Królewska Akademia Bajek - serial z 2018 roku, znaleziona na Netflixe. Od razu napisze, seria ma dwa sezony po 26 odcinków. Na Netflixie, jest tylko pierwszy sezon.
Co mogę o tym serialu napisać? Jest to „koszmarek”, który się dobrze ogląda – Dlaczego „koszmarek”? Ponieważ jest to najpaskudniej wykonana animacja 3D, jaką widziałem w życiu!
Modele postaci wyglądają jak lalki z koszmarów, a wyjątkowo sztuczna animacja powoduje, że chce się wyłączyć ten serial w cholerę.
W czasie oglądania tego serialu, śledzimy przygody wnuków bohaterów, bajek jak np. Hawk Śnieżka, czy Rose Kopciuszek. Nawiązania do każdej możliwej bajki są nagminne.
Fabuła nie jest jakaś wybitna, można ją podsumować tak: „A dziś rozwiązujemy taki problem”. Fabuła tak zwana „potwór odcinka”
Vicki, nasz villan, który ma jeden cel zniszczenie akademii i powoli to realizuje. Jest to fajnie wykreowany villan, który realizuje swój cel, mimo porażek. Co mi się podobało w tej postaci? To, że potrafi manipulować otoczeniem i nie ma sumienia.
Postacią o której warto wspomnieć jest, Rose, fangirl każdej bajki, która uważa, że każda bajka jest najlepsza. Dziewczyna jest niczym żywa bateria pełna energii i ze wszystkiego się cieszy.
Nie jest to jakiś ambitny serial z wielkimi plot twistami o ambitnej fabule. Mimo to, bardzo dobrze się oglądało.
Tytuł jest skierowany do młodszego odbiorcy, ale starszy odbiorca też może mieć fun z oglądania tego tytułu. Serial ma przyzwoite piosenki ale nie ma ich dużo i nie w każdym odcinku.
Tak jak wspominałem na początku: trafiłem na serial przez przypadek i się nie zawiodłem, żałuje jednak tego, że Netflix nie umieścił, drugiego sezonu, bo bym chętnie sobie go obejrzał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz