Zimna kosmiczna pustka. Jeden błysk rozświetlił pustkę. Do systemy Typhon wszedł ziemski pancernik Smuga, klasa hydra. Była ta jednostka już starego typu. Ta klasa pancerników z ziemskiej flocie pełniły funkcję jednostek szkoleniowych, kartograficznych, zwiadowczy, lub jednostek eskorty, cywilnych jednostek. Mimo że Smuga swoje lata świetności miała już za sobą, mimo że ta jednostka była już starym typem. Nie można było powiedzieć, że była to jednostka bezbronna. Cztery wyrzutnie torped jonowych, dwadzieścia zasobników rakiet wieloczłonowych Igła, która po od paleniu dzieliła się na dwanaście mniejszych rakiet. Okręt miał w magazynach rakiet tego typu na pięć pełnych salw. Dwie wieże obrotowe każda z trzema działami jonowymi 250 mm i trzy wieże z dwoma działami 140 mm. Do tego hangar w którym mieściły się boje zwiadowcze nazywane wąsami i cztery drony strzelnice raptor. Kadłub wzmocniony dodatkowymi płytami. Dzięki takiemu uzbrojeniu mogły samodzielnie operować w przestrzeni kosmicznej. Pancernik snuł się powoli przez przestrzeń Typhona.
–Wyjście bez żadnych zakłóceń
–Przyjęłam – Wachtę pełniła pierwsza oficer pod porucznik Hanna Kruger – Wysłać wąsy
–Tak jest – operator przyjął rozkaż – Było słychać syk wystrzeliwanych małych dronów – Wąsy wysłane. W szyku koła otaczają nas kole 10 tysięcy kilometrów. Wąsy nie wykryły żadnych innych jednostek.
–Przyjęłam. Zwiększyć promień koła do maksymalnego zasięgu 30 tyś kilometrów. – Kruger przeglądała dane z dronów. Drzwi się otworzyły
–Kapitan na mostku – wachtowy się wydarł.
–Spocznij kapitan rzuciła w drzwiach. Przejmuje mostek.
–Oddaje mostek – Zameldowała Kruger.
–Co tam słychać w kosmosie.
–Ciemny i pusty – Kruger odpowiedziała zachodząc z fotela kapitańskiego – Siedem minut temu weszliśmy do systemu Typhon. Oprócz nas nikogo nie ma. Gdyby nie to że jesteśmy w kosmosie powiedziała bym, że wiatr hula.
–Kiedy nasi podopieczni mają się zjawić – Kapitan była znudzona i było widać to po niej.
–Zgodnie z ustaleniami piętnaście minut po nas.
–Innymi słowy jeszcze 7 minut będziemy sami.
–Może szybciej. Naukowcy z Artemis aż się palili do tego lotu.
–Tak i nakłonili kogoś w admiralicji aby im eskortę przydzielili do pustego systemu. – Kapitan była bardzo nie zadowolono z tego, że musiała tu być. Smuga została przydzielona bo była jedynym okrętem na małej placówce, gdzie przybył statek badawczy Artemis. Rozkazy były bardzo jasne. Pancernik Smuga zostaje przydzielony do eskorty statku badawczego Artemis i poleci z nim do systemu Thypon.
–Jak jeden z naukowców jest wnukiem admirała to się eskorta znajdzie – Kapitan kiwnęła głową że się zgadza z opinią swojej pierwszej.
–Wyjście – zameldowała oficer taktyczny – To Artemis.
–Pierwsza zostań jeszcze chwilę. Łącznościowiec połącz mnie z Artemis. – Na ekranie pojawiła się twarz mężczyzny w średnim wieku.
–Kapitanie Vesp. Miłą Panią widzieć.
–Pana też Kapitanie York. – Vesp zrobiła krótką przerwę – Krótkie pytanie ile chcecie zostać w tym systemie. – Kapitan York obrócił głowę i z kimś rozmawiał. Dobrze że fonię zdążył wyłączyć.
–Co najmniej tydzień może dłużej – Vesp syknęła słysząc odpowiedź mężczyznę, nie było jej to w smak.
–Długo – Kapitan opowiedziała niechętnie nie uśmiechało jej się siedzieć na tym zadupiu aż tak długo.
–Nie muszę Pani przypominać Pani rozkazów Kapitanie Vesp – na monitorze pojawiła się twarz młodego czarnoskórego mężczyzny w okularach i przerwą między zębami, mężczyzna miał na sobie fioletowy golf z zielone groszki. – Pani okręt stanowi eskortę do mojego statku badawczego . Takie są rozkazy admiralicji – Vesp aż ugryzła się w język by nie powiedzieć, że nie admiralicji a twojego dziadka.
–Dobrze znam rozkaz to po pierwsze – kapitan użyła najbardziej beznamiętnego tonu jaki potrafiła z siebie wykrzesać – Po drugie nie rozmawiam z Panem. Tylko z Kapitanem Yorkiem. – Mężczyzna w okularach aż się nabrał powietrza.
–Do czego Pani zmierza Kapitanie – W słowo wszedł Kapitan York
–Mimo, że Typhon jest uznawany za system niczyj, to jest duże ryzyko, że możemy przykuć czyjąś uwagę jeżeli będziemy tu sterczeć długo. Wiadomo jest my też to robimy, że co jakiś czas do niczyich systemów zapuszczamy boje zwiadowcze. Jak Pan wie są one nie wykrywalne. Jeżeli ktoś zapuści boje a potem po jakimś czasie drugą i zobacz że ziemski statek sterczy w systemie . Może się zaciekawić i przysłać komitet powitalny. Nie muszę Panu mówić, że nie jesteśmy ulubieńcami galaktyki.
–Rozumiem. Ile powinniśmy maksymalnie tu być.
–Nie dłużej niż pięć dni
–Cooooooo – było słychać oburzony głos naukowca któremu ten pomysł się nie spodobał – Miał coś jeszcze powiedzieć. Gdy kapitan York uciszył go dłonią
–Kapitan Vesp ma racje. Później o tym porozmawiamy Panie Graham. A wy co będziecie robić – słowa skierował do Kapitan Vesp
–Kartografie systemu. Damy wam parę wąsów jako czujniki dalekiego zasięgu. A mój okręt przejdzie na pasywne czujniki i zniknie wam z waszych. Będziemy się kręcić koło was.
–Rozumiem chce się Pani zaczaić na nieproszonych gości
–Nie potwierdzam i nie zaprzeczam – Vesp się uśmiechnęła szeroko. Kapitan York musiał służyć w flocie. Od razu ją rozgryzł co planuje zrobić. Kartografowanie swoją drogą, ale prawda była taka że chciała się zaczaić na nie proszonych gości. ale nigdzie tego nie było w jego aktach. Inna sprawa akta cywilnych kapitanów zawsze były ubogie.
– To widzimy się za pięć dni – York po tych słowach się rozłączył. Nie zazdrościła mu będzie musiał się użerać z Grahamem. Vesp poznała Admirał Uthele Graham, i jeżeli jej wnuk ograniczył chociaż połowę arogancji i buty, to Yorka czekała ciężka rozmowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz