Poniższy artykuł może zawierać Spoilery na temat anime, zawierać wulgaryzmy i inne nie stosowane rzeczy. Czytasz go na własną odpowiedzialność.
TYTUŁ | Cute Honey Universe |
GATUNEK | Akcja Fantasy Przygoda Komedia Romas Sc-fi |
TEMATYKA | Magia, |
OCENA | 6 |
KATEGORIA WIEKOWA | 14 |
Nowsza ekranizacja mangi z lat 70-tych ubiegłego wieku.
Honey Kisaragi jest modną uczennicą katolickiej klasy. Jej ojciec zostaje zamordowany przez demoniczne diwy z tajemniczej organizacji Pazur Pantery. Na skraju śmierci wyjawia on swojej córce, że jest ona androidem. Honey wykorzystuje moc Atmosferycznego Żywiołaka Elementów, czyli coś, co grupa złoczyńców chce ukraść, aby dokonać zemsty. Czy bohaterka zdoła pokonać szeregi Pazurów Pantery, unikając równocześnie czujnych oczu dyrektorki szkoły?
Honey Kisaragi jest modną uczennicą katolickiej klasy. Jej ojciec zostaje zamordowany przez demoniczne diwy z tajemniczej organizacji Pazur Pantery. Na skraju śmierci wyjawia on swojej córce, że jest ona androidem. Honey wykorzystuje moc Atmosferycznego Żywiołaka Elementów, czyli coś, co grupa złoczyńców chce ukraść, aby dokonać zemsty. Czy bohaterka zdoła pokonać szeregi Pazurów Pantery, unikając równocześnie czujnych oczu dyrektorki szkoły?
Zanim zacznę od opisu technicznego anime muszę powiedzieć że jest to nowa wersja anime z lat 70 XX wieku którego nie wiedziałem więc nie będę go porównywać. Co się rzuca na pierwszy rzut to old skulowa kreska jak z lat 70 XX tylko podrasowana to widać, że akcja dzieje się w latach dzieci kwiatów po ubraniach samochodach, jedynie co się z tym gryzie to telefony komórkowe. Nawet ubiór naszych bohaterek jest jak z lat 70-tych sama kreska jest bardzo kolorowa, aż rażąca w oczy. Co mówi nam że ten tytuł powstał aż tak dawno to wygląd potworów z którymi walczy Cute Honey i główny villan Jill-sama która wygląda jak jakiś imperator galaktyczny z jakiegoś fimu sc-fi klasy D albo gorzej. Bardzo przyjemny i rytmiczny opening naprawdę sama nuta przywodzi na myśl lata 70- i disco i w tak jest zrobiony jak klip disco.
Co do samej fabuły to nie ma nić wyszukanego tytułowa Honey jest androidem stworzona przez swego ojca należy do grupy policjantów którzy walczą z tajemniczą organizacją Panther Claws. Nasza bohaterka ma w budowany w sobie pewien akcelerator który umożliwia jej się zmianę w różna osoby, oraz można powiedzieć w moduł bojowy, wystarczy że wypowie Honey Flash i następuje zmiana. Fabuła jest bardzo liniowa i można ją nazwać w tym tygodniu pokonamy tego żołnierza Panther Claws wysłanego prze Jill-sana, która chcę zdobyć aakceleratorw Honey, oraz być jej kochanką . Wątkijskie aż biją po oczach : Nanachan kocha się Honey, ta w jakiś sposób odwzajemnia uczucia swojej przyjaciółki Jill-sana kocha a przynajmniej pragnie cieleśnie Honey i każdą inną kobietę, natomiast Tarantula jedna zaufanych wojowników Jill-samy kocha się w Jill-samy, i nie rozumie dlaczego ta tak pragnie Honey. Do tego jest wątek dziadka i brata (przyszywanego) którzy molestują Honey na każdym kroku i to już jest crepyy biorąc pod uwagę, że ten dziad wygląda jak obleśny karzeł z filmów porno a ten cały brat to ile on ma lat 6-7. Sam finałowy odcinek był na przyzwoitym poziomie, i było to co ja lubię Honey walcząca z Jill już miała przegrać kiedy pojawiają się jej wszyscy znajomi ubrani jak Honey i oddają jej energię uwielbiam takie sceny. Zakończenie niestety zamknięte i raczej nie ma otwartych drzwi na drugi sezon, Chyba że powrót Nanachan jako złej, co było by bardzo ciekawym pomysłem
O bohaterach nie ma się co rozwodzić, Jilli sama jest zła bo jest zła jest pół demonem czy demonem i jej historie bym poznał by się coś dowiedzieć więcej o niej, chociaż wygląda jak Domina z filmów BSDM kategorii D, natomiast Honey jest dobra bo jest dobra bo chce ratować świat przed Panther Claws. Jedynie z ciekawszych postaci która mi się rzuciła w oczy to jeden z żołnierzy Jill-samy Tarantura bo widać w niej wahanie i nie we wszystkim zgadza się z Jill-sana
Honey dobrze mi się oglądało, czuć od tej serii klimat lat 70-stych, bardzo mi się kreska i animacja podobała, ale wkurzały mnie postacie jak ten chłopak i jego dziadek dowcip oparty na molestowaniu Honey pierwsze dwa razy było to jeszcze zabawne ale później już mnie nudziło. Zabrakło mi motywacji Jill alias Genet do działania to powinno być lepiej wytłumaczone. Tą pozycję ogląda się bardzo dobrze, mimo że giną tam postacie to jest to ciepła w oglądaniu pozycja, Trochę za krótka ta seria chętnie bym się coś więcej dowiedział o samym Panther Claws, nie obraził by się gdyby ta seria miała więcej odcinków, szkoda, że zakończenie jest zamknięte i nie ma widocznej furtki na drugi sezon. Odcinki szybko mi leciały nie dłużyły się, fabuła nie jest skomplikowana mamy złego i mamy dobrego i trzeba pokonać zło. Nie brak w tej serii fun serwisu ale jest on przynajmniej smaczny i dobrze się go ogląda Fabuła prosta jak drut ale dobrze zrobiona. Zapomniałem tego wcześniej napisać ale nie których postaci naprawdę nam szkoda jak Taratura która przechodzi można powiedzieć rozszczepienie na dwie postacie jedną złą do szpiku kości a drugą dobrą i ich walka gdzie obie ginął. Kolejna seria remasterowana po wielu latach i widać, że te serie wznowione i poprawione nadal budzą fun.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz