Joanna Torvamessor, pojawiła się, w falującym czarnym załamaniu światło. Ikhhtar, miejsce między wymiarami. Był to wielki kawał ziemi zawieszony gdzieś w próżni. Znajdowała się tam mała świątynia w kształcie kopuły. Joanna poczuła znajomy zapach siarki.
–Wyłaź Szatanie czuję ciebie.
–Cześć śmierć – Z mroku wyłonił się młodzieniec, o piwnych i czerwonych oczach . W dłoniach trzymał swój atrybut diabelny trójząb. – Po co nas wezwałaś.
–Dowiesz się w środku. Czy są już wszyscy są – Szatan kiwnął głową – Dwójka postaci ruszyła do świątyni. W pomieszczeniu była grupka osób. Bliźniaczka śmierci Ginna Vita, która energicznie pomachała swojej siostrze. Niski łysiejący grubasek, sam Bóg. Chudy mężczyzna w surducie, chaos z nim zawsze miała kosę. Kolejną osobą, którą zobaczyła śmierć, była kobieta o rudych włosach, w bikini i kiepem w ustach. To była matka natura. Jak tylko zobaczyła śmierć wypuściła kłęby dymu papierosowego. Cała grupkę dopełniał ojciec czas który miał fazę na murzyński rap i wyglądał jak raper z długą białą brodą i sandałach.
–Śmierć po co nas wezwałaś ? – Bóg odezwał się swoim tubalnym głosem.
–Mnie też ciebie miło widzieć. Witam was wszystkich i ciebie Chaosie też – Mężczyzna obrócił się do Śmierci i pokazał jej środkowy palec – Ja ciebie też. Do Śmierci zakradła się Matka Natura i chwyciła Joanne za cyki i ścisnęła je. Ojciec sytuację wyjął swój telefon komórkowy cyknął zdjęcie. Będzie pamiątka powiedział w myślach.
–Tego mi brakowało, tych małych kościstych piersi – Melodyjny głos Natury rozległ się po kapliczki.
–Natura kosą w zęby chcesz – Śmierć wyśliznęła się z uścisku Natury
–Jak wrażliwa, twoja siostra nie narzeka. Kiedy mam ciebie pomacać, nie pojawiasz się na spotkaniach. Nie mam kiedy nacieszyć się wami. Wiesz co mi się marzy..
–Skończyliście już się wygłupiać – Bóg ryknął – Dowiemy się po co nas tu ściągnęłaś.
–Biorę trzy dni wakacji, należy mi się od zarania dziejów, nie miałam wakacji.
–Chyba żartujesz, chcesz aby ludzie nie umierali –Bóg był wyjątkowo z irytowany.
–Bóg ma rację –Szatan odezwał się – Twoja rola jest większa niż nasza. Jak ja pójdę na wakacje, to zło nie będzie się szerzyć, analogicznie bóg. – Jak to sobie wyobrażasz.
–To prawda – Chaos, który milczał do tej pory odezwał się – Znasz zasady, każdy ma swój czas życia i śmierci. To zaburzy entropie świata. –Bum trach jasny snop światła
–Auuuu moja dupa – Gdy światło znikło, było widać młodą dziewczynę w szkolnym mundurku –Przepraszam za spóźnienie – Dziewczyna masowała się po tyłku.
–Harmonia jak zwykle spóźniona – Bóg powiedział to z taką dezaprobatą.
–Ale już jestem stary capie. Co mnie ominęło.
–Śmierć, chce iść na krótkie wakacje –Życie mówiąc to podeszła do Harmonii i pomogła jej wstać.
–Wracając do tematu –Chaos ponownie się odezwał – Ludzie muszą umierać, a jak znikniesz na trzy dni to, przestaną, to spowoduje zatrucie entropii. A wiesz co oznacza. Plugawy się przebudzi.
–Myślałam nad tym – Śmierć się odezwała, gdy Chaos przestał mówić – Po Ragnaroku, w Więzieniu Nieskończoności, są uwiezieni Bogowie śmierci, jak Anubis, Azrael, Balor, Mictlantecuhtli,Jama, Mot , Ozyrys, Weles. Można ich obudzić a przynajmniej Anubisa lub Hadesa i mogli by przez te trzy dni pilnować mojego interesu. Mają doświadczenie w tej pracy.
–Zgłupiałaś. – Równocześnie krzyknęli Szatan i Bóg.
–Śmierć ma racje – Ojciec Czas do tej pory przeglądał swoją zboczoną kolekcję zdjęć – To są bogowie śmierci znają się na swojej robocie Entropia nie zostanie zakłócona. Jest inna sprawa ludzi jest coraz więcej, a śmierć jest jedna i przydała by jej się pomoc w pracy.
–Oni po przysięgli nam krwawą zemstę. Chyba pamiętasz – Bóg spojrzał, na czas.
–Dobrze wiesz, aby nas pokonać należało by obudzić wszystkich Bogów.
–Po co gadać po próżnicy – Matka Natura zakradła się do Harmonii, dziewczyna znała ją i odskoczyła chowając się za Chaosem. Matka Natura była bardzo zawiedziona, że nie udało jej się z macać Harmonii. Tak samo jak Ojciec Czas był zawiedziony, bo jego kolekcja zboczonych zdjęć się nie powiększy – Głosujmy.
–Moment –Życie odezwała się – Musimy przemyśleć, których Bogów Śmierci mamy obudzić. Bo nie którzy są bardzo okrutni i łamią zasady. Wołam bym z nimi nie współpracować. – Życie podeszła do Matki Natury. I uszczypnęła ją w tyłek.
–To możemy ustalić później. Śmierć widząc że ta dyskusja do niczego nie prowadzi. –Moje propozycje Haron, Hades i Anubis.
–Anubis to pierdoła – Chaos wyraził swoją opinię.
–Głosujmy – Szatan po parł – Wybrać możemy później ale najmniej szkodliwi jest Hades i Anubis i Haron. Tylko Bóg był przeciwny pomysłowi wakacji dla Śmierci i wybudzeniem Bogów Śmierci. Chaos się wstrzymał, ale po jego minie było widać , że ten pomysł nie podobał. Reszta towarzystwa, była za. Szatan dał jeszcze Śmierci na pożegnanie krem na opalanie Słoneczne Piekło filtr 1000 ultra. Na butelce była nalepka z uśmiechniętym Szatanem.
Mały samolot prywatnego przewoźnika wylądował, na lotnisku w porcie lotniczym na Bahamach. Joana wyszła z samolotu, pierwsze promienie słoneczne, pieściły jej skórę. Odebrała swoją czarną walizkę z czaszką.
–Czas odpocząć. – Ruszyła dziarskim krokiem w kierunku taksówki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz