Poniższy artykuł może zawierać Spoilery na temat anime, zawierać wulgaryzmy i inne nie stosowane rzeczy. Czytasz go na własną odpowiedzialność.
TYTUŁ | Kaifuku Jutsushi Yarinaoshi |
GATUNEK | Dramat Fantasy |
TEMATYKA | Przemoc, Nagość, Brutalność zemsta. |
OCENA | 4,5 |
KATEGORIA WIEKOWA | 18 |
Keyar jest nowo przebudzonym bohaterem z mocą uzdrowiciela, która potrafi nawet przywrócić utracone kończyny. Z tego powodu zostaję na przymus wciągnięty do walki z potworami. Poza tym w świecie, gdzie liczy się tylko siła, Keyar jako osoba niezdolna do walki jest pomiatany przez wszystkich, szczególnie przez członków swej drużynie. Wychodzą oni z założenia, że uzdrowiciele nie nadają się do walki, dlatego zachowują się tak a nie inaczej. Mało tego! Aby Keyar nie mógł zbuntować się przeciwko nim, uzależniają go od narkotyków.
Jednak kiedy dochodzi do potyczki z ostatecznym Bossem, Keyar podstępem zdobywa filozoficzny kamień, dzięki któremu osiąga moc ostatecznego leczenia i „uzdrawia” cały świat. Cofa się o cztery lata w przeszłość, by rozpocząć krwawą zemstę na wszystkich, którzy go wykorzystywali i znęcali się nad nim. Słowo litość nie będzie znana w jego słownictwie!
O mój boże, sam od czego zacząć, pisząc o tej serii. Technicznie jest to bardzo średnia seria. Kreska jest nie dopracowana. Nawet na seria które stawiają na bardziej wyuzdane sceny, to przynajmniej kreska jest ładniejsza. Kolorystycznie ujdzie w tłoku, przynajmniej, nie jest bardzo jaskrawa. Tu ma pierwszy problem z tą serią z jednej strony na ekran wylewa się hektolitry krwi, które tryskają jak fontanna. Z drugiej strony mamy sceny niczym z hentaiców. Tu się nasuwa pytanie czym ta seria miała być czy przygodówką o zemście czy hentaicem. Bo połączenie z tego jest średnie.
Fabularnie ta seria jest na pierwszy rzut oka. Wykorzystywany przez swoich kompanów mag uzdrowiciel. Był wykorzystany na wszystkie ohydne sposoby gwałcony przez kobiety facetów, odurzany narkotykami. Udaje mu mu się zdobyć kamień filozoficzny, który umożliwia zdobycie ostatecznego uzdrowienia i cofa się o cztery lata. Zaczyna swoją pomstę, tu widzę kolejny problem . Główny, bohater, jest ohydny w odbiorze, nawet mu nie kibicujesz w tym zemście mimo że jest nam pokazane co mu robili. Druga sprawa dość, że jest op aż do przegięcia. To jeszcze jest jeszcze wszechwiedzący. To jeszcze planuje i przewiduje niczym Light Yagami. Co powoduje, że nie ma dla niego żadnego ciekawego przeciwnika, każdego pokona. Pomysł na zemstę są ciekawe, ale prawdę mówiąc i co dalej, pewnie uda mu się dokonać zemsty na każdym i tu się nasuwa pytanie co dalej. Co do reszty postaci randomy, bez żadnej charyzmy. W tej seri nie ma nic ciekawego, nawet sceny hentaiowe są nudne. Zmarnowany przeciwnik dla naszego postaci, Mistrzyni miecza, która, widać ma serce po właściwej stronie. On musiał ją odurzyć i wyruchać i ta od tego momentu jest mu wierna.
Na finale się zawiodłem, jedna walka na początku fajna bo przeciwnik był, naprawdę dobry. Został pokonany,w prosty sposób. Norn ta zła do pokonania gdzie nasz bohater się jej bał nawet nie walczyła co jest to jasnego pioruna. Sama zemsta taka sama jak u siostry Norn i tak samo kończy w haremie naszego protaga. Zawód na pełnej linii.
Obejrzałem ten serial chyba tylko do zobaczenia tych zemst jedne lepsze, ale inne gorsze. Najgorsza to ta Norn odtwórcza i mało ciekawa. Sama seria, jest odrażająca jak jej główny bohater. Ja nie wiem, kto na to dał pozwolenie ale powinien jak to mówi Enrgeek zapierdalać an galerach. Cenzura masakra cały ekran zasłania, nie do oglądania wersji z cenzurą. Seria bardzo słaba, szczerze nie polecam ją nikomu, nawet dla fanserwisu. Może pomysł dobry, ale wykonanie słabe, gdyby zemsty były bardziej pomyślane a nie takie od twórcze. Bardzo słaba produkcja. Najgorzej że zakończenie jest otwarte o jeszcze jeden do pokonania, więc może być drugi sezon. Pewnie obejrzę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz