Kroniki Iduhun, jest to serial animowany że stajni Netflixa. Tu się zaczyna wesoło. Animacja,w tej serii jest zsaba czasami wygląda, jak wklejone postacie w jakieś tło. Sztuczność a wylewa, się z ekranu. Na Netflixie jest dostępne na razie tylko pięć odcinku tego serialu. Sam początek o mocne wejście. Rodzice głównego bohatera Jacka zostają zabici a chłopak zostaje uratowany przez tajemniczych mężczyzn a potem się dowiaduje, że jego rodzice mogli pochodzić z krainy magii. Mamy potem time skip cztery miesiące przez które miesiąc Jack trenuje. Sam nie wiem jak dalej to opisać. Ta seria jest za szybko, za dużo nawalili w te pięć odcinków. Mamy historię Idhumu i to jest najciekawsza część. Fajny lore przedstawiony i szkoda że tak mało tego lore dali. A za to dostaliśmy ruch oporu który się nienawidzi. Poważnie tam każda postać to chodząca agresja Jack to chodzący agresor, tak samo jak Aslan, który nie dość że zachowuje się jak totalny dupek, to jeszcze agresor. Victoria to raka Katara z avatara mimoza i oczywiście jedna wybrańców tak samo jak Jack. Mamy jeszcze Kirtasha emo nastolotka który jest przekonany o swojej wyższości oczywiście jest niepokonany szermierzem i zabójca a ma piętnaście lat. Wszystkie postacie w tej serii przez te pięć odcinków zostały tak nie sympatycznie pokazane, żadne z nich nie polubiłem. Ta seria ma same problemy. W ciągu pięć odcinków ruch się rozpadł Shail mag zginął ale ja osobiście uważam, że gdzieś został przeniesiony może w czasie może w przestrzeni. Aslan po tym jak został zamieniony w wilkołak opuścił rebelie, bo nie panuje nad wilczą naturą. Jack polazł go szukać, a Wictoria została sama a nasz główny villan zachowuje się jak stalker Wictorii. To upchnęli w pięć odcinków. Mogli się skupić przez te pięć odcinków skupić się na budowie relacji między bohaterami i odkrywaniu lore. Kolejna rzecz w pewnym momencie poznajemy dziewczynę hybrydę z tygrysem o myślę sobie będzie sojusznikiem Aslana dupa zabili ją. Marnując postać. Jest jedna rzecz która się obawiam. W przepowiedni która mówi, że złego czarodzieja pokonają jednorożec i smok i widzimy, że taka para została uratowana i odesłana na ziemię. Nikt ich nie może zleźć. Tu moja obawa jest taka, że jednorożcem jest Wiktoria a smokiem jest Jack. Proszę tylko nie to, bo to będzie oklepane. Co myślę po pięciu odcinkach sam pomysł na opowieść świetny, ale wykonanie gorsze za dużo w tak krótkim czasie. Nie zbudowanie postaci, które jak już pisałem są nie do oglądania, a ich los nas nie obchodzi. Jedna mnie tylko rzecz ciekawi co Kirtash powiedział Wiktori w lesie, bo kusił ją ciemną stroną mocy. Powiedział, że Wiktoria jest jak on. Mam nadzieję że o tym nie zapomną w dalszych odcinkach. Ten wątek może być ciekawy. Seria z potencjałem ale ten potencjał nie został nam pokazany. Mimo to nie odbiłem się od tej serii, może dlatego, że ta seria jest tak zła że aż dobra. Teraz będzie im trudno zbudować postacie, jeżeli każda z nich będą samotnie działać. Po tych pięciu odcinkach mogę powiedzieć, że ta seria zawiodła mnie. Nawet wizualnie leży ta seria . Powiem tak osobiście bym walał oglądać co się działo w Iduhum w poszczególnych erach niż tą historię którą dostałem. Pewnie jak będą kolejne odcinki obejrzę bo jestem ciekawy jak ta seria się dalej potoczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz