sobota, 22 września 2018

Hyakuren no haou to seiyaku no valkyria



Poniższy  artykuł  może  zawierać Spoilery  na  temat  anime, zawierać  wulgaryzmy  i  inne  nie  stosowane  rzeczy.  Czytasz  go  na  własną  odpowiedzialność. 



TYTUŁ

Hyakuren no haou to seiyaku no valkyria

GATUNEK
Fantasy, komedia
TEMATYKA
Harem, Alternatywne światy
OCENA4
KATEGORIA WIEKOWA
15





Fabuła obraca się wokół nastolatka, który podczas sprawdzania jednej z miejskich legend - zrobienie sobie zdjęcia z boskim lustrem lokalnego sanktuarium - zostaje zesłany do innego świata, przesiąkniętego nordyckimi mitami. Korzystając ze swojej szkolnej wiedzy i smartfona na energię słoneczną, ma szansę zapewnić rozgłos Klanowi Wilków.
Na wstępie napisze sam nie wiem czemu oglądam ten tytuł chyba z braku laku, jest to kolejne Vandis gdzie bitwy są w koszmarny CGI i trwają 10 sekund i wyglądają jak wojny klonów. Jak już napisałem o oprawie technicznej tego anime opening okej spoko, dobrze się słucha, wykonanie też niezłe, a le kreska i animacja, jak z haremówek i to niestety tych gorszego sortu, animacja aż bije po oczach tak samo jak kolorystyka, która wypala siatkówkę oka. Postacie są tak blade jak śmierć, męczy to strasznie oczy
W takim razie o czym jest te tytuł, można powiedzieć nie baw się smartfonem w miejscach kultu, bo trafisz do antycznego państwa, i tak się stało z naszym protagonistą zrobił sobie zdjęcie gdzie stało jak się okazuje boskie lustro, po tym jak flash zadziałał na lustro nasz bohater został wciągnięty do innego świata. Ale nie klapał tam żadnej biedy o nie to łebski gościu i wie jak się ustawić. Dzięki swojemu smartfonowi, ma wiedzę z takich dziedzin jak historia strategia agrokultura, rolnictwo architektura metalurgia wyrób broni i innych. Tu mi się nasuwa jedno pytanie jak smartfon korzysta z internetu w antycznym świecie, jeszcze uwierzę że nasz bohater ma telefon na baterie słoneczne i sobie go ładuje, ale internet, no chyba że miał cały internet zgrany w pliku na komórce. Pierdoła fabularna, wracajmy do samej fabuły, nasz bohater staje na czele klanu wilka i doprowadza do rozwoju tego, klanu, a przy okazji kompletuje sobie pokaźny haremik pięknych niewiast, które do niego mówią albo bracie to jeszcze bym umiał zrozumieć, ale nie które mówią mu ojcze i to już nie koniecznie rozumie, ale dopowiadam sobie, że to chodzi, że jest ojcem klanu, i dla tego mówią mu ojcze. Do czego fabuła zmierza szczerze dopiero nie dawno się dowiedzieliśmy, że jedna niewiast naszego protagonisty ma brata, który chce zdobyć tron zemścić się na naszym bohaterze.
Bohaterowie to leży i kwiczy i nóżkami przebiera, główny bohater to dzięki smarfonowi alfa i omega wie wszystko o wszystkim jest wstanie przewidzieć każdy ruch każdego, rycerz w białej zbroi zawsze niewiastę uratuje od złego niepokonany, jeden chociaż mały plus to to, że nie jest jakimś masterem walki bo to już było by przegięcie azymutu.
Co to była za zakończenie ja się pytam, ja wiem te anime nie jest jakiś najwyższych lotów, ale samo zakończenie to jakaś masakra i porażka, przez cały odcinek nie malże oglądamy, jak nasz bohater wraca do swego świata tam spotyka swoją koleżankęę i spędza z nią razem dni Między czasie dzwoni równoległego wymiaru i tam się dowiaduje , że sprawy się nie układają dobrze, więc postanawia się ożenić z Mitsuki czy jak tam ona miała i wraca do wymiaru średniowiecza, i mamy time skip i widzimy naszego bohatera jakzwycięzcaa przybywa do swej stolicy, co to miało, być. Te anime nie było dobre kolejny klon Vandis, ale miał jakiś potencjał i widać że te anime powinno mieć co najmniej 24 odcinki, a tak głowni przeciwnicy, chyba zostali załatwieni po za kadrem, mam tak nie smak po tym jak zakończyła ta seria, że nie wiem co ma napisać, nudziły mnie te odcinki ale oglądałem, bo była to taka nie szkodliwa haremówka, ale zakończenie, aż mnie zniechęciło do tego tytułu, można obejrzeć ten tytuł ale chyba dla zabicia czasu, dla braku laku, jest ono po prostu słabe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pyrkon 2022 wrażenia

  Pyrkon 2022 już poza nami, czekałem na niego dwa lata i to było dwa długie lata. Co mogę powiedzieć, nic się nie zmieniło, nadal stoi się ...