. Drugą postacią jest V ona jak jedyna wierzyła w Steva i zawsze stała po jego stronie. Przy tej postaci jest klisza stara jak świat agencja dla której pracuje wyczyściła jej pamięć i ją zdradziła. Uwielbiam jej relacje ze Stevem, jak matki z synem.
W serialu jest sporo odniesień do popkultury, jak Jemsa Bonda, Harrego Potter, czy Pamiętników Księżniczki, co jest pokazane w wersji animowanej, a nawet do Avatara Legenda Anga.
LGBT w tym serialu, jak zostali pokazani. Czy stereotypowo, na pewno tak, to było, podkręcone, aż pod satyrę. Jest to pokazanie tej społeczności w krzywym zwierciadle. Czasami należy się przejrzeć w takim zwierciadle i nabrać dystansu do siebie. Tak czy owak agenci geje ratują świat.
Osoby hetero seksualne zostały pokazane w jeszcze gorszym świetle, pokazane są jako totalne wały, mizogini i homofobowie, najgorszy sort. Nawet księżniczka, która okazuje się villanem sezonu jest pokazana jako niezrównoważona psychicznie nimfomanka, która za pomocą armii zombi gejów chce podbić świat.
Jak mi się oglądało ten serial, dobrze był zabawny, jest on sprośny i satyryczny pokazujących wszystkich dookoła w krzywym zwierciadle. Fabuła, która była ciekawa dobrze z komponowana. Podzielmy dziesięć odcinków, na dwa mini arcki, które połączymy w finale sezonów. Jak wcześniej pisałem obawiałem się, że fabuły nie będzie, ale zaskoczyli mnie. Postacie które polubiłem, które przechodzą większą czy mniejszą drogę. Czy bym obejrzał drugi sezon na pewno tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz