Salvation, kolejny serial netflixa, który zahaczyłem, Sam serial nie jest długi, ma dwa sezon po trzynaście odcinków. Krótki zarys fabularny. Jak zwykle bywa w kierunku Ziemi mknie asteroida, która ja grzmotnie w Ziemię będzie po zamiatane. Trzeba ratować świat. Oszczędzono nam tego, że świat uratuje nam rząd USA walać w asteroidę nuklearnymi, ale nie bądźcie zawiedzeni to tez się pojawia tym razem świat może uratować geniusz miliarder i jego firma. Tu jest pierwszy plus tego serialu, że pokazane są wreście naukowe pomysł nie tyle na zniszczenie kamyka który leci w kierunku ziemi, ale na zmienienie trajektorii asteroidy. Pierwszy sezon ogląda się jak w miarę porządny thriler polityczny. W pierwszym sezonie nie skupiają się naprzeciw działaniu katastrofie, a raczej na zamachu stanu. Drugi sezon to jest rekin przeskakujący rekina który przeskoczył wieloryba. Mimo że jest to tej przysłowiowy skaczący rekin, to m się to cholernie dobrze oglądało. Zastanawiałem się co oni jeszcze wymyślam się co oni jeszcze wymyślą. W tym serialu jest wszytko, grupa hakerska która szantażuje świat pociskami nuklearnymi. Grupa złych bogaczy, która manipuluje światem poprzez zabijanie głów państw. Zamachy stanu, przewroty polityczne, spiski zdrady. Groźba wojny nuklearnej. Jak by tego było jeszcze mało to jeszcze sekta się znajdzie. Brakowało mi aby w tle napieprzały chóry. Większość jest wrzucona w drugi sezon. Ja wiem, że jest t ten rekin ale mi się to tak bardzo dobrze oglądało. Co mogę zarzucić co mi się nie podobało, to czasami przedłużanie scen co wytracało tępo akcji. Ten serial ma wady a drugi sezon jes t spod znaku trójkątnej płatwy. To się może oglądać dobrze, tylko trzeba zaakceptować tą płetwę rekina, która pływa sobie sobie. Czy obejrzał bym trzeci sezon zdecydowanie tak. Finał drugie sezonu to otwarte wrota do trzeciego sezonu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz