F Is for Family - Nie ma jak w rodzinie, kolejny serial animowany, jaki zaliczyłem na netflixie. Serial składa, się z jak do tej pory z 4 sezonów pierwszy sezon ma 6 odcinków, kolejne sezony mają po 10 odcinków. Kreska dla mnie okej. Bardzo przyjemne intro, które wpada w ucho. Serial, mimo że jest animowany, jest z gatunku obyczajowych.
Fabuła skupia się na perypetia i życiu codziennym rodziny Murphy, żyjących w latach 70 – tych XX wieku w USA. Rodzina ta mieszka, na przedmieściach miasta.
Ten serial w pewnych aspektach przypomina mi Świat Według Bundych. Jak zobaczyłem Franka, to miałem wrażenie, że to wersja animowana Alla Bundiego. Tak jak Świat Według Bundych było to pokazanie amerykańskiej rodziny w krzywym lustrze. Tak F is for Family to pokazanie jak w soczewce amerykańskiej rodziny, gdzie nie jest wszystko idealnie nie wszystko się układa. Też pokazanie amerykańskiego społeczeństwa lat 70-tych i jego problemów.
Kilka słów o języku. Powiem wprost nie brak w tej serii tekstów szowinistycznych, mizogińskich, rasistowskich ksenofobicznych,antysemickich . Tylko te teksty w punkt pokazują jakie wtedy było amerykańskie społeczeństwo. Przykład takiego tekstu. (Dialog piszę z pamięci)
Mauren (Córka Franka)
–Mamo kiedy będę dorosła zostanę astronautą.
Sue (Matka)
–Tak kochanie będziesz pierwszą kobietą astronautką
Frank
–Sue, kochanie nie okłamuj naszej córki.
Ten dialog jest tak w punkt, jak wyglądała rola kobiety w tamtym okresie, że bardziej się nie da. Osobiście mnie ten tekst rozbawił tym, że był świetnym meta komentarze tamtego świata. Pełno jest takich dialogów, takich komentarzy, które są w punkt
Nazwisko Murphy, odnosi się do Prawa Murphiego, które mówi, jak coś ma pójść nie tak to pójdzie nie tak. Tak się dzieje w rodzinie Murphy, zawsze się coś rypnie.
Humor w tej serii, jest oparty głównie na dialogach i tekstach, które zaskakiwały, nie raz się śmiałem, chociaż wiedziałem że nie powinienem.
Może kilka słów o bohaterach, każdy z nich ma swoje,problemy, z którymi musi sobie radzić. Sue typowa kura domowa,, która musiała zrezygnować ze studiów bo zaszła w ciążę i czuje , że czegoś brak jej w życiu. Frank głowa rodziny o cholerycznym usposobieniu, nienawidzący swojej pracy, zmęczony nie co życiem. Ma poczucie, że go własna rodzina nie docenia. Kevin wchodzący w dorosłość chłopak, który ma swoje problemy, ale nie ma oparcia ani w ojcu ani w matce. Billy, który jest jak go poznajemy młodym wrażliwym chłopakiem, na którym się znęcają. Mauren bystra dziewczynka geniusz matematyczny, która chce być naukowcem w przyszłości, ale jest strofowana, ponieważ w czasach, kiedy żyje rola kobiety jest w domu w kuchni. Sąsiedzi Franka i jego rodziny, to banda dziwaków, jeden bardziej dziwniejszy od drugiego.
Zazwyczaj obyczajówek nie oglądam. Ten serial wciągnął mnie od pierwszego odcinka i bardzo dobrze mi się śledziło losy rodziny Murphy ich problemy ich relacje rodzinne i z sąsiadami. Pokazanie jak w kalejdoskopie Ameryki lat 70-tych ubiegłego roku.. Ten serial jest rozliczeniem się z tamtym okresem, dość że w zabawny sposób to jeszcze szczery. Ta pozycja kupiła mnie humorem który do mnie przemawiał, meta komentarzem w dialogach. Seria ta pokazuje spektrum problemów USA lat 70, od rasizmu, poprzez rolę kobiety, toksyczna męskość, która uwiera Franka, Co mnie zaskoczyło to finał 4 sezonu to ma taki smutny happy end, z gorzką nutą. Nie będę zdradzał jakie to zakończenie. Nie spodziewałem się tego, źe będzie taki gorzki happy end. Mam nadzieje, że będzie piąty sezon i jestem ciekawy, jak zakończenie 4 sezonu wpłynie na rodzinę Murphy a szczególnie na Franka. Każdemu polecam ten serial, wart go obejrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz